Szał mikołajkowy trwa!

Tradycja wkładania naszym pociechom pod poduszkę prezentów od Świętego Mikołaja istniała na Kresach południowo-wschodnich nawet w czasach komunizmu. Dzieci od małego pamiętały opowieści babci i dziadka o dobrym dziadku z brodą, który za grzeczne zachowanie wynagrodzi ich cukierkami lub innymi prezentami.

System sowieckiej „bezpieki” nie mógł tutaj nic zdziałać bowiem pilnować – co dzieje się w domach i mieszkaniach miejscowych katolików w nocy z 5 na 6 grudnia nie było możliwe. Co innego, gdy Święty Mikołaj przychodził do nielicznych kościołów na Podolu czy Żytomierszczyźnie i zostawał zauważony przez któregoś z donosicieli albo nawet „pozwolił” sobie chodzić po domach wiernych! Pod koniec roku albo na początku nowego rodzice dzieci z kołchozów czy fabryk przymusowo-dobrowolnie musieli przyprowadzać swoje dzieci na spotkania z Diedom Marozom oraz Śniegureczką, którzy powinni byli zamienić młodym kresowiakom tradycyjne wartości chrześcijańskie na postacie z rosyjskich bajek.

Chociaż te stereotypy do dziś tkwią w głowach niektórych dyrektorów szkół średnich i na spotkania z dziećmi wciąż przychodzi Died Moroz w niebieskim szlafroku, to dzięki kościołowi katolickiemu i cerkwiom obrządku wschodniego nasi wychowankowie coraz częściej stykają się z tym tradycyjnym Mikołajem, który przychodzi na Ukrainie dwa razy – 6 i 19 grudnia. Dla dzieci z rodzin katolickich, które uczęszczają na Roraty, Święty Mikołaj przychodzi także wczesnym rankiem po Liturgii 6 grudnia. Witają go piosenką i wierszykami a zwyczajne cukierki w takiej atmosferze smakują wyśmienicie.

Zaskakująco podobny do jednego z seminarzystów Seminarium Duchownego „Redemptoris Mater” Święty Mikołaj zawitał także do wiernych z parafii pw. Św. Ducha na winnickiej Wiszence. Właśnie zmierzała ku końcowi kolejna poranna Msza roratna i dzieci zaczęły ubierać się by wrócić do domów. Lecz nagle do drzwi ktoś zapukał i proboszcz parafii ks. Sergiusz powiedział: „O, chyba o czymś dzisiaj zapomniałem!”. Faktycznie, po chwili do świątyni wszedł dziadek z kudłatą białą brodą w tradycyjnym ubraniu Mikołaja z dużym workiem na plecach. Jego pojawienie wywołało uśmiech nie tylko u dzieci, lecz także u dorosłych, którzy raptem przypomnieli sobie, jak kiedyś obudzili się rankiem i znaleźli pod poduszką czy to lalkę, czy to samochodzik. Takie wspomnienia z dzieciństwa są najbardziej kolorowe a przy okazji uczą młodzież kim w historii był biskup, którego dzisiaj 6 grudnia wspomina cały świat chrześcijański, a szczególnie – dzieci.

Bóg zapłać Święty Mikołaju i… zapraszamy za rok!

Słowo Polskie, 06.12.14 r.

GK


Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *