Czy jest w stanie Ukraina zrekompensować brak amerykańskiej pomocy finansowej i co się stanie, jeśli nie zostanie podjęta decyzja o przeznaczeniu tych środków za oceanem?
W ostatnich dniach Narodowy Bank Ukrainy nieoczekiwanie obniżył stopę procentową z 15 proc. w skali roku do 14,5 proc., tłumacząc to m.in. częściowym ograniczeniem ryzyka związanego z otrzymaniem pomocy międzynarodowej.
NBU miał dostrzec zmianę w kwestii alokacji środków dla Ukrainy przez partnerów międzynarodowych. A chodzi tu nawet o 10 miliardów USD. Ale niestety nie mówimy tu o pieniądzach z USA.
Ukraina mocno liczy na europejski program Ukraine Facility, który przewiduje alokację 50 miliardów euro w latach 2024–2027. Pieniądze te trafią na Ukrainę pod warunkiem podjęcia określonych kroków w obszarze reform. Nie uzgodniono „mapy drogowej” tych reform, choć urzędnicy rządowi zauważają, że jest to porozumienie czysto techniczne. Na Ukrainę powinny wpłynąć pierwsze środki już z dnia na dzień – 4,5 mld euro w marcu i kolejne 1,5 mld euro w transzy kwietniowej.
Ponadto Ukraina ma nadzieję zatwierdzić trzecią rewizję programu z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (900 mln USD).
Przed końcem marca Ukraina spodziewa się także kolejnego kredytu o wartości 1,5 miliarda dolarów z Banku Światowego i mniej więcej takiej samej kwoty od Kanady.
Lecz jak zaznacza szef NBU Andrij Pysznyj „ta dość znacząca kwota w tak krótkim okresie marzec-kwiecień, na który liczymy, w żaden sposób, niestety, nie eliminuje zagrożeń, na jakie natrafiliśmy na początku roku utratą rytmicznego napływu finansowania”.
W 2024 roku Ukraina potrzebuje 37 miliardów dolarów finansowania zewnętrznego. Kijów w dalszym ciągu spodziewa się otrzymać znaczną część tej kwoty od USA, jednak perypetie polityczne w Senacie stawiają znaki pytania w tej kwestii.
Budżet ukraińskiego państwa w 2024 roku potrzebuje co miesiąc 3 miliardów dolarów finansowania zewnętrznego żeby nie uruchamiać emisję pieniędzy i nie doprowadzić do niekontrolowanej inflacji. W okresie styczeń-luty br. do budżetu państwa wpłynęło 1,2 mld dolarów pomocy z zewnątrz. Oznacza to, że Ukraina nie otrzymała więcej niż połowy środków zewnętrznych, na które liczyła.
W lutym Ministerstwo Finansów łatało „dziurę” kosztem decyzji rządu o wypłacie zaliczek na dywidendy przez banki państwowe i przedsiębiorstwa państwowe. Nie jest to dodatkowe źródło budżetu, ale przekierowanie środków, które powinny trafić później.
Krajowy rynek długu pozwoli zgromadzić co najmniej 560 miliardów UAH odpowiednich pożyczek państwowych. Dlatego obligacje krajowej pożyczki państwa powinny pozostać atrakcyjnym aktywem dla hrywny. Generalnie jednak budżet państwa nie może liczyć na krajowe obligacje pożyczkowe państwa (tzw. OWDP), gdyż zadłużenie to trzeba stale refinansować – spłacać i obsługiwać.
Obecnie Ministerstwo Finansów faktycznie pożycza środki na rynku krajowym, aby zapewnić spłatę krajowego długu. Od początku roku Ministerstwo Finansów Ukrainy przy pomocy OWDP pozyskało ok. 88,2 mld UAH, a spłaciło 76,6 mld UAH. Innymi słowy, w ciągu dwóch i pół miesiąca tego roku wpłynęło około 11,6 miliarda hrywien dodatkowych środków. W porównaniu do potrzeb to nie jest dużo.
Także partnerzy międzynarodowi od dawna nalegają, aby Ukraina przeorientowała się z finansowania zewnętrznego na poszukiwanie zasobów wewnętrznych. W szczególności, zgodnie ze zaktualizowanym memorandum z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW), Ukraina zobowiązała się już w tym roku znaleźć dodatkowe wewnętrzne źródła dochodów na poziomie co najmniej 0,5 proc. PKB.
Aby znaleźć to dodatkowe źródło, ukraińskie Ministerstwo Finansów proponuje podwyższenie stawek niektórych podatków i opłat już w 2024 roku. Ponadto proponuje się miesięczne wpłaty zaliczek na podatek dochodowy przez przedsiębiorców zajmujących się detalicznym handlem paliwami. Odpowiedni projekt ustawy rządowej spodziewany jest w najbliższej przyszłości. Chodzi o dodatkowe 44 miliardy hrywien.
Ministerstwo Finansów proponuje także zobowiązanie osób prawnych – podatników podatku dochodowego od osób prawnych i przedsiębiorców indywidualnych – do płacenia „podatku wojskowego”.
Propozycje takich podwyżek stawek podatkowych mogą przyśpieszyć inflację, ale nie w znaczący sposób. Jednak wzrost stawek akcyzy paliwowej może znaleźć odzwierciedlenie we wzroście cen.
Oczekiwane dodatkowe 0,5 proc. PKB nie pokrywa zapotrzebowania na finansowanie ze Stanów Zjednoczonych.
Eksperci obawiają się, że jeśli te środki nie zadziałają, to kolejny scenariusz będzie bardzo negatywny dla gospodarki – NBU włączy prasę drukarską.
Ukraina bardzo uzależniona jest od wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych, bo jest to 8-10 miliardów dolarów, które uwzględniają zaplanowane wskaźniki budżetu. Jeśli tych środków nie będzie i inne państwa również nie zapewnią odpowiedniego finansowania, wygląda na to, że jedynym możliwym źródłem finansowania pozostanie Narodowy Bank Ukrainy – czyli druk.
Jest całkiem prawdopodobne, że uruchomienie prasy drukarskiej spowoduje wzrost cen i dewaluację hrywny. Jednocześnie świadczenia socjalne i płace, w tym wojskowe, pozostaną na tym samym poziomie. Los ukraińskiej gospodarki, budżetówki i ukraińskich rencistów leży w rękach amerykańskiego Kongresu.
Słowo Polskie za: ukraińskie media, 19 marca 2024 r.
Leave a Reply