13 lutego 2025 przypada 80. rocznica mordów w nieistniejącej już dzisiaj miejscowości Puźniki w obwodzie tarnopolskim. Delegacja złożona z konsuli Marka Wojciechowskiego i Krzysztofa Wasilewskiego na czele z Konsul Generalną RP w Łucku Anną Nowakowską oddali hołd Polakom, mieszkańcom Puźnik, którzy zostali zabici przez bojówkę UPA pod dowództwem Petra Chamczuka.
Mordowanie Polaków na terenie Galicji Wschodniej należącej do II RP i okupowanej przez Niemców rozpoczęło się w drugiej połowie 1943 roku. Nacjonaliści ukraińscy zamordowali w województwach lwowskim, stanisławowskim i tarnopolskim 3 tysiące Polaków, przeważnie cywilów – kobiety, dzieci, osoby w starszym wieku. Rok później dokonali oni napadów aż na 1550 miejscowości, zabijając co najmniej 32 tys. Polaków.
Czystki etniczne realizowane poprzez zabijanie na wszelkie możliwe sposoby trwało także w 1945, kiedy niemieckich okupantów zmienili sowieccy. Nawet w tym finałowym roku II wojny światowej upowcy zaatakowali 611 miejscowości, zabijając co najmniej 5,9 tys. Polaków.
Łącznie z rąk nacjonalistów ukraińskich na terenach województw lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego mogło zginąć w latach 1939-1948 nawet 70 tys. Polaków.
Zbrodnie UPA w Galicji Wschodniej kojarzone są najbardziej z zagładą Huty Pieniackiej w 1944 roku, której ofiarami stały się od 850 do 1000 ofiar. Obwód tarnopolski a szczególnie tereny byłego powiatów czortkowskiego są pod tym względem mniej znane. Banda Petra Chamczuka swoje największe zbrodnie na Polakach dokonała w latach 1944-1945.
W 2014 roku w Czortkowie postawiono pomnik Petrowi Chamczukowi. Uroczystości z udziałem miejscowej młodzieży ku czci upowskiego działacza odbywają się regularnie. Podczas tych uroczystości wspominane są wyłącznie epizody walk upowców pod wodzą Chamczuka z Niemcami i Sowietami. Udział UPA z jego udziałem w zbrodniach na cywilach jest starannie pomijany.
Petro Chamczuk urodził się w roku 1919 i zmarł w 1948. W 1940 roku trafił w Armii Czerwonej i po szkoleniach w Mariupolu nawet otrzymał odznaczenie „Woroszyłowskij Strielok”. Potem po okupacji Ukrainy przez Niemcy został funkcjonariuszem Schutzmannschaften – ochotniczych oddziałów policji pomocniczej działających na okupowanych przez Niemcy terenach ZSRR.
Pod koniec wojny objął dowództwo nad sotnią UPA „Szare Wilki” oraz kureniem UPA „Bystry”. To ten ostatni jest oskarżony o zagładę wielu polskich wsi w województwie tarnopolskim, w tym w Puźnikach.
Oddział policji Schutzmannschaft, w którym służył Chamczuk, zajmował się w latach 1941-1943 zwalczaniem partyzantki sowieckiej oraz eksterminacją Żydów na zachodniej Ukrainie i Białorusi. Chamczuk służył w nim od 1941 do końca 1943 roku, kiedy uciekł do UPA. Do zadań policji należało m.in. pilnowanie gett dla Żydów oraz udział w ekspedycjach karnych, podczas których palono i mordowano wsie w odwecie za działalność partyzantki antyniemieckiej.
W styczniu 1945 roku zagłada Polaków rozszerzyła się na powiaty borszczowski, buczacki i zaleszczycki w województwie tarnopolskim. Doszło wówczas do napadów na Błyszczankę, Głęboczek, Latacz, Majdan, Uhryńkowce i Uście Zielone, w których zginęło co najmniej kilkuset Polaków. W nocy z 2 na 3 lutego 1945 roku kureń czortkowski „Bystry” pod dowództwem Petro Chamczuka dokonał napadu na Czerwonogród w powiecie zaleszczyckim. Atak kurenia UPA pod dowództwem Petro Chamczuka na miejscowość Barysz nastąpił w nocy z 5 na 6 lutego 1945 roku. Następnie zaatakowano osiedle Mazury. Napotkanych Polaków zabijano bez względu na płeć i wiek, a ich domy palono. W noc z 12 na 13 lutego 1945 podobny los spotkał Polaków mieszkających w Puźnikach.
Wówczas podczas napadu UPA na wieś zginęło blisko 100 Polaków. Spalono 172 domów mieszkalnych.
Sergij Porowczuk, fot. KG RP w Łucku, 17 lutego 2025 r.
Leave a Reply