Wielkanoc na schodach kina w Sewastopolu

27 marca katolicy Sewastopola świętowali Liturgię Wielkanocną na schodach byłego kościoła pw. Św. Klemensa, wybudowanego w 1911 roku, który w czasach komuny zmieniono na kino „Drużba” a pod ołtarzem urządzono miejską ubikację.

Świąteczną Liturgię celebrował biskup krymski Jacek Pyl. W Mszy wzięła udział liczna grupa wiernych i duchowieństwo rzymskokatolickie z różnych stron półwyspu.

Kino „Drużba” już od wielu lat stoi puste, ale problemy ze zwrotem byłego kościoła parafianie mieli jak przy ukraińskiej władzy, tak i po okupacji półwyspu przez Rosję.

Po raz pierwszy kościół pw. Św. Klemensa zabrano katolikom z nakazu Kremla w 1936 roku. Podczas okupacji niemieckiej świątynia została nienaruszona, póki nie wróciła Armia Czerwona. Sowieci urządzili w świątyni kino. Do kościoła dobudowano kawiarnię. Komuniści zniszczyli neogotycki sufit, zamurowali okna, zniszczyli wieżyczkę, a wszystko po to, by ukryć bryłę kościoła. Z przodu dołożono przybudówkę zasłaniającą fronton kościoła. W wyniku tych działań całe pokolenia mieszkańców Sewastopola i gości nie wiedziały o istnieniu tej świątyni.

Kiedy kilka lat temu zaczęto rozdawać na ulicy ulotki mówiące o katolikach Sewastopola, w których wyraźnie pisano, że stanowią część mieszkańców tego miasta, a Kościół katolicki w Sewastopolu jest częścią jego historii, ludzie zaczęli się nad tym zastanawiać, a także uważniej przyglądać budynkowi byłego kina doszukując się bryły kościoła. „N

Przed rosyjską okupacją deputowani Sewastopola zaczęli przychylać się do decyzji o zwrocie katolikom świątyni. Jednak głosy sprzeciwu zaczęły nadchodzić od patriarchatu moskiewskiego.

Marianin Jerzy Zimiński wspominał, jak starsze osoby przepraszały, że nie mogły podpisać petycję o zwrot kościoła: „Bardzo was przepraszam, ale nam nasi prawosławni księża zakazali nawet z wami rozmawiać” – mówiły. Mówili, że „nie pozwolą, by NATO miało w Sewastopolu swój kościół”. W roku 2012-2013 sytuacja powoli zaczęła ulegać zmianie.  – Osobiście jestem przekonany, że gdyby prawosławni księża wraz ze swymi biskupami tak bardzo nie oponowali, to u deputowanych sumienie i elementarna godność człowieka opowiedziałyby się za oddaniem Bogu tego, co do Niego należy. Niestety prawosławni boją się konkurencji, wciąż opowiadają niestworzone rzeczy o Kościele katolickim i jego ekspansji, tak jakby ta niewielka wspólnota na jednym z placów Sewastopola mogła ich położyć na łopatki – podkreślał wówczas ks. Zimiński.

Słowo Polskie, zdjęcia: gaudete.ru, 30.03.16 r.





 


Skip to content