Po zakończeniu wojny ponad jedna trzecia tych, którzy wyjechali w wyniku działań wojennych za granicę, planuje wrócić na Ukrainę, a reszta pozostanie w krajach ich tymczasowego schronienia.
Taką opinię wyraziła Ella Libanowa, dyrektor Instytutu Demografii i Badań Społecznych Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, w rozmowie z Radiem Swoboda.
„Badania przeprowadzone w XX wieku pokazują, że około jedna trzecia tych, którzy wyjechali, wraca. Myślę, że nawet więcej powróci na Ukrainę. Po pierwsze, sentymenty do powrotu są znacznie silniejsze… Wszystko zależy z jednej strony od działań wojennych, az drugiej sytuacji gospodarczej. Jeśli pojawią się tu miejsca pracy, jeśli będzie pozytywna dynamika zarówno ekonomiczna, jak iw zakresie odbudowy mieszkań, to wielu ludzi wróci. A jeśli nic nie zdołamy tego zrobić, to niestety nawet ci, którzy chcieliby wrócić, nie będą chcieli tego zrobić” – przewiduje demograf.
Generalnie zdaniem Libanowej największy wpływ na sytuację demograficzną Ukrainy w czasie wojny będą miały procesy migracyjne.
„Liceum i uczelnie wyższe, nastolatkowie którzy tam (za granicą) już się uczą, najprawdopodobniej już nie wrócą. Zdecydowana większość z nich pozostanie za granicą. Być może powrócą później, jak skończą studia, skoro są tu takie sprzyjające warunki pracy, jeżeli można normalnie zarobić, to wrócą. A ci, którzy obecnie uczęszczają do przedszkola i gimnazjum, będą bardziej zależni od sytuacji u swoich rodziców „tam” – powiedziała.
Demograf sugeruje też, że w przyszłości może zaistnieć pewien podział na Ukraińców, którzy w czasie wojny pozostali w domu, i Ukraińców przebywających w czasie wojny za granicą.
„Będzie podział społeczny. Tutaj tego nie unikniemy. Będzie pewien podział. I nawet nie mówię o niezadowoleniu. Raczej oczekuję takiego poczucia wyższości ze strony tych, którzy byli tu przez cały czas” – powiedziała Libanowa.
Słowo Polskie, 6 stycznia 2022 r.
Leave a Reply