Kościół w Lisiance dla księży franciszkanów, pod godłem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi i Świętego Józefa oblubieńca, został założony w 1733 roku, z funduszu księżny Teofili Jabłonowskiej, chorążyny wielkiej koronnej z rodu Sieniawskich, siostry Mikołaja hetmana wielkiego koronnego, zmarłego w r. 1726, ostatniego potomka męskiego tej rodziny.
Roku 1758 dnia 2 lipca, książę Józef Aleksander Jabłonowski, wojewoda nowogrodzki, aprobując fundację swej matki, buduje klasztor dla księży franciszkanów i na utrzymanie jego zapisuje dziesięć tysięcy złotych.
Gdy więc roku 1768, podczas tak zwanej Koliszczyzny, kościół z klasztorem został zburzony, za staraniem księży franciszkanów roku 1762 zbudowano na nowo kościół drewniany. Za staraniem również księży franciszkanów, przy pomocy parafian, w miejsce drewnianego kościoła chylącego się ku upadkowi, rozpoczęto murować nowy roku 1820, dokończony w roku 1826 i poświęcony.
Roku wreszcie 1860, kosztem księcia Wilhelma Radziwiłła, właściciela Lisianki, hrabiego Adama Potockiego, Władysława hrabiego Branickiego i hrabiego Bieszyńskiego, a staraniem proboszcza dzisiejszego, gorliwego i kochanego powszechnie księdza Juliana Kniazia, zostały dodane dwie wieże na kościele.
Kościół pod dawnym godłem ma pięć ołtarzy, a są w nim dwa pomniki godne wspomnienia.
Tablice marmurową zawiesili wdzięczni parafianie księdzu Janowi Pajączkowskiemu, ostatniemu franciszkanowi, który od skasowania klasztoru do śmierci był tu proboszczem, czynnym, rządnym i kochającym całym sercem swą wiarę i kraj.
Drugim pomnikiem jest także tablica marmurowa, z napisem następującym: „Tu spoczywa ś. p. Emilia z Borejków Hołowińska, niegdyś Hermana Hołowińskiego żona, za życia swego wzór cnót chrześciańskich, familijnych i domowych. Z serdecznym żalem, a nieutulonym płaczem rodzeństwa, ubogich, domowników i licznych przyjaciół, oddala ducha Stwórcy swemu 16 stycznia 1841 r. a 47 swego cnotliwego życia… Przechodniu! Westchnij do Boga, aby cnoty jej wiecznem błogoslawionem życiem nagrodził. Ubogą jest w grobie, bo za życia bogatą była dla biednych.”
Dla tej to czcigodnej Polki nasz nieśmiertelny wieszcz Adam Mickiewicz, bawiąc w Steblowie przez dwa tygodnie w roku 1825, przy odjeździe do Odessy, zapisał w imienniku znaną improwizację: „Błądzącym wśród ciasnego dni naszych przestworza” i t. d.
Przy kościele tutejszym był i fundusz ulokowany na szkolę powiatową, która tutaj jakiś czas istniała.
Lisianka dostała się księżnej Józefie Jabłonowskiej, córce najstarszej Józefa Moszkowskiego, prezesa głośnej Izby Główniej Żytomierskiej.
Józefa Jabłonowska, mieszkając w Petersburgu, zmarła tamże wraz z synem w roku 1830. Po niej klucz lisiański przeszedł na jej siostrę Cecylię, a od tej na Anielę, żonę Aleksandra Radziwiłła, która do syna swego Wilhelma sprowadziła z Paryża księdza Jacotin, a roku 1839 Duchińskiego, młodzieńca rozsławiającego się już wtedy badaniem dziejów. Tutaj to Duchiński o wielu rzeczach dowiedział się od księcia Jacotin, a najwięcej korzystał od samej księżny Anieli, Polki z wyższym pojęciem i ukształceniem.
Księżna Aniela, mieszkając ze swym synem w Moskwie dla dokończenia jego edukacji, zmarła tamże w roku 1848, a syn, po odbyciu studiów uniwersyteckich powróciwszy do kraju w roku 1852, objął w posiadanie miasto Lisiankę z kluczem i trzy wsie na Wołyniu.
Zmuszonym będąc wyjechać z kraju, książę Wilhelm, po sprzedaniu majątku w powiecie skwirskim za bezcen i po obróceniu znacznego kapitału na cele dobroczynne, wyjechał do Galicji, do majętności swej babki Dulskiej. A majętność zaś lisiańską, oprócz samego miasta, darował cesarz Aleksander II w roku 1863 żonie byłego gubernatora kijowskiego, Kaznakowa.
Przygotował Walery Franczuk na podstawie: „Tygodnika Ilustrowanego”, nr 44 z 1883 r., s. 283, 286, 288, 30 września 2023 r.
Leave a Reply