Pod koniec października w mediach lwowskich pojawił się komunikat kierującego sprawami komitetu wykonawczego Rady Miejskiej Lwowa Jewhena Bojka na temat możliwości postawienia w samym sercu tego miasta pomnika Romana Szuchewycza – działacza OUN, oficera batalionu Wermachtu Nachtigal, a potem dowódcy Ukraińskiej Armii Powstańczej. W związku z tym, że plac Hasyna, gdzie chcą postawić ten pomnik, znajduje się po prawej stronie od lwowskiego Ossolineum (dzisiaj w tym budynku mieści się Biblioteka im. Stefanyka) czy nie był by bardziej stosowny w tym miejscu pomnik hrabiego Maksymilana Jerzego Ossolińskiego?
„Członkowie grupy roboczej wypowiadali się i popierali fakt, że Lwów powinien mieć taki pomnik (Szuchewycza). Poleciliśmy wydziałowi architektury, aby przestudiował wszystkie szczegóły przyszłego projektu i za dwa tygodnie planujemy się spotkać, aby omówić szczegółowe warunki” – zaznaczył pan Bojko. Z reguły przed realizacją podobnej inicjatywy musi być podjęta stosowna decyzja przez radę miasta Lwowa, przeprowadzona zbiórka pieniędzy, a jeszcze wcześniej – organizowane debaty publiczne. I tu jest miejsce na przedstawienie alternatywnej propozycji.
Zakład Narodowy imienia Ossolińskich we Lwowie został ufundowany dla w 1817 roku przez Józefa Maksymiliana Ossolińskiego. Jego oficjalne otwarcie odbyło się w 1827 roku we Lwowie. Do 1939 roku łączył w sobie bibliotekę, wydawnictwo i Muzeum Książąt Lubomirskich .Aż do 1945 roku Zakład Narodowy im. Ossolińskich mieścił się w dawnym klasztorze i kościele Sióstr Karmelitanek Trzewiczkowych przy ul. Ossolińskich.
Po pierwszym rozbiorze Polski i kasacie wielu klasztorów przez cesarza austriackiego Józefa II budynek klasztoru i kościoła był w stanie ruiny. Jego restauracja była dziełem m.in. Józefa Bema i Jerzego Głogowskiego – budowniczego, malarza i grafika, który do Lwowa przybył z Krakowa. Do Zakładu jako odrębną całość przyłączono w 1823 roku Muzeum ks. Lubomirskich, założone przez księcia Henryka Lubomirskiego.
Ossolineum w czasie istnienia pod zaborem austriackim skupiało polski ruch umysłowy i było jednym z najważniejszych ośrodków pracy nad budową kultury polskiej w czasie zaborów i narzuconej germanizacji. Ponadto ze zbiorów Ossolineum także korzystali przedstawiciele elit ukraińskich.
Natomiast inicjatywa postawienia pomnika Romana Szuchewycza, kolaboranta III Rzeszy i dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii wygląda jak gest zniewagi wobec Polski, kraju, który przeznaczył na pomoc dla kraju nad Dnieprem ponad 20 miliardów Euro, kilkaset czołgów, samoloty MiG czy armatohaubice KRAB. W pierwszych miesiącach wojny Polska przyjęła miliony ukraińskich uchodźców dając im dach nad głową, jedzenie i i opiekę medyczną.
Upamiętnienie w taki sposób urodzonego we Lwowie nacjonalisty, hauptmanna Wermachtu, zastępcy dowódcy batalionu Nachtigal, który wkroczył do tego miasta w 1941 roku w niemieckim mundurze może świadczyć o tym, że Ukraina nie liczy się z opinią Polski, kraju który podał jej dłoń w najtrudniejszych chwilach 2022 roku. Ale jeszcze jest czas by sytuacja mogła ulec zmianie.
Karol Szajfert dla Słowa Polskiego, 5 listopada 2024 r.
Leave a Reply