Stare legendy Janowa opowiadają o podziemiach i lochach, rozciągających się pod miejscowym zamkiem na wielką odległość. Inna legenda głosi o dwunastu paniach, które o północy schodziły z własnych portretów i siadały na 12 krzesłach w sali portretowej. Jak mówią starsi mieszkańcy, owe panie jeżeli miały ochotę z kimś porozmawiać o pewnej porze szły do jednej z wież bocznych, gdzie się pojawiał rycerz w zbroi.
Miejscowość Janów przed przewrotem bolszewickim należała do Myszków herbu Korczak. Już w 1410 roku Adam Myszka rozpoczął w Janowie budowę zamku obronnego. Jak ten zamek wyglądał nie wiadomo. Ile razy był niszczony? Też nikt nie wie. Lecz uważa się, że trzy kwadratowe narożne wieże na planie (z małymi lukami w dolnej kondygnacji i o wiele większymi w górnej części) pozostały w Janowie jeszcze z tych czasów. Twierdzę zbudowano na równinie, ponieważ tak wygląda okoliczny teren. Wówczas fosy i wały pomagały w rozwiązaniu problemów terenu. Istnieją przypuszczenia, że w północno-wschodnim skrzydle zamku (gdzie zachowały się resztki gotyckich okien) mogła znajdować się kaplica rodowa. Możliwe, jak dopuszcza Roman Aftanazy, mała wieża w południowo-zachodniej części, mogła być punktem obserwacyjnym. W XVIII wieku ta wieża została odbudowana (kolumny jońskie pochodzą z tamtych czasów). Budynek przy bramie zamku z XVIII wieku też się zachował do dziś.
W 1452 roku król nadał Piotrowi Myszce wołyńskie osady Cholonów – tak Myszkowie zostały Chołoniewskimi. Otóż na te czasy, zamek w Janowie był straszną starą ruiną. Gospodarze zachowują jego mniej więcej ocalałe fragmenty (wieże i bramę), a między wieżami umieszczają wspaniałą rezydencję. Barok chyli się ku końcowi, klasycyzm staje się modny, i to wszystko widać w budowie szkoły-internatu w Janowie. Tym bardziej, że właśnie ta zmiana stylów, wskazuje nam na datę rekonstrukcji budowy, ponieważ dokumenty na ten temat nie zachowały się. Budowa po odnowieniu miała kształt czworokąta z większą stroną 80 m. Najprawdopodobniej, budowę ukończyła już po śmierci Adama Chołoniewskiego jego wdowa Salomea około roku 1780. Wiadomo, że 20 listopada 1781 roku, w majątku gościł, wracając z Kamieńca, Stanisław August Poniatowski. Obok rezydencji stacjonowała miejscowa milicja (czyli drużyna narodowa, a nie to co teraz pod tym rozumiemy), a wysokiego gościa witał ówczesny gospodarz posiadłości – Rafał Myszka-Chołoniewski razem ze starszymi braćmi. Wszyscy mieszkańcy wsi zebrali się by zobaczyć króla Polski.
Od zamku, jak jeszcze nie tak dawno miejscowi mieszkańcy nazywali budowę (w tej chwili mówi się tylko „internat”), tak naprawdę zostało niewiele – na przykład ściany o grubości 180 cm w dolnej części budowy, głębokie nisze drzwi i okien, nieregularne rozmieszczenie pomieszczeń – pokoje to gromadziły się, to rozchodziły, było dużo zakątków i spiżarni. Na ścianach żadnych dekoracji – wszystko bielutkie i czyste. Pomalowane na biało lub na różowo. Podłoga – dębowy parkiet. W galerii portretowej, jak pisze Roman Aftanazy, duże portrety Adama i Mikołaja Myszków „w żupanach i kapturach”. Portret Mikołaja najprawdopodobniej pochodził z roku 1469.
W centrum Janowa, w tym momencie jeszcze małego miasteczka, znajdował się ratusz. To żadna legenda, czysta prawda, ale brzmi bardzo fantastycznie ze względu na współczesne realia malutkiej wsi pod Winnicą. Zgodnie z inną legendą, wnętrze kościoła Niepokalanego Poczęcia Panny Maryi, było bardzo podobne do wnętrza jednej z kaplic Katedry Św. Piotra w Watykanie.
Przykro, że nie zachował autentycznego wyglądu budynek przy bramie na dziedzińcu pałacu (do niego w czasach radzieckich dobudowano jeszcze jedno piętro, niszcząc całkowicie barokowy styl budowy). Chociaż most z łańcuchami został zamieniony na betonowy jeszcze w XVIII wieku, łańcuchy zostawiono na pamiątkę – zniszczyli wygląd dopiero bolszewicy w 1917. Na początku XX stulecia w tympanie barokowego budynku umieszczono herby Korczak fundatora pałacu Adama Chołoniewskiego i Brochwicz jego żony Salomei z Kąckich. Jak i cały kompleks brama miała ciemno-żółty kolor , okna i dekoracje plastyczne były białe. Podczas remontu w latach 70. XX w., wiele elementów dekoracji uległo zniszczeniu. W budynku przy bramie z XVIII wieku obecnie znajduje się kuchnia i pomieszczenia gospodarcze, w tym – biblioteka internatu.
Bliskość wsi i stare bastiony nie dały możliwości parku urosnąć do wystarczających rozmiarów, pozostał on dość kompaktowych rozmiarów. Park oddzielony był od pałacu falistą ścianą. Za parkiem zaczynał się sad i ogród. Pomiędzy wieżami pałacu znajdowała się szklarnia.
W 1917 roku w Janowie utworzono szwadron polskich ułanów. Przynajmniej tak pisze A. Urbański, chociaż w jego tekstach poetyckich trafia się za dużo fantazji.
Janów-Iwanów jest także małą ojczyzną polskiego poety Stefana Witwickiego.
Lidia Baranowska na podstawie informacji winnickich mediów, 14.08.17 r.
D2ARCIN
Byłem w Janowie żal opisywać urodził się w 1907 mój tata