Polskie dwory na wschodnim Wołyniu i Podolu. Zińkowce, Uście i Surpuńkowce

Stajnie Dwiernickich w Uściu

Tak się dzieje, że prawie zawsze, kiedy jestem na Podolu, to nocuję w Kamieńcu Podolskim. Mimo to, że byłem w nim dziesiątki razy, to miasto jest dla mnie istnym magnesem.

Ale ta akurat wizyta była związana jeszcze z jednym zabytkiem, którego wcześniej nie widziałem. W byłej wśi Zińkowce, która dzisiaj jest już częścią miasta i graniczy z Polskimi folwarkami, na początku XIX wieku, kiedy Katarzyna II podarowała tą ziemię Aleksandrze z Engelgardtów Branickiej (żonie Franciszka Ksawerego), wybudowała ostatnia wielki klasycystyczny pałac.

W połowie wieku, po nabyciu Zińkowiec, Józef Biętkowski, przebudował rezydencje i postawił obok kaplicę. Niestety wszystko to przepadło i dzisiaj nie istnieje, ale zachowała się wielka oficyna, zbudowana w 1890 roku dla Antoniny z Bietkowskich Chyżkowej. Znajduje się w niej obecnie biblioteka. A jeżeli przejść 300 metrów w stronę Smotrycza, to napotkamy się na rzymsko-katolicki kościół XVIII-wieczny, postawiony przez biskupów kamienieckich, ponieważ przed Branickimi Zińkowce należały właśnie im.

Szczególnie interesującym dla Polaków, zwiedzających Kamieniec Podolski, oprócz znanych wszystkim atrakcji, może być wieś Uście, położona nad Dniestrem. Jest tutaj plaża, strome brzegi drugiej z kolej ukraińskiej rzeki i… ruiny majątku Józefa Dwiernickiego. Wiadomo, że główną rezydencją bohatera powstania listopadowego było Zawale nad Zbruczem (gdzie zachował się przebudowany dwór), ale w 1820-ch latach wtedy pułkownik Dwiernicki nabył Uście u Szczęsnego Glinki i w rękach jego potomnych pozostawało ono do końca XIX wieku. Rezydencja składała się ze skromnego parterowego dworu z kolumnami z widokiem na Dniest i z pomieszczeń gospodarczych w stylu neogotyckim. W ostatnich 5 latach ktoś to wykupił, zamierzając stworzyć hotel, ale pomysł nie został zrealizowany, lecz nad byłymi stajniami jest nowy dach.

Ponieważ te budynki noszą cechy neogotyku, modnego na początku XIX wieku, być może, że zbudowane onie byłi przez Glinkę albo wcześniejszych właścicieli, co nie wyklucza też i Dwiernickiego. W każdym bądź razie, główny, mieszkalny dwór jest w bardzo złym stanie i niebawem może przestać istnieć…

Supruńkowce. Nieduża, lecz powoli umierająca wieś nad malowniczymi wzgórzami rzeczki Ternawki, leży na północ od Kamieńca. Drogą na Chmielnicki jadąc do niej trzeba skręcić wprawo na Korcziwku i Abrykosiwku, i tylko tak da się dostać tego głuchego kąta. Zachował się w tej wsi ciekawy kościół serca Jezusa, postawiony przez właściciela Supruńkowiec – Szymona Szydłowskiego. W czasach sowieckich działał w nim zakład przemysłowy, teraz świątynia stoi pusta. Być może brama, prowadzająca na teren była bramą kościelną i tutaj mieszkał tylko ksiądz, ale obok stoi potężna kamienna ruina, przypominająca zamek. Właściwie, warownia tutaj była, i o niej wspominają podróżujący z końca wieku XIX, ale także jest wiarygodnym to, że ruiny są pozostałością majątku albo Szydłowskich albo późniejszych dziedziców supruńkowieckich.

Polecam na sam koniec nabrać bardzo smacznej wody, źródło której jest tuż przy ruinach. Wobec swoich smakowych jakości, jest ona nawet w sprzedaży.

Dmytro Antoniuk, 3 września 2020 r.

Oficyna w Zińkowcach

Kościół supruńkowiecki

Ruiny w Supruńkowcach

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *