Po ogłoszeniu dekretu sądu już żeśmy do kaponiery nie wrócili, lecz odprowadzono nas do więzienia, gdzieśmy karę odsiadywać mieli a była niem baszta prozorowską zwana. W nowem tem więzieniu zastaliśmy sporo już naszych więźniów; byli to ci, którzy tak jak my, na karę więzienia skazanymi byli, lecz było zarazem nie mało i takich, którzy pod rozmaitymi pozorami w celu wymuszenia od nich grubego okupu, lub też konfiskaty ich majątków, znacznie już później z domów zabranymi zostali.
Za pretekst do uwięzienia obywatela służyło często zabranie z majątku kilku koni przez wychodzących do powstania jego sług i oficjalistów, zabranie ze dworu przez przechodzącą partyę powstańców trocha żywności, lub furażu dla koni itp.
Pobyt nasz w baszcie Prozorowskiej stał się trochę znośniejszym: nie byliśmy tak jak przedtem natłoczeni, pozwolono nam znowu przechadzać się w dziedzińcu wewnętrznym i pożywienie dostawaliśmy nieco obfitsze i smaczniejsze. Po upływie miesiąca do baszty, w której teraz siedzieliśmy, sprowadzono wszystkich pozostałych jeszcze więźniów i wysyłanie skazanych na Syberyę znowu się rozpoczęło, odbywając się takim samym, jak dawniej, porządkiem.
Spowiedź Wielkanocną i Komunję, tak katolicy jak i prawosławni, których sporo bo około dwustu pomiędzy nami było, odbywaliśmy w więzieniu. Ewangelików zaś, których było nie mało, wodzono dla dopełnienia tego obrządku do będącej w Kijowie Kirchy.
Drugiego dnia Wielkiej nocy, gdy dzień był pogodny i ciepły, na dziedzińcu baszty urządzono dwa ołtarze, przy których duchowieństwo obu wyznań odprawiło dla nas nabożeństwo, któregośmy z przyjemnością i w wielkim skupienia ducha wysłuchali.
Przypadek hrabiego Młodeckiego
Ku końcowi naszego więzienia wydarzył się jeszcze tylko jeden dość charakterystyczny, lecz przykry dla więźniów wypadek.
W początkach już 1865 roku przywieziono do więzienia jednego z większych magnatów ukraińskich Hr. Młodeckiego. Uwięzionym on został najwidoczniej tylko w celu wymuszenia na nim grubego okupu, gdyż ogólnie wiadomem było, że do sprawy narodowej niczem się nie przyczynił i że dla uniknięcia wszelkich pozorów przed wybuchem powstania za granicę wyjechał.
Młodecki znanym był ogólnie na Ukrainie, jako niesłychany tyran swych włościan, dumny i bezwzględny ciemiężca oficjalistów, których poniżał i krzywdził na każdym kroku. Otóż, gdy z podniesioną dumnie głową zjawił się w więzieniu, w którym nie mało jeszcze było tych, którzy znali go dobrze, a nawet i byli przez niego pokrzywdzonym, postanowiono ukarać go okazaniem mu ogólnej pogardy, wykluczając w tym celu z naszego towarzystwa. Gdy jednak, że kilku z tych panów, którzy jak i Młodecki, z domów zabrani zostali, nie uznając dla siebie obowiązującemi poddanie się woli większości, stosunków z nim nie zerwali, a przy tem, gdy jeden z więźniów oficjalista Młodeckiego, Płotnicki człowiek ogólnie szanowany za zupełne poświęcenie się sprawie ojczystej, otrzymał zawiadomienie, że Młodecki po powrocie swym z zagranicy do majątku odmówił wypłaty kilkudziesięciu rubli, należnych Płotnickiemu z czasów bytności jego w majątku Młodeckiego, skutkiem czego rodzina jego w okropnym zostaje położeniu, gdyż z domu kazano jej ustąpić, oburzenie ogólne nie miało granic i wybuchu jego niepodobna już było powstrzymać.
Jednego więc dnia kilkunastu, przeważnie młodych ludzi, wpadłszy do kamery, gdzie kwaterował Młodecki, wymierzyło mu ciężką karę cielesną, a gdy tłum się powiększył, porwano go, chcąc przez okno na bruk dziedzińca wyrzucić, lecz tej katastrofy, która niezawodnie śmiercią Młodeckiego była by się skończyła, nadbiegłe warty więzienne nie dopuściły, a, wyrwawszy go z wielkim wysiłkiem z rąk roznamiętnionego tłumu, zbitego i oszarpanego, do Kordegardy odwiozły. Potem już Młodecki do więzienia nie wrócił, a po parodniowym pobycie w szpitalu zupełnie uwolnionym został.
Walery Franczuk za: Stanisław August Wacowski, W półokrągłej baszcie. Wspomnienia z roku 1863 r., 8 listopada 2023 r.
Leave a Reply