Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Powstanie Listopadowe na Podolu. Część IV i ostatnia

Powstanie Listopadowe na Podolu. Część IV i ostatnia

Droga pod i we wsi Kilikijów, gdzie Różycki zdobył wielki transport nieprzyjacielski

Ostatni artykuł przygotowany we współpracy z Konsulatem Generalnym RP w Winnicy z okazji 190 rocznicy Powstania Listopadowego na Podolu jest właśnie ku uwadze czytelników.

Po rozbiciu wojska powstańczego Benedykta Kołyszki pod Majdankiem i rozgromieniu powstańców Polesia pod Owruczem i Czarnobylem pozostał jedynie oddział Karola Różyckiego, później zwany Pułkiem Jazdy Wołyńskiej, nadal stawiający opór wojskom carskim na wschodnim Wołyniu. Powstańcy zebrali się 17 maja 1831 r. we wsi Male Korowince koło Cudnowa, skąd zamierzali przybyć na pomoc wojskom Kołyszki. Sam Różycki pochodził ze wsi Agatówka między Berdyczowem a Żytomierzem, gdzie zostawił żonę i pięcioro dzieci, z których później miał możliwość zobaczyć tylko jednego syna. W sąsiedniej wsi Halczyn mieszkał jego szwagier Michał Czajkowski, który również wstąpił do oddziału Różyckiego.

20 maja powstańcy pod Cudnowem rozbroili oddział 560 rekrutów do armii carskiej, uwalniając ich wszystkich. Zdobyli 50 karabinów z bagnetami i amunicją.

24 maja pod Lityniem Różycki otrzymał informację o klęsce pod Majdankiem i zorientował się, że Kołyszko idzie do Galicji. Nie chcąc być internowanymi, jak to wcześniej było z żołnierzami Dwernickiego, Wołyńczycy wrócili manewrem, najpierw do Winnicy, a potem nagle zawrócili i przekroczyli Bug pod Janowem. Nowym celem Różyckiego było przebicie się przez Wołyń do Zamościa.

27 maja już pod Krasnopolem (niedaleko Lubaru) powstańcy spotkali się z oddziałem Rosjan z Pułku Welingtona i pokonali ich na otwartym polu. Wołyńczycy stracili tylko dziewięciu rannymi, a Rosjanie mieli wielu zabitych. Trofeami byłi 230 karabinków. Niektórzy niewolnicy poprosili o wstąpienie w szeregi insurgentów.

Ciekawe, że właściciel Miropola, polski szlachcic Rostworowski, odmówił oddziałowi Różyckiego gościnności, a nawet obiecał jak najszybciej powiadomić o nim Rosjan, więc Wołyńczycy tu nie zagaili, tylko przeprawili się przez Słucz i kontynuowali marsz na zachód.

30 maja w pobliżu wsi Kilikiów (obecnie obwód chmielnicki koło Korca) powstańcy przechwycili duży transport wroga. Było to 49 wozów z różną amunicją i prochem dla armii rosyjskiej. Różycki, aby nie obciążać swojego oddziału, kazał zatopić wszystko w stawie i zatrzymać tylko dwie beczki prochu.

Dalej na drodze powstańców był Międzyrzecz Korecki ze słynnym kolegium oo. piarów, w którym studiował i Michaił Czajkowski. Steccy, właściciele miasta, udzielili Różyckiemu wszelkiej możliwej pomocy, a uczniowie kolegium ze łzami w oczach prosili o zabranie ich ze sobą, ale odmówiono.

Następnego dnia, 1 czerwca, pod wsią Tyszyca, koło miejscowości Berezne, nad Słuczą, powstańców dogonili dwa szwadrony pułkownika rosyjskiego Petersa. Wciągając ich na korzystną pozycję, Różycki i tu pokonał swoich przeciwników: 48 Rosjan dostało się do niewoli, a kilkudziesięciu zginęło. Sam Peters uciekł i nie był ścigany, bo trzeba było oderwać się od wroga. Wśród aresztowanych przez niego znaleźli się także uczniowie kolegium oo. piarów, których Peres kazał aresztować.

Po tej klęsce, rosyjski pułkownik napisał do swojego „naczalstwa”, że jest tu dziesięć tysięcy buntowników! Dlatego w Kowlu, który znajdował się na drodze Różyckiego, rosyjski garnizon zaczął wznosić barykady. Właściwie tego tylko i było trzeba, bo po ominięciu Kowla Wołyńczycy doszli do Zachodniego Bugu bez potyczek z nieprzyjacielem, i szczęsliwo przeprawili się poniżej Dorohuska do zaboru austriackiego, w pobliżu wsi Przewozy z całym swoim obozem.

Tak zakończyło się powstanie listopadowe 1831 r. na terenach współczesnej Ukrainy.

Artykuł powstał przy współpracy z Konsulatem Generalnym RP w Winnicy.

Dmytro Antoniuk, 17 czerwca 2021 r.

Mołoczki, gdzie odbyła się zwycięska walka z Rosjanami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *