Dlaczego nie rusza na Ukrainie reforma samorządowa? Czy można implementować na Ukrainie polskie doświadczenie w dziedzinie zrzeszenia niewielkich miejscowości w stowarzyszenia i związki samorządowe?
Na te pytania próbował odpowiedzieć w Winnicy wójt polskiej gminy Korycin, przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego Mirosław Lech podczas spotkania z przewodniczącymi administracji rejonowych obwodu winnickiego, zorganizowanego w Administracji Obwodowej. Razem z Polakiem swoją wizję realizacji ustawy od 5 lutego, uchwalonej przez ukraiński parlament i dotyczącej zjednoczenia niewielkich wiosek w stowarzyszenia samorządowe przedstawili także ekspert Oleksander Wróblewski z Kijowa, parlamentarzysta Serhij Kudłajenko, prezes „Podolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego” Oleh Lewczenko oraz przewodniczący Administracji Obwodowej Anatolij Olijnyk.
Wszyscy prelegenci z Ukrainy opowiedzieli się za realizacją planu z redukcji kosztów subwencyjnych na utrzymanie niewielkich wsi z małą ilością mieszkańców, poprzez zastosowanie mechanizmu stowarzyszeń samorządowych. Kwota dotacji finansowych z budżetu państwa ukraińskiego jest bezpośrednio związana z ilością mieszkańców tych miejscowości. Poprzez tworzenie wspólnych instytucji socjalnych oraz przedsiębiorstw komunalnych można uzyskać dodatkowe koszty rozwojowe.
– Mamy za sobą ponad 20 lat po reformie samorządowej. To była jedna z podstawowych reform w państwie polskim. Każda jednostka samorządowa otrzymała na własność majątek od skarbu państwa – przedsiębiorstwa i nieruchomość na swoim terenie. Poprzez zagospodarowanie tego majątku, jego dzierżawę i inne formy działalności gospodarczej polskie samorządy otrzymały spore fundusze dla realizacji swoich planów. Po co są potrzebne stowarzyszenia i związki samorządowe? Po to by na przykład doprowadzić drogę pomiędzy gminami, organizować wspólne przedsiębiorstwo z przetwarzania odpadów oraz promowania na poziomie stołecznym lub wojewódzkim – opowiedział winniczanom Mirosław Lech, wójt, który od ponad 20 lat rządzi w gminie Korycin, uznany w 2013 roku za najlepszego wójta w Polsce wg rankingu „Dziennik Gazetę Prawną”.
Przewodniczący Administracji Obwodowej przedstawił wkrótce szczegóły współpracy pomiędzy stowarzyszeniem samorządowym, utworzonym na bazie Sewerynówki i okolicznych wsi a polską gminą Korycin. Udział w pilotowym projekcie, realizacja którego na Podolu stała się możliwa dzięki wspomnianej ustawie „O stowarzyszeniach samorządowych”, wszystkie strony potwierdziły swoimi podpisami pod tekstem odpowiedniego memorandum.
Przyszła reforma samorządowa oraz formy realizacji Ustawy „O Stowarzyszeniach samorządowych” wzbudziła wśród obecnych na sali kierowników administracji rejonowych wiele pytań i kontrowersji. Po pierwsze — w 2015 roku jednostki samorządowe okażą się u przysłowiowego „rozbitego koryta” otrzymując resztki mienia państwowego bez żadnych szans na restytucję. Wszystkie dochodowe przedsiębiorstwa już zostały sprywatyzowane lub sprzedane na złom. Poza tym państwo dotychczas nie zaproponowało lokalnym samorządom zachętę finansową do zmiany formy pokrywania swoich bieżących wydatków.
Nie wszystko, co dobre w Polsce – może przydać się na Ukrainie. Może wschodni sąsiad już „spóźnił się na pociąg” a może powinien szukać własnego rozwiązania, byle tylko udało się usunąć elementy korupcji i załatwiania spraw „po przyjacielsku” w urzędach państwowych i sądach. Aczkolwiek polscy partnerzy, między innymi wójt gminy Korycin Mirosław Lech, deklarują chęć pomocy i wsparcia merytorycznego dla Ukrainy na trudnej drodze wyjścia z kryzysu gospodarczego i przeprowadzenia reformy samorządowej.
Słowo Polskie, 21.02.15 r.