W dwudziestoleciu międzywojennym polska reklama rozwijała się szybkimi tempami by w 1939 r. osiągnąć poziom europejski – zaznacza historyk Michał Warda na łamach portalu dzieje.pl.
„Narodziny nowoczesnego rynku reklamy są ściśle związane z rewolucją przemysłową, czyli z XIX w. To była gigantyczna rewolucja, która zmieniła radykalnie sposób produkcji i siłą rzeczy myślenia o sprzedaży, promocji towarów i o handlu. To czas kiedy powstają marki i rozrywa się więź między producentem a kupującym, co utrudniało przekonanie do zakupu produktów” – powiedziała PAP Aleksandra Łuczak-Brydak, autorka książki „Retro reklama. Za kulisami warszawskiego biznesu reklamowego w XIX wieku.
„Pod koniec XIX w. w USA pojawiła się nawet definicja reklamy, że ‘to taki sprzedawca na papierze’. To dość istotne, bo tak naprawdę nośnikiem komunikatów reklamowych było bardzo długo słowo. W związku z tym rozwój reklamy związany jest ze spadkiem analfabetyzmu i rozwojem prasy. Jeżeli chodzi o ziemie polskie i ich główną metropolię, czyli Warszawę, to taki bum reklamowy nastąpił ok. lat 60. XIX wieku” – mówiła.
Najbardziej popularnym nośnikiem reklamowym były gazety, które miały całe wkładki z reklamami. Od lat 70. XIX w. ruszył ogromny rozwój reklamy w przestrzeni miejskiej. Pojawiają się pierwsze słupy reklamowe.
Historyk sztuki, adiunkt w Muzeum Plakatu w Wilanowie Michał Warda podkreślił, że okres dwudziestolecia międzywojennego to czas przemian politycznych, społecznych i gospodarczych młodego, odradzającego się po latach rozbiorów kraju. „Lata 20. stoją pod znakiem budowy zrębów polskiej gospodarki, ale również i prawodawstwa dotyczącego choćby reklamy. Okres kryzysu lat 1929-31 również wpłynął znacząco na formy prowadzenia działalności gospodarczej i formy stosowania reklamy. Na lata 30. przypada już zupełnie inny etap tego procesu. Z pewnością reklama odnajduje taką samodzielność i świadomość wagi, jaką spełnia w nowoczesnym społeczeństwie” – ocenił Warda.
Słowo Polskie na podstawie informacji PAP, dzieje.pl, 28 lutego 2019 r.
lp
Leave a Reply