Wieś Dederkały na północnym zachodzie obwodu tarnopolskiego jest znana nie tylko dzięki narodzinom w tej miejscowości Hugona Kołłątaja, jednego z autorów Konstytucji 3 maja. Przed II wojną światową w Dederkałach rozlokowane było dowództwo Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza II RP „Dederkały”.
W skład korpusu wchodziły: cztery kompanie piechoty, drużyna dowódcy batalionu i pluton łączności. Według etatu liczył on 25 oficerów, 200 podoficerów i 603 szeregowców. Jego uzbrojenie stanowiły: 2 ciężkie karabiny maszynowe, 48 ręcznych km, 48 garłaczy, 439 karabinów, 280 karabinków i 32 pistolety. Środki transportu to 15 wozów taborowych, 1 motocykl i 7 rowerów.
17 września 1939 roku batalion graniczny KOP został zaatakowany przez pododdziały 2 Korpusu Kawalerii komdiwa Fiodora Kostienki oraz 21 Oddziału Wojsk Pogranicznych NKWD.
Na kierunku głównego uderzenia znalazła się 4 kompania „Białozórka”. O godzinie 3:15 dowódca strażnicy poinformował o przeprawie bolszewików przez Zbrucz na odcinku „Kopyczyńce”.
Zarządzono wówczas alarm na strażnicach. Dowódca baonu rozkazał tylko niestawianie oporu i dołączenie do baonu. 3:25 strażnice sygnalizują przejście granicy przez czołgi.
Strażnice 4 kompanii atakowane były przez 28 pułk kawalerii mjr. Diedeogłu przy wsparciu batalionu zmotoryzowanego 24 BPanc. Strażnica „Ośniki” spłonęła. Strażnica „Mołotków” stawiła opór, a potem wycofali się.
Strażnica wówczas liczyła około 18 żołnierzy i rozmieszczona była przy linii granicznej z zadaniem bezpośredniej ochrony granicy II RP.
Wcześniej w meldunkach sytuacyjnych informowano o licznych sowieckich prowokacjach na granicy z bolszewikami:
– 19 stycznia 1925 roku na pododcinku kompanii nr 30 w pobliżu słupa 1812 strzelano od sowieckiej strony do polskiego posterunku granicznego. Polski żołnierz odpowiedział ogniem z karabinu.
– Na pododcinku kompanii nr 31, między słupami granicznymi 1812 i 1813 oddano z bolszewickiej strony w kierunku posterunku szereg strzałów, który również ostrzelał bolszewików.
– 21 stycznia 1925 roku na strażnicy „Juśkowce” podczas rozprowadzania posterunków o godz. 13.00 zauważono brak szer. Władysława Polaczka. Nieznany był powód jego zniknięcia. Prawdopodobnie został porwany przez bolszewików.
– W nocy z 26 na 27 stycznia 1925 roku na pododcinku kompanii nr 30 Dederkały słychać było strzały po bolszewickiej stronie oraz bolszewicy puszczali rakiety.
– 26 stycznia 1925 roku o godz. 11.30 na pododcinku kompanii nr 32 „Łanowce” po bolszewickiej stronie zauważono w Józkowcach duży pożar, a 27 stycznia również po bolszewickiej stronie w oddalonej od granicy o 1.800 m wsi Wiązowiec wybuchł pożar.
– 26 stycznia 1925 roku o godz. 21.00 na żołnierzy kompanii „Łanowce”, którzy wracali ze zmiany na wysokości toru kolejowego Józkowiec posypały się gęste strzały karabinowe. Nasi żołnierze odpowiedzieli ogniem kb i rkm i rzucili dwa granaty.
– Awizowany na Szumsk lub Bryków napad band dywersyjnych na dzień 27/28 stycznia nie odbył się. Jednakowoż nocą z 27/28 stycznia na tym odcinku na stronę KOPu usiłowały przejść dwie bandy, ale zostały odparte ogniem naszych patroli i uciekły z powrotem na sowiecka stronę korzystając z ciemności. Jedna z band liczyła osiem osób, druga niedokładnie rozpoznana kilkunastu.
– 26 czerwca 1925 ppor. piech. Tadeusz Mączyński, dowódca plutonu, zdezerterował do ZSRR. Pierwszy komunikat opublikowany na łamach „Polski Zbrojnej” mówił o porwaniu porucznika Mączyńskiego przez bolszewicką zasadzkę urządzoną na terytorium RP w rejonie Dederkał Wielkich. Z wyjaśnień złożonych przez innego dezertera – Euzebiusza Skarzyńskiego, który 3 lipca 1926 zdecydował się na ucieczkę z ZSRR do Polski wynikało, że
Tadeusz Mączyński „kilka tygodni temu został aresztowany przez sowieckie władze polityczne. Aresztowanie nastąpiło wskutek tego, że Mączyński występował bardzo agresywnie przeciwko regimowi komunistycznemu, przyczem nie krył swojego rozczarowania, gdyż wyobrażał sobie, że w Rosji sowieckiej będzie lepiej, jak w Polsce”.
28 czerwca 1925, gdy poszukiwania podporucznika Mączyńskiego nie przyniosły żadnych rezultatów komendant posterunku KOP zażądał od posterunku sowieckiego wydania porwanego. Na tle ostrej wymiany zdań na ten temat doszło do zajścia, w którego trakcie grupa żołnierzy polskich przeszła granicę i zniszczyła budynek strażnicy sowieckiej, znajdujący się w niewielkiej odległości od granicy po czym wycofała się. Poseł sowiecki w Warszawie interweniował w tej sprawie w MSZ.
Słowo Polskie za: Wikipedia, 29 października 2022 r.
Leave a Reply