Po tym jak 25 stycznia Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował, że sportowcy z Rosji i Białorusi na mocy decyzji Olimpijskiej Rady Azji będą mogli rywalizować w zawodach w świecie sportu rozegrała się ogromna burza.
Do Ukrainy, która wyraźnie zaznaczyła, że okupantom czyniącym zbrodnie wojenne nie ma miejsca w świecie sportu najwyższej rangi dołączyła Estonia i Łotwa. Wyraźny głos sprzeciwu wyraził także minister sportu w polskim rządzie Kamil Bortniczuk. Na razie Polska nie ogłosiła bojkotu i decyzję o wycofaniu swojej kadry z udziału w zawodach.
— Pomimo tych wszystkich wysiłków dyplomatycznych rosyjskiej dyplomacji, zmierzających do tego, żeby przekonywać przedstawicieli poszczególnych krajów do powrotu rosyjskich sportowców, póki co w cywilizowanym świecie panuje niemal jednomyślność, że zgody na taki ruch być nie może — mówił Bortniczuk w rozmowie z Polskim Radiem.
— Rosja od roku niszczy ukraiński naród, państwo i naród. Rosja zabiła setki ukraińskich sportowców, w tym mistrzów olimpijskich i świata. Wpuszczać sportowców na arenę olimpijską za cenę krwi Ukraińców — czy to fair play? — zapytała premier Estonii Kaja Kallas cytowana przez agencję Reuters.
„Dopóki w Ukrainie trwa wojna, udział rosyjskich i białoruskich sportowców w igrzyskach olimpijskich pod jakąkolwiek flagą jest niedopuszczalny” — stwierdził przewodniczący Łotewskiego Komitetu Olimpijskiego Zorzs Tikmers.
Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego podczas krótkiej przerwy między Igrzyskami Olimpijskimi i Paraolimpijskimi, które odbyły się w Chinach. Presja społeczna doprowadziła, że sportowcy z Rosji i Białorusi nie wystąpili na zimowych igrzyskach paraolimpijskich w Pekinie, bo narodowe komitety z innych krajów zagroziły bojkotem imprezy.
Rosja została pozbawiona możliwości udziału w Igrzyskach z powodu skandali dopingowych. Natomiast MKOl pozwolił Rosjanom na występowanie pod „neutralną” flagą. Moskiewscy sportowcy przechytrzyli urzędników i kolory swojej flagi umieścili na strojach sportowych.
Słowo Polskie, 6 lutego 2023 r.
Leave a Reply