Najlepszy dojazd do Zaleszczyków w obwodzie tarnopolskim prowadzi drogą M 19. Zaleszczyki obecnie – stolica rejonu i nieoficjalnego „centrum pomidorowego”.
W obecnym parku miejskim zachował się empirowy pałac barona Ignacego Brunickiego, przebudowany z myśliwskiego majątku ojca ostatniego polskiego króla Stanisława Poniatowskiego. Jego rekonstrukcja odbyła się w 1831 roku. W połowie XIX stulecia Bukowiną i Podolem podróżował austriacki cesarz Franciszek Józef. Dowiedziawszy się, że monarcha odwiedzi również Zaleszczyki, baron Brunicki rozkazał jedną z komnat pałacowych urządzić w ten sam sposób, co własne mieszkanie cesarza w wiedeńskim Schönbrunn. Franciszek Józef docenił spryt i gościnność Brunickiego i potwierdził w granicach całego imperium jego tytuł barona, który wcześniej obowiązywał tylko w Bawarii.
Ostatnia posiadaczka pałacu, hrabina Turnau, wsławiła się tym, że odmówiła przyjęcia u siebie naczelnika ówczesnej Polski Józefa Piłsudzkiego, który odpoczywał w Zaleszczykach w 1933 roku. Powiedziała historyczną frazę: „Progi mego pałacu są za wysokie dla pana marszałka”.
Po ostatniej wojnie dział tutaj szpital, a zatem wszystkie wnętrza stracono. Zewnątrz zaś zabytek nie doznał poważnych zmian – jak wcześniej, pałac z pobliską oficyną łączy otwarta kolumnada.
Zaleszczyki w okresie międzywojennym uważano za najlepsze polskie uzdrowisko dzięki zbliżonemu do śródziemnomorskiego klimatowi.
Były tutaj wspaniałe plaże z promenadą, na których rosły palmy. We wrześniu hucznie obchodzono dzień wina, pochodzącego z tej okolicy. Po wojnie wszystko to zniknęło i teraz nawet kąpać się w Dniestrze już nie chce, ponieważ on jest bardzo zamulony. Ale koniecznie trzeba przejechać na bukowiński brzeg do wsi Chreszczatyk, w której rozlega się niesamowita panorama miasta, od trzech stron otoczonego Dniestrem.
Cały czas poruszając się wzdłuż Dniestru i jego niezwykle pięknych panoram, jedziemy prosto do Gródka, mamy dotąd 16 km. Jego obecna szkoła jest dawnym pałacem początku XIX w, rodziny Dunin-Borkowskich, przyszli przedstawiciele której byli znanymi mecenasami i znawcami historii. Pałac miał cechy empire, od strony głównej był ozdobiony trójkątnym frontonem z herbem Łabędź i toskańskimi pilastrami. Właściciele mieli tutaj sporą bibliotekę historyczna i archiwum oraz zbiory mebli, porcelany, obrazów i srebra.
Jak i wszędzie, wszystko zginęło w ogniu pierwszej wojny światowej. W okresie radzieckim w pałacu otwarto szkołę, całkiem przerobiono pomieszczenia wewnętrzne oraz zniszczono zewnętrze zdobienie. Obecnie jedyną ozdobą zabytku są dwa ryzality od strony rzeki.
Dmytro Antoniuk, 31 marca 2019 r.
Leave a Reply