Dzielne Kresowianki

Z historią Podola oraz Polaków tam mieszkających ściśle związany jest ród Sobańskich i Grocholskich. O dwóch kobietach o nazwisku Sobańska, które z pewnością zasługują na zaszczytny tytuł „Dzielnych Kresowianek”, opowiemy poniżej.

Róża Sobańska z Łubieńskich (1798-1880) – znana polska działaczka patriotyczna, działająca na Podolu i przez wiele lat wspierająca powstańców zesłanych na Sybir, przez co nazywano ją „Różą Wygnańców”.

Rozalia pochodziła z dawnego rodu szlacheckiego herbu Pomian, którego gniazdem była Łubna powiatu sieradzkiego. Przyszła opiekunka polskich patriotów urodziła się 8 września 1798 roku w Guzowie pod Warszawą. Była najmłodszą córką Feliksa Łubieńskiego, ministra sprawiedliwości Księstwa Warszawskiego, który otrzymał pruski tytuł hrabiowski, i jego drugiej żony (pierwszą była Teodora Rogalińska), Tekli z Bielińskich, znanej w owych czasach poetki i autorki dramatycznej. Z rodzeństwa Róża miała zarówno braci i siostry: Franciszka, kapitana gwardii Napoleona, którego żoną była Anna Miłkowska, a po rozwodzie z nią – Paulina Potocka (córka Seweryna Potockiego); Tomasza, generała brygady wojska polskiego, senatora-kasztelana Królestwa Polskiego, generała dywizji, francuskiego barona, żonatego z Konstancją Ossolińską; Piotra, generała brygady wojska polskiego (1815), generała i dowódcy gwardii narodowej, ekonomistę i filantropa, żonatego z Barbarą Szymanowską; Jana, stanisławowskiego sędziego rozjemczego, którego pierwszą żoną była Anna Klicka, a drugą – Izabella Michałowska; Henryka , wice-przewodniczącego Banku Polskiego, zesłanego w roku 1848 do Kurska, żonatego z Ireną Potocką (córką Jana Potockiego), Tadeusza, oficera gwardii Napoleona, biskupa sufragana; Józefa, autora prac religijnych i ekonomicznych, założyciela Domu Handlowego w Gdańsku, żonatego z Józefina Pruską; Marię, która miała za męża Maksymiliana Skarżyńskiego; i Paulinę, której mężem był Józef Morawski.

31 lipca 1823 roku w Krakowskim kościele Maryi Panny Róża Lubieńska wzięła ślub z Ludwikiem Sobańskim. Po uwięzieniu męża w Warszawie (1826 rok) udała się tam za nim bez dowodu osobistego (gubernator podolski odmówił Sobańskiej jego wydania), dlatego mimo próśb do wielkiego księcia Konstantego, została zawrócona i odwieziona na Podole w towarzystwie żandarma.

Dzięki wstawiennictwu cesarzowej Róża otrzymała pozwolenie widzenia się z mężem w Petersburgu, potem jednak została stamtąd wysłana (być może po przekupstwie przez jej szwagra – Gotarda Sobańskiego – któregoś z ochroniarzy, który ułatwiał kontakty więźniów z ich rodzinami). Kiedy 5 stycznia 1831 roku jej męża wysłano do Permi, bez namysłu udała się za nim. W drodze pomagała polskim zesłańcom. Później opiekowała się wspomnianym szwagrem Gotardem w czasie jego więzienia w Kazaniu oraz na zesłaniu w Jałutorowsku. W roku 1833 razem z mężem wróciła na Podole. Zamieszkali oni w zagrodzie Ludwika w Obodówce powiatu olgopolskiego.

Rozalia Sobańska w powiecie bracławskim nabyła w 1839 roku od jednego z Potockich Wasilówkę oraz w 1842 roku – Kyrsanówkę, dokonała wpisu sprzedaży za pobraniem zaliczki z T. Kalm-Podolskim na niezasiedloną działkę z wodnym młynem między Dżugastrą i Werbówką Wołoską powiatu olgopolskiego. Ponadto wybudowała w Odessie dom z dwupiętrowym sklepem (na rogu ulic Kanatnej i Pocztowej). Po śmierci męża w 1837 roku z czasem zamieszkała w Wasilówce, gdzie zgromadziła liczną bibliotekę.

Na Podolu była aktywną działaczką społeczną. W majątkach swoich i męża zakładała szpitale, szkoły i szwalnie. Nadal pomagała zesłańcom, między innymi wysyłała pieniądze uczestnikom wyprawy Józefa Zaliwskiego, którzy odbywali nieludzką katorgę za Bajkałem. Na początku lat 40. XX wieku pomoc ta była dobrze zorganizowana – powstał nieoficjalny komitet opieki, w którym główną rolę odgrywała przyjaciółka Sobańskiej – Ksawera Grocholska. Razem napisały wtedy list do Mikołaja I z prośbą o wyrażenie zgody na udzielanie pomocy „nieszczęśliwym rodakom”.

Mimo że odpowiedzi nie dostały, działały jednak pod pretekstem, że pozwolenie na to rzekomo miały. Z ich majątków Piętniczany powiatu winnickiego (Grocholskiej) i Wasilówki wysyłały na Sybir oraz do tzw. linii orenburskiej, gdzie Polacy odbywali karę na służbie wojskowej w Specjalnym Korpusie Orenburskim, książki i czasopisma, modlitewniki, kalendarze, narzędzia malarskie, bieliznę, odzież, pieniądze, zebrane wśród polskich ziemian na Podolu, którzy gorąco wspierali tą inicjatywę. Paczki trafiały do polskich zrzeszeń zesłańców. Oprócz tego, Sobańska wydawała sporo pieniędzy na rodziny skazanych, które doznawały kłopotów, finansowała podróże niezamożnych żon i narzeczonych zesłańców na Sybir. Prowadziła szeroką korespondencję z zesłańcami i ich rodzinami (zgromadziła spore „archiwum syberyjskie”, nie odnalezione do dnia dzisiejszego). Jej listy, jak pisał Michał Gruszewski, były „listami dobrej matki, anioła stróża, który udręczonym nieustannie wskazuje wysokie cele i lepsze życie oraz podnosi na duchu”, „oddychały przede wszystkim szczerą, wysoką, chrześcijańską miłością”. Nazywano ją „Różą Sybiru”, „Różą wygnańców”, Różą duchowną”, a później również „babcią Sobańską”.

W roku 1849 była wśród osób, podejrzanych o wsparcie unickiego klasztoru Makryny Mieczysławskiej w Rzymie. Namiestnik Królestwa Polskiego Iwan Paskiewicz po raporcie komisji śledczej przy Cytadeli Warszawskiej, która rozpatrywała sprawę, rozkazał organizować za Sobańską policyjny nadzór. Jednocześnie podejrzenia III oddziału kancelarii cesarskiej przeciwko niej wywołał przejęty list T. Bułgak z Tomska na temat wysłanej do Sobańskiej listy zesłanych na Sybir więźniów politycznych.

Podczas przeszukania zgodnie z rozkazem generał-gubernator D. Bibikowa 22 lipca 1849 roku w Wasilówce znaleziono sporą korespondencję Sobańskiej, listy ofiarodawców, potwierdzenie otrzymania wysłanych pieniędzy. Po przesłuchaniu Sobańskiej rozkazano, aby całą korespondencję i pomoc zesłańcom przekazywała wyłącznie za pośrednictwem generał-gubernatora, który z kolei wydał polecenie wzmocnienia tajemnego nadzoru policyjnego oraz zabronił jej wyjazdu za granicę. O tej sprawie, uznanej za bardzo poważną, zawiadomiono cara. Aby zniechęcić Sobańską do kontynuowania jej działalności, Bibikow wydał polecenie przesyłać pomoc zesłańcom przez gubernatorów w miejscach ich pobytu. Sobańska, która nadal miała nieoficjalne kontakty ze swoimi podopiecznymi (szczególnie przez Arkadiusza Węgrzynowskiego), szybko dowiedziała się, że paczki nie docierają do adresatów, zaś odwołania do Bibikowa nie mają żadnych skutków. Nadal rezygnowała z „oficjalnej” drogi w tej sprawie.

Od 1861 roku przez cały czas mieszkała w Warszawie. Do końca życia hojnie ofiarowała na sprawy dobroczynne aż do całkowitego wyczerpania z biegiem czasu jej własnego majątku. Zmarła 10 grudnia 1880 roku w Warszawie. Korespondencję Sobańskiej w okresie lat 1815-80, która jest ważnym źródłem historii Polaków na Ukrainie Prawobrzeżnej w XIX w., przygotował do druku pod tytułem „Listy Babuni” jej wnuk – Jan Drohojowski.

Maria Sobańska z Grocholskich (1879-1973) – działaczka społeczna, kronikarka, synowa Róży Sobańskiej. Urodziła się 26 stycznia 1879 roku w Piętniczanach powiatu winnickiego. Była córką Stanisława i hrabiny Wandy z Zamojskich, siostrą Zdzisława. Lata dziecięce i młodzieńcze spędziła w rodzinnej miejscowości. W domu otrzymała gruntowne wykształcenie.

2 marca 1899 roku wyszła za mąż za Hieronima Sobańskiego (brata Władysława Sobańskiego), właściciela dóbr Sumówki i części Kruszynówki powiatu olgopolskiego. Ślub odbył się w kaplicy piętniczańskiej. Po ślubie nowożeńcy udali się do Włoch, a po powrocie zamieszkali w Sumówce. Z biegiem czasu nabyli jeszcze kilka majątków Jurewiczów w powiecie olgopolskim: w 1910 roku – Wojtówkę i Wielką Kirijówkę (na imię Sobańskiej za 470 tyś. rubli), blisko 1914 roku – Berszadź i Fłorynę (na warunkach stopniowych wypłat – rat, których i tak nie skończyli, ponieważ z powodu przewrotu bolszewickiego stracili wszystkie majętności podolskie. Maria Sobańska była znaną na Podolu działaczką społeczną. Z jej inicjatywy i dzięki staraniom teściowej (Róży Sobańskiej) w Berszadziu w roku 1905 powstało towarzystwo dobroczynne, którego prezesem została Sobańska. Działalność tego towarzystwa miała na celu wspieranie najbiedniejszych warstw ludności Berszadzia i pobliskich wiosek poprzez udzielanie środków pieniężnych, poszukiwanie dobrze płatnej pracy, zawodowe kształcenie młodzieży. Trochę później towarzystwo założyło i utrzymywało dziewięć tajnych szkół dla młodzieży polskiego pochodzenia (między innymi w Berszadziu, Miastkówce oraz Obodówce). Maria Sobańska należała również do zarządu towarzystwa oświatowego „Polska Macierz Szkolna na Podolu”, założonego przez L. Jaroszyńską w roku 1917, opiekowała się jego szkołami w powiecie olgopolskim.

W czasie I Wojny Światowej Sobańska stając na czele oddziału Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Wojny w powiecie olgopolskim, organizowała w sumowskim pałacu koncerty charytatywne. Maria Sobańska wraz z mężem urządziła tam szpital, znajdowało się w nim 20 łóżek, jednak za radą marszałka szlachty powiatu olgopolskiego Giżyckiego małżeństwo przekazało sprzęt do szpitala, urządzonego przez berszadzką cukrownię. 1 grudnia 1918 roku Maria Sobańska została aresztowana przez bolszewików w Sumówce i wywieziona do Berszadzi. Tego samego dnia razem z córkami została zwolniona, męża zaś z synami wkrótce wywieziono do więzienia w Olgopolu. Po krótkim pobycie w Sumówce, która doznawała licznych rabunków ze strony różnych band, Sobańska pod groźbą nowego aresztowania ukrywała się w Sokołówce powiatu olgopolskiego, Kitajgrodzie i Tulczynie powiatu bracławskiego.

Po rozstrzelaniu w 1919 roku jej męża i starszego syna dzięki pomocy brata Zdzisława wyjechała do Warszawy z trojgiem dzieci. Mieszkała w Warszawie do 1944 roku. W ciągu wielu lat w założonym przez nią Komitecie do spraw uchodźców z Podola prowadziła działalność społeczno-dobroczynną, Wołynia i Kijowszczyzny oraz jako członek Towarzystwa pomocy polskim dzieciom i młodzieży z Kresów (założonego w 1920 roku w Warszawie). Pomagała także własnym dzieciom, wychowując wnuków. Po Powstaniu Warszawskim, w którym straciła cały majątek, po wędrówkach z Krakowa przez Sprowę, Śląsk Opolski, Gliwice zamieszkała w rodzinie córki Barbary w Milanówku. Napisała książkę „Wspominki nikłe”, wydaną w Polsce.

Słowo Polskie, opracowanie Irena Rudnicka, 07.11.14 r. Przy napisaniu korzystano z książki Wiktorii Kolesnik „Znani Polacy w historii Winnicczyzny”, książki „Wspominki nikłe”, Marii Sobańskiej oraz „Dziejów rezydencji na dawnych Kresach” Aftanazego

GK

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *