Rosjanie zajęli kościół katolicki w Berdiańsku i oskarżyli księży o „używanie materiału biologicznego wierzących”

Kościół w Berdiańsku. Fot. Internet

Możliwość swobodnego wyznawania wiary i chodzenia do takiego kościoła jaki nam odpowiada – to bezcenna możliwość dostępna dla mieszkańców Ukrainy. Oprócz tych którzy mieszkają na terenach tymczasowo okupowanych. Tam nowe „władze” uznają tylko jedną cerkiew – patriarchatu moskiewskiego a wszystkie inne poddawane są represjom i nagonkom.

W nadmorskim Berdiańsku (obwód zaporoski) rosyjscy najeźdźcy oskarżyli księży rzymskokatolicki o używanie „biologicznego materiału wierzących” i zajęli kościół. Okupanci uciskają i prześladują wspólnoty religijne w Berdiańsku. A Kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny był dla miejscowych nie tylko wspólnotą religijną. Każdy potrzebujący mógł otrzymać tu wsparcie, a wszyscy chętni mogli posłuchać muzyki organowej i zwiedzić mini zoo i park urządzony przez księży i wiernych.

„Rosyjscy propagandyści rozpowszechniają informacje, że duchowieństwo wykorzystywało dane osobowe i materiał biologiczny wiernych. W ich relacjach wspomina się też, że autorzy znalezionych w cerkwi książek nawoływali do obalenia reżimu Janukowycza. Propagandyści nawet wykorzystali lokalizację cerkwi do własnych celów – rzekomo fakt, że jest ona zbudowana naprzeciw wiecznego ognia, to nie przypadek, że jest to „świadoma konfrontacja ze światem rosyjskim”.Rosjanie prezentują ornaty duchownych i przedmioty służące nabożeństwom jako okultystyczne. Mówią, że te rzeczy są jak z horroru” – czytamy w komunikacie Berdiańskiej Administracji Wojskowej, działającej tymczasowo na wolnej części Ukrainy.

Historia kościoła rzymskokatolickiego w Berdiańsku jest długa i zawiła i wiedzie początki od Powstania Styczniowego. Pierwszy kościół zbudowali tu Polacy w 1863 roku. W latach 30. ubiegłego stulecia, podobnie jak większość katolickich świątyń w Związku Radzieckim, został jednak zburzony. Dziś w jego miejscu jest miejski park. O budowie nowej świątyni nawet nie marzono. Koszt znacznie przewyższał ich możliwości finansowe. Po rozpadzie ZSRS dzieło odbudowy kościoła w Berdiańsku przejął ks. Zdzisław Zając z Lubelszczyzny. Pierwsze msze odbywały się w miejscowym domu kultury. Kiedy jednak przyszliśmy na rezurekcję, zastaliśmy zamknięte drzwi. Do domu zaprosiła wiernych i księdza jedna z parafianek. Msze w domach odprawiane były regularnie.

Potem biskup z Kamieńca Podolskiego, śp. Jan Olszański zorganizował pieniądze na kupno domu w Berdiańsku o powierzchni 120 mkw. Z dwóch największych pokoi zrobiono kaplicę. Mieściło się w niej ok. 60 osób. Ale wtedy liczba parafian wzrosła do 100 osób i połowa z nich musiała stać przed drzwiami. Potrzeba budowy świątyni stała się coraz bardziej paląca.

„Trzeba więcej księży i kościołów, bo naszym celem jest odnajdywanie katolików rozproszonych i zagubionych po latach komunizmu. Szacuję, że w 110-tysięcznym Berdiańsku może ich być bardzo wielu. Liczę na to, że ich odnajdziemy, zanim umrą. Niestety, o wielu katolikach dowiadujemy się dopiero po ich śmierci, kiedy rodzina, najczęściej już prawosławna, prosi o pogrzeb. To jest bardzo przykre, że tym ludziom bliscy odmawiają prawa godnego przejścia – szacował w 2013 roku ksiądz Zdzisław Zając.

Pracę, jaką lubelski ksiądz poświęcił na budowę kościoła pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Berdiańsku, można porównać ze sposobem budowania kościołów w polskim głębokim komunizmie. Tak budowano m.in. świątynie w Świdniku i Kraśniku.

„Starania o plac wydawały się ciągnąć w nieskończoność. Gdy otrzymaliśmy działkę pod budowę kościoła, ogrodziliśmy teren i postawiliśmy duży krzyż. W Berdiańsku zawrzało. Na ogrodzeniu budowy kościoła pojawiły się obraźliwe napisy. Były listy z pogróżkami, prowokacje, pikiety przed urzędem miejskim z ikonami i okrzykami „Berdiańsk – miasto prawosławnych”, a nawet ulotki wzywające do czynnego oporu przeciwko tej budowie „Prawosławni, powstańcie” – relacjonował.

„W cerkwiach zbierali podpisy, by kościół nie powstał. Decyzja jednak zapadła, a my staraliśmy się budować jak najszybciej i działać metodą faktów dokonanych. Wielkim patronem naszego kościoła jest błogosławiony Jan Paweł II. Gdyby nie było jego pielgrzymki do Kijowa i Lwowa w czerwcu 2001 roku, tego kościoła by nie było” – dodał.

Kościół ostatecznie wybudowano. Świątynię konsekrował 5 października 2013 roku arcybiskup metropolita lubelski Stanisław Budzik. W berdiańskim wydarzeniu uczestniczył również biskup charkowsko-zaporoski Marian Buczek, biskup pomocniczy charkowsko-zaporoski Jan Sobiło, biskup diecezji kamieniecko-podolskiej Leon Dubrawski, prezydent Caritas-Spes-Ukraina Stanisław Szyrokoradiuk, około 20 kapłanów i liczni wierni.
Berdiański kościół powstał w dużej mierze dzięki uprzejmości i pomocy katolików z Polski, Niemiec i USA. Jego budowa była bardzo trudna i musiała przechodzić przez opory ludzi myślących w kategoriach ZSRS. Zniszczenie tego dorobku i znaczenia kościoła jako miejsca przyjaźnego i ośrodka kulturalnego dla wszystkich mieszkańców zajęło Rosjanom kilka miesięcy. Podobny los czekał kościoły kirchy i cerkwie ewangelickie, greckokatolickie i cerkwie PCU w innych okupowanych miejscowościach. I może czekać na inne kościoły jeżeli rosyjska okupacja będzie poszerzy się na inne terytoria.

Słowo Polskie, fot. Internet, 26 kwietnia 2023 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *