Resime historii chrześcijaństwa na Ukrainie

Resime historii chrześcijaństwa na Ukrainie

Trudno jest przeciętnemu katolikowi mówić o obecnej sytuacji chrześcijaństwa na Ukrainie bez przypomnienia, chociażby w skrócie, najważniejszych danych historycznych i statystycznych.

W 988 r. wielki książę kijowski Włodzimierz przyjął chrzest św. w miejscowości Chersones (obok dzisiejszego Sewastopola), założonej przez Greków jeszcze w V w. p.n.e., a wraz z wiarą – przekazaną przez misjonarzy przybyłych z Konstantynopola – wielkie dziedzictwo kultury chrześcijańskiej. Stąd właśnie na brzegi Dniepru i na całą pogańską Ruś przyszło chrześcijaństwo. Przez wieki Metropolici kijowscy, choć podlegli władzy duchownej w Konstantynopolu, zachowywali jednak więź z Rzymem. Po zdobyciu Kijowa, nazywanego słusznie kolebką chrześcijaństwa w Europie Wschodniej, przez Tatarów w 1240 r. centrum życia religijnego przesunęło się na północny wschód, do mało znaczącej wówczas Moskwy. W 1589 r. Moskwa staje się samodzielnym patriarchatem, niezależnym od Konstantynopola. Mając silne poparcie ekspansyjnego caratu, prawosławie moskiewskie staje się w niedługim czasie największym Kościołem Wschodu.

Duchowieństwo, które pozostało w Kijowie, będącego w tym czasie w obszarze państwa polsko – litewskiego, opowiedziało się wówczas za jednością z Rzymem. Uwieńczeniem tych tendencji było zawarcie w 1596 r. Unii w Brześciu nad Bugiem. Unici (duchowni i świeccy) – nazwani później w zaborze austriackim grekokatolikami – uznali papieża głową Kościoła, przyjęli dogmaty katolickie, zachowując jednak własną liturgię z językiem cerkiewno – słowiańskim (dziś język ukraiński). Gdy po II wojnie światowej zachodnią Ukrainę przyłączono do Związku Radzieckiego, w 1946 r. władze komunistyczne zdelegalizowały struktury Kościoła unickiego, a sporą część wiernych wcielono do patriarchatu moskiewskiego, który zajął w Zachodniej Ukrainie wszystkie cerkwie. Kościół unicki siłą rzeczy zmuszony był przejść do katakumb i przeżył ponad pół wieku ciężkich prześladowań. Upragnioną wolność odzyskał 1 grudnia 1989 r.. W latach 1946 – 89 był najliczniejszą, bo kilkumilionową, prześladowaną wspólnotą Kościoła katolickiego na świecie. Jednocześnie, żyjąc w podziemiu, stanowił on największą opozycyjną siłę społeczną w ZSRR i przetrwał dzięki rzetelnie wypracowanemu systemowi tajnych seminariów, życiu zakonnemu, nauczaniu Ewangelii w domach i w grupach młodzieży.

Kościół rzymskokatolicki (łaciński) zaznaczył swą obecność na terenach Rusi Kijowskiej jeszcze przed oficjalnym chrztem księcia Włodzimierza, kiedy to w 961 r. na zaproszenie księżnej Olgi przybył do Kijowa niemiecki biskup Adalbert. Struktury Kościoła rzymskokatolickiego pojawiły się w następstwie wpływów państwa polskiego i węgierskiego (w 1375 r. powstała pierwsza metropolia w Haliczu, przeniesiona w 1412 r. do Lwowa; w XIV w. utworzono diecezje we Włodzimierzu Wołyńskim, Kijowie oraz Kamieńcu Podolskim).

Dokładnie na 1000-lecie chrztu Rusi Bóg ofiarował Ukrainie wolność polityczną i religijną, a nowa Konstytucja gwarantuje swobodę wyznawania i praktykowania wiary. Obecnie na Ukrainie żyje ok. 6,5 milionowa wspólnota katolicka, stanowiąca 13-15% ludności zamieszkującej ten kraj (ok. 5,5 mln grekokatolików i 1 mln obrządku łacińskiego). Chciałbym jeszcze w tym miejscu podkreślić, że ponad 97% zarejestrowanych na dzień dzisiejszy ugrupowań religijnych, to wspólnoty chrześcijańskie. Prawie połowa z nich to prawosławni. Drugą połowę w równych częściach można podzielić na katolików i protestantów.

Na Ukrainie istnieją trzy gałęzie podzielonego prawosławia, a mianowicie:

· Ukraińska Prawosławna Cerkiew – Moskiewskiego Patriarchatu (9049 wspólnot; większość z nich zamieszkuje centralną i południowo – wschodnią część Ukrainy)

· Ukraińska Prawosławna Cerkiew – Kijowskiego Patriarchatu (2781 wspólnot, z których jedna trzecia zamieszkuje centralną część kraju i prawie 10% południowo – wschodnie tereny)

· Ukraińska Autokefaliczna Prawosławna Cerkiew (1015 wspólnot, z których aż 80% znajduje się na Zachodniej Ukrainie)

Obecnie na Ukrainie istnieją, pozostając w jedności z papieżem i między sobą, trzy katolickie Kościoły, a mianowicie:

· Ukraińska Grekokatolicka Cerkiew (3317 wspólnot, w większości na Zachodniej Ukrainie)

· Rzymskokatolicki Kościół (807 wspólnot, z których więcej niż połowa znajduje się w centralnej Ukrainie)

· Ormiańskokatolicki Kościół, który posiada tylko jedną wspólnotę we Lwowie

Zaangażowanie Kościoła w sprawy społeczne i kulturalne

Odpowiadając na pytanie o zaangażowanie duchowieństwa polskiego na rzecz Kościoła katolickiego na Wschodzie, chciałbym – przynajmniej w zarysie – przypomnieć bardzo negatywne następstwa panowania ZSRR i tzw. sowietyzacji szerokich mas społeczeństwa. Wiemy dobrze, że stałą praktyką terroru komunistycznego – w myśl utopijnej ideologii – była walka z wszelkimi przejawami religijności, prowadzenie na wielką skalę zaplanowanej ateizacji społeczeństwa, poczynając od najmłodszych dzieci, niszczenie godności człowieka (jednostka nie miała znaczenia, jeśli nie była przydatna dla kolektywu i świetlanej komunistycznej przyszłości). Od lat pięćdziesiątych zabijanie nienarodzonych dzieci uzyskało aprobatę państwa i stało się aż po dzisiejsze czasy niechlubnym sposobem na życie. Powstanie i nad wyraz aktywna praca ateistycznych organizacji dla dzieci, młodzieży i dorosłych nie dawała praktycznie żadnej alternatywy w procesie wychowania młodego pokolenia. Doprowadziło to z biegiem czasu do wielkiej rozwiązłości moralnej. Rozwody, narkomania, alkoholizm, nieuczciwość, zakłamanie przybrały postać powszechnych plag społecznych.

W warunkach bezpardonowej czystki świadomości społeczeństwa, zastraszenia i nieustannej inwigilacji przez KGB, wielu wiernych, zwłaszcza ze wspólnot prawosławnych, w tym również i niektórzy hierarchowie, zgodziło się na współpracę ze służbami bezpieczeństwa wewnętrznego. Nie ma dowodów na to, aby duchowni katoliccy kolaborowali z komunistami. Wielu z nich skazywano na długoletnie więzienia i pobyt w łagrach, a wielu zostało po prostu zamordowanych. W sumie, w wyniku długoletniego i uporczywego wcielania w życie utopijnych filozofii Marksa, Engelsa i Lenina, jak również w wyniku głodu i działań wojennych na Ukrainie zginęło ok. 17 mln (niektórzy historycy mówią o 20 mln) niewinnych ludzi.

Poza świątynią nie można było prowadzić żadnej działalności religijnej. Ludzie zwykle bali się chrzcić swoje dzieci w świątyni, gdyż duchowni byli zobowiązani informować o tym władze, a te wyciągały już z tego surowe konsekwencje. KGB całkowicie kontrolowało Wyższe Seminaria Duchowne. Ono też decydowało, kto może zostać biskupem i w związku z tym niektórzy z takich wyznaczonych hierarchów byli ateistami i agentami służb specjalnych. Na terenie Ukrainy nie było też ani jednego seminarium duchownego. Kapłanów kształcono w jedynym oficjalnie działającym seminarium na terenie ZSRR – w Rydze, bądź też w podziemiu na Litwie. Biskup Jan Olszański z Kamieńca Podolskiego wspomina, jak jeden z jego kolegów księży napisał pełen zwątpienia list do czcigodnego stygmatyka włoskiego – ojca Pio, w którym przedstawił dramatyczną sytuację w kraju i pytał, co księża mają robić i jaka jest przyszłość Kościoła na Ukrainie. Po kilku tygodniach otrzymał od Ojca Pio w odpowiedzi tylko jedno słowo: „Trwajcie”.

Bardzo przykrą konsekwencją 70 letniego panowania reżimu stała się nie tylko katastrofa gospodarcza (większość zakładów i fabryk jest na drodze do upadłości albo też dostała się znów pod wpływy kapitału rosyjskiego), ale przede wszystkim głęboka rana w tkance organizmu społecznego, a zwłaszcza w jego podstawowej komórce – rodzinie. Na potwierdzenie takiego stanu rzeczy chciałbym przytoczyć słowa grekokatolickiego kardynała Lubomyra Huzara: „Ukrainą rządzą ludzie pozbawieni moralności. Dla homo sovieticus jedyną wartość stanowi władza i pieniądz. Bezczelnie kradną, a korupcja stała się niemal powszechnym stylem życia”.

W tym kontekście należy podkreślić ogromny dynamizm odrodzenia religijno – kulturalnego na Ukrainie w ostatnich kilkunastu latach, w którym przodują grekokatolicy. Dotyczy to przede wszystkim nauczania języka ukraińskiego, który stał się obowiązkowy w szkołach i w urzędach. Na nowo odkrywana jest spuścizna literacka wieszcza narodu, jakim jest Taras Szewczenko oraz poetów, jak np. Iwan Franko i Lesia Ukrainka. Unici oraz „wioskowi” łacinnicy przechowali bogactwo języka ukraińskiego, pomimo tak długotrwałej i silnej rusyfikacji narodu. Twórczość Tarasa Szewczenki, który w swoich dziełach po mistrzowsku ukazał obraz ukraińskiej wsi, wywarła też decydujący wpływ na ukształtowanie narodowej szkoły malarstwa. Współcześni kompozytorzy ukraińscy o polskich korzeniach, jak np. A. Litoszynski, W. Barwinski, A. Kos-Anatolski wykorzystują elementy muzyki ludowej.

W działalności na polu społecznym wyróżnia się Caritas, zarówno łacinników, jak i unitów, który realizuje różne projekty, zgłaszane najczęściej przez proboszczów i dotyczące np. wsparcia dla rodzin wielodzietnych, samotnych matek z dziećmi, organizowania wakacji i ferii z Bogiem dla dzieci i młodzieży, zaopatrzenia w niezbędne lekarstwa, pomocy stypendialnej dla uzdolnionej młodzieży z ubogich rodzin.

Kościół prawosławny natomiast niewiele wypowiada się na tematy społeczne, co wynika z jego koncepcji Kościoła. Ma być on jakby niebem na ziemi, w które wierny zanurza się w czasie liturgii, by przeżywać sprawy eschatologiczne, a potem wracać w grzeszny świat. Natomiast Kościół katolicki w świetle nauki Soboru Watykańskiego II chce aktywnie istnieć w świecie i przemieniać go w duchu Ewangelii, tworząc w parafiach wiele wspólnot pogłębionego życia religijnego.

Poczucie tożsamości i religijne zaangażowanie członków Kościoła

Po uzyskaniu wolności i suwerenności przed wszystkimi bez wyjątku Kościołami stanął w całej swej wyrazistości problem ich tożsamości. I tak np. prawosławie stoi przed bardzo poważnym problemem wyzwolenia się spod wpływów Moskwy i poszukiwania własnej tożsamości w nawiązaniu do korzeni chrztu Rusi Kijowskiej. W realiach obecnego czasu jest to wybór pomiędzy ukraińską racją stanu a imperialnymi interesami Rosji. Grekokatolicy coraz bardziej odnajdują swą tożsamość po 50 latach istnienia i działania w ukryciu. Kościół ten ponadto – historycznie biorąc – był i jest kolebką ukraińskiego ruchu narodowego. Tożsamość religijna ściśle splata się tam z bardzo silnym poczuciem narodowym, a niekiedy wręcz z tendencjami nacjonalistycznymi, co nieraz staje się źródłem niepotrzebnych napięć w łonie Kościoła powszechnego. Wreszcie dla obrządku łacińskiego, historycznie związanego tutaj z kulturą i etosem polskim, jednym z podstawowych dylematów jest kwestia wyboru pomiędzy wiernością swej dawnej polskiej tradycji a ewangelizacją społeczeństwa ukraińskiego w jego własnym języku. Niektórzy Ukraińcy mają pretensje, że księża niekiedy zbyt mocno manifestują polskość, a miejscowa polonia zarzuca z kolei kapłanom z Polski, że chcą wynarodowić Polaków. Dlatego w większości świątyń rzymskokatolickich na Ukrainie odprawia się Msze św. w dwóch językach: ukraińskim i polskim, a gdzieniegdzie również po rosyjsku.

Gdy chodzi o religijne zaangażowanie, to należy od razu z radością stwierdzić, że jest ono bardzo duże. Chciałbym na początku stwierdzić istnienie trzech Wyższych Seminariów Duchownych obrządku łacińskiego: w Gródku Podolskim, Worzelu koło Kijowa oraz Brzuchowicach pod Lwowem. Unici mają swoje największe seminarium w Iwanofrankiwsku (nasz dawny Stanisławów), w którym kształci się ponad trzystu kleryków. W działalności ewangelizacyjno – katechetycznej przodują kapłani ze stowarzyszeń życia apostolskiego i zgromadzeń zakonnych, wspaniale się przy tym uzupełniając. Chciałbym wymienić niektóre tylko ważniejsze zaangażowania. Oprócz prowadzenia parafii, wypracowali wiele nowych form głoszenia słowa Bożego i formacji wspólnot: Wyższy Instytut Nauk Religijnych św. Tomasza z Akwinu w Kijowie, Wydawnictwo Kairos, tygodnik Parafialna Gazeta (dominikanie); Chrześcijańskie Słowo – kwartalnik i zarazem Wydawnictwo, Głos Ojca Pio, studio telewizyjne w Winnicy, Franciszkańska Szkoła Ewangelizacji, organizowanie pielgrzymki pieszej do Berdyczowa, Centrum Ewangelizacji w Krasiłowie (kapucyni); rekolekcje i misje ludowe (oblaci); Spotkania Małżeńskie (karmelici); Świecka Rodzina Franciszkańska (bernardyni); miesięcznik Słowo z nami (marianie); Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Dowbyszu, rekolekcje, obozy letnie, periodyk Posłaniec Bożego Miłosierdzia (pallotyni); budowa nowych kościołów i kaplic, organizowanie pieszych pielgrzymek do Latyczowa, Zaporoża oraz diecezjalnych Dni Młodzieży (księża diecezjalni).

Poczucie tożsamości i religijne zaangażowanie członków Kościoła

Po uzyskaniu wolności i suwerenności przed wszystkimi bez wyjątku Kościołami stanął w całej swej wyrazistości problem ich tożsamości. I tak np. prawosławie stoi przed bardzo poważnym problemem wyzwolenia się spod wpływów Moskwy i poszukiwania własnej tożsamości w nawiązaniu do korzeni chrztu Rusi Kijowskiej. W realiach obecnego czasu jest to wybór pomiędzy ukraińską racją stanu a imperialnymi interesami Rosji. Grekokatolicy coraz bardziej odnajdują swą tożsamość po 50 latach istnienia i działania w ukryciu. Kościół ten ponadto – historycznie biorąc – był i jest kolebką ukraińskiego ruchu narodowego. Tożsamość religijna ściśle splata się tam z bardzo silnym poczuciem narodowym, a niekiedy wręcz z tendencjami nacjonalistycznymi, co nieraz staje się źródłem niepotrzebnych napięć w łonie Kościoła powszechnego. Wreszcie dla obrządku łacińskiego, historycznie związanego tutaj z kulturą i etosem polskim, jednym z podstawowych dylematów jest kwestia wyboru pomiędzy wiernością swej dawnej polskiej tradycji a ewangelizacją społeczeństwa ukraińskiego w jego własnym języku. Niektórzy Ukraińcy mają pretensje, że księża niekiedy zbyt mocno manifestują polskość, a miejscowa polonia zarzuca z kolei kapłanom z Polski, że chcą wynarodowić Polaków. Dlatego w większości świątyń rzymskokatolickich na Ukrainie odprawia się Msze św. w dwóch językach: ukraińskim i polskim, a gdzieniegdzie również po rosyjsku.

Gdy chodzi o religijne zaangażowanie, to należy od razu z radością stwierdzić, że jest ono bardzo duże. Chciałbym na początku stwierdzić istnienie trzech Wyższych Seminariów Duchownych obrządku łacińskiego: w Gródku Podolskim, Worzelu koło Kijowa oraz Brzuchowicach pod Lwowem. Unici mają swoje największe seminarium w Iwanofrankiwsku (nasz dawny Stanisławów), w którym kształci się ponad trzystu kleryków. W działalności ewangelizacyjno – katechetycznej przodują kapłani ze stowarzyszeń życia apostolskiego i zgromadzeń zakonnych, wspaniale się przy tym uzupełniając. Chciałbym wymienić niektóre tylko ważniejsze zaangażowania. Oprócz prowadzenia parafii, wypracowali wiele nowych form głoszenia słowa Bożego i formacji wspólnot: Wyższy Instytut Nauk Religijnych św. Tomasza z Akwinu w Kijowie, Wydawnictwo Kairos, tygodnik Parafialna Gazeta (dominikanie); Chrześcijańskie Słowo – kwartalnik i zarazem Wydawnictwo, Głos Ojca Pio, studio telewizyjne w Winnicy, Franciszkańska Szkoła Ewangelizacji, organizowanie pielgrzymki pieszej do Berdyczowa, Centrum Ewangelizacji w Krasiłowie (kapucyni); rekolekcje i misje ludowe (oblaci); Spotkania Małżeńskie (karmelici); Świecka Rodzina Franciszkańska (bernardyni); miesięcznik Słowo z nami (marianie); Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Dowbyszu, rekolekcje, obozy letnie, periodyk Posłaniec Bożego Miłosierdzia (pallotyni); budowa nowych kościołów i kaplic, organizowanie pieszych pielgrzymek do Latyczowa, Zaporoża oraz diecezjalnych Dni Młodzieży (księża diecezjalni).

Rola i znaczenie innych wyznań chrześcijańskich

O wielkim przebudzeniu religijno – kulturalnym grekokatolików już mówiłem. Na Ukrainie najbardziej aktywni duszpastersko są katolicy i protestanci. W stosunku do nich negatywnie (w większości przypadków) ustosunkowani są prawosławni. Spuścizną komunizmu jest to, że większość ludzi jest areligijna. Ocenia się, że praktykujących prawosławnych jest ok. 1 – 1,5%, choć ochrzczonych jest większość. Jednak ich związek z Kościołem prawosławnym jest minimalny (1 lub 2 razy do roku chodzą na liturgię w największe święta) lub żaden. Kościół prawosławny jest podzielony i bardzo osłabiony. Wielu kapłanów nie ma wystarczającego (tzn. w pełni wyższego) wykształcenia. Chociaż niektórzy duchowni (jest ich niestety niewielu) reprezentują wysoki poziom intelektualny. Poza tym funkcjonuje powszechnie strach przed „obcym” (większość kapłanów rzymskokatolickich, to osoby przybyłe z Polski i ze Słowacji). Mniema się, że Cerkiew Prawosławna nie posiada do dziś jasnej koncepcji wysiłków duszpasterskich w społeczeństwie postkomunistycznym. Można spotkać jednak nielicznych duchownych, którzy widzą potrzebę współpracy z katolikami w dziele ewangelizacji. Ci jednak najczęściej pozostają z tego powodu w karach kościelnych. Niektórym duchownym i politycznym decydentom nie podoba się swoiste zamieszanie, jakie wynika od kilku wieków z obecności niemałej liczby wiernych Kościoła unickiego, podległego papieżowi, oraz faktu odnowienia po 1991 r. struktur Kościołów katolickich i ustanowienia tam hierarchii.

Najbardziej dynamicznie rozwijają się jednak wspólnoty protestanckie, a zwłaszcza o nastawieniu charyzmatycznym. Przyciągają one już nie dziesiątki, ale setki a nawet i tysiące ludzi spragnionych Boga i niezadowolonych ze swego życia. Do ewangelizacji i nauki Pisma świętego wypożyczają sale kinowe i kluby. Budują własne kaplice. Nierzadko można ich spotkać na ulicach i placach miast, jak również w telewizji. Posiadają własne gazety religijne oraz punkty, w których można nabyć interesujące i bardzo ładnie wydane książki, kasety video, kasety z kazaniami pastorów, kalendarze i widokówki z cytatami z Biblii. Wielką wagę przykładają do czytania słowa Bożego i modlitwy wstawienniczej za potrzebujących. Prowadzą kursy biblijne dla przyszłych pastorów. Gdzieniegdzie podejmują bezinteresowną służbę w formie tzw. Telefonu Zaufania, czy poszukiwania pracy dla bezrobotnych. Prowadzą też kilka ośrodków dla narkomanów.

Kościół katolicki był i jest otwarty na dialog i współpracę z chrześcijanami innych wyznań. We lwowskim Seminarium Duchownym np. owocnie działa Towarzystwo Ekumeniczne i Międzynarodowego Dialogu AGAPE. W każdym razie im więcej będzie na Ukrainie ludzi szczerze wierzących w Chrystusa i akceptujących wartości ewangeliczne, tym bliżej siebie będą poszczególne Kościoły.

Świadomość religijna społeczeństwa

Niski poziom wiedzy religijnej, a jeszcze niższy – postępowania prawdziwie chrześcijańskiego, niech nam uświadomi kilka sytuacji wziętych prosto z życia. Wiele osób zapytanych, czy wierzą w Boga, odpowiada: Nie wierzę. Zaraz jednak dodają: Jestem prawosławny. Jestem prawosławna. W mojej pracy duszpasterskiej spotkałem się u niektórych dorosłych z dziecinnymi wręcz pytaniami, typu: Czy Matka Boża była chrześcijanką? Czy katolicy są heretykami? Większość kleru i pewna część wiernych prawosławnych, którzy nie poznali dostatecznie historii Kościoła i skomplikowanych uwarunkowań, jakie doprowadziły do wielkiego rozłamu w 1054 r., do dziś uważa nas, katolików, za odszczepieńców od ortodoksyjnej, tzn. prawosławnej wiary. Ponieważ Cerkiew Prawosławna nie prowadzi systematycznej katechezy dzieci, młodzieży i dorosłych, stąd w praktyce życia i modlitwy nagromadziło się wiele zabobonów i pogańskich zwyczajów. Poza tym skomplikowane obrzędy liturgiczne oraz starocerkiewny język funkcjonujący w liturgii (mało dziś zrozumiały dla wielu) nie sprzyjają właściwej formacji tych, którzy uważają się za prawdziwych chrześcijan.

O wydawnictwach i prasie łacinników już wspominałem. Należy jeszcze podkreślić prężną działalność na polu oświaty religijnej grekokatolickich wydawnictw: Swiczado oraz Wydawnictwa Zakonu Bazylianów we Lwowie.

Stosunek władz politycznych do działalności Kościoła

W tym temacie należy wydać ocenę pozytywną. Jest już dobrze, gdy nie zwalcza się Kościoła, gdy nie oskarża się go o prozelityzm, nie przeszkadza złośliwie w budowie nowych kościołów i kaplic, gdy respektuje się artykuły Konstytucji o wolności sumienia i religii. Istnieje ukaz eksprezydenta Marczuka o zwrocie zagrabionego mienia kościelnego. Martwić musi jednak postawa niektórych władz lokalnych, które – uwikłane nieraz w mafijne struktury – nie są w stanie odebrać biznesmenom, czy ludziom z tzw. nomenklatury partyjnej, budynków kościelnych, jak to ma miejsce np. w Kijowie, Dniepropietrowsku czy Sewastopolu. O wiele łatwiej było odzyskać mienie na początku lat dziewięćdziesiątych. Wtedy jednak akurat mało jeszcze było kapłanów, którzy walczyli o zwrot świątyń i organizowali protesty wierzących.

O otwartości obecnych władz na dialog z chrześcijańskim Zachodem świadczy fakt, że Jan Paweł II przyjechał na Ukrainę w czerwcu 2001 r. na zaproszenie prezydenta Leonida Kuczmy, mimo sprzeciwu, jaki podnieśli jednogłośnie biskupi prawosławni i grupa komunistów.

Próba nakreślenia prognozy na przyszłość odnośnie roli chrześcijaństwa na Ukrainie

Można żywić zaufanie do narodu, który pomimo tak wielu ciężkich doświadczeń, zachował wiarę i miłość do Boga. Papież w czasie spotkania z przedstawicielami świata politycznego, kulturalnego, naukowego i gospodarczego w Pałacu Prezydenckim w Kijowie podkreślił drogę nadziei i wolności obraną przez Ukrainę, która powołana jest obecnie do większego umocnienia swojej tożsamości narodowej i europejskiej, zachowując przy tym wierność swoim korzeniom chrześcijańskim. Misją Ukrainy, gdzie współistnieje tradycja wschodnia i łacińska, jest z pewnością bycie „pomostem” między podzielonymi braćmi. Na to szczególne ekumeniczne powołanie Ukrainy Ojciec święty zwrócił uwagę podczas spotkania ze Wszechukraińską Radą Kościołów i Organizacji Religijnych. Pomimo strasznych doświadczeń historycznych i nieporozumień dnia dzisiejszego proces pojednania między Polakami i Ukraińcami oraz między różnymi konfesjami chrześcijan trwa. Wielką nadzieją w tym względzie jest młode pokolenie. Życzeniem Jana Pawła II jest, aby dawne błędy nie powtórzyły się w przyszłości.

Papież ukazał Ukrainie nową perspektywę, podkreślając jej tysiącletnią bogatą kulturę, będącą wielką wartością nie tylko dla samych Ukraińców, ale również dla współczesnej Europy. Podróż apostolska, tak bardzo upragniona i jedna z najważniejszych za czasów pontyfikatu, stała się swoistym wypełnieniem wielkiego projektu budowania Europy, która powinna równomiernie oddychać dwoma płucami: wschodnim i zachodnim. Europa składa się z narodów o wspaniałej przeszłości, z kultur, z których każda ma swoją oryginalność i wartość. Wierzę, że Ukraina, wraz ze swoją bogatą chrześcijańską kulturą przyczyniać się będzie do jednoczenia naszego kontynentu, przy poszanowaniu różnorodności form i przejawów życia zamieszkujących go narodów, na przełamywaniu istniejących między nimi podziałów w dążeniu do pokojowego współżycia i budowy dobrobytu po bolesnych doświadczeniach II wojny światowej.

Na Ukrainie wiara tych, którzy przetrwali ciężki okres prześladowań jest wciąż żywa i świeża. Zaskakują swoim entuzjazmem wiary neofici (nowonawróceni). Zachód mógłby z zazdrością popatrzeć na szybki wzrost duchowy i liczebny Kościoła, na spontaniczność wielu wyznawców, ofiarność w pracy kapłanów i sióstr zakonnych i na zastosowane nowe metody w służbie Ewangelii. Nie ma tu przecież nic ze znanego nam poniekąd skostnienia struktur i praktyk religijnych. Dlatego tak silny magnes przyciągania mają chrześcijanie z Ukrainy, co mogłem z radością obserwować pracując z nimi i wyjeżdżając z nimi do Niemiec i na Słowację. Kościół katolicki na Ukrainie ma więc wielką i świetlaną przyszłość pod warunkiem, że zawsze stać będzie ponad narodowymi partykularyzmami, ponad tym, co jeszcze dzieli i boli. Zakończę pytaniem: Czy chrześcijanie Europy Wschodniej obejmą kiedyś przywództwo w duchowym odnowieniu dekadenckiej Europy? Historia to kiedyś pokaże.

Nota biograficzna autora

o. Jerzy Zieliński OFM Cap, ur. 01.01.1960 r. w Kielcach, mgr inż. elektryk, mgr teologii, kapłan Wiceprowincji Ukrainy i Rosji Braci Mniejszych Kapucynów, w latach 1992 – 96 – katecheta w Nowej Soli i w Bytomiu; w latach 1996 – 2001 – misjonarz na Ukrainie (wikary w Kijowie, a potem w Dnieprodzierżyńsku i Dniepropietrowsku – na wschodniej Ukrainie); dwa lata na czasowej rekonwalescencji w Polsce (od października 2002 r. – kapelan Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach); na parafii św. Franciszka z Asyżu w Kielcach mianowany w 2002 r. przez biskupa diecezjalnego dyrektorem Grupy Modlitwy św. Ojca Pio.

Na Ukrainie znów od sierpnia 2003 r. – na powrót w Dniepropietrowsku, a następnie w Kijowie od września 2005 r. (sekretarz, ekonom, archiwista i project menager wiceprowincjalny).

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *