Przy ulicy Sofijewskiej 5A w Odessie znajduje się pałac, zaliczany do prawdziwych arcydzieł architektury klasycystycznej.
Rezydencję w roku 1826 wzniósł dla siostry Aleksandra Potockiego Olgi sardyński architekt Francesco Boffo, którego kojarzymy jako autora pałacu w Czarnominie na Winniczyźnie. Główny budynek pałacu zdobi duży koryncki portyk z sześcioma kolumnami, połączony półokrągłymi galeriami z dwiema oficynami, tworzący olbrzymi dwór wewnętrzny cour d’honneur, pośrodku którego znajduje się fontanna. Pod pałacem jako hołd modzie romantyzmu wybudowano dużą grotę ze sztucznymi stalaktytami i stalagmitami oraz wodospadem – unikalny szczegół architektury pałacowej dla całej Ukrainy.
Olga Potocka w drugiej ćwierci XIX w. wyszła za mąż za księcia Naryszkina i w krótkim czasie sprzedała swój odeski pałac. Od jednego z następnych posiadaczy, niejakiego Juriewicza, z kolei w 1888 roku rezydencję kupił przewodniczący miasta Maraslis i podarował ją miastu. 11 lat później powstało tutaj Muzeum Sztuki, działające do dziś. To właściwie uratowało zdobienie 26 sal zabytku.
Oprócz, oczywiście, ruchomego majątku Potockiej, zachowało się wszystko – wspaniała sztukateria, żyrandole i kominki. Zbiory muzeum są jednymi z najbogatszych w kraju. Można obejrzeć tam ikony XVI w., malarstwo klasycystyczne oraz liczne dzieła przeważnie artystów rosyjskich i ukraińskich. W szczególności, Sierowa, Tropinina, Ajwazowskiego, Kuindży, Szyszkina, Riepina, Surikowa, Wróbla, Kandinskiego, Rericha i in.
Przeniesiemy się na słynny Nadmorski Bulwar, do budynku nr 1. Ten dwupiętrowy gmach wzniesiono dla znanego filantropa – brata Olgi i Aleksandra – Bolesława Potockiego, który był najmłodszym synem Stanisława Szczęsnego i Zofii. O nim dokładnie opowiada się w historii niemirowskiej posiadłości.
Ten pałac powstał w drugiej połowie XIX w. Obecnie mieści się w nim Między-rejonowa Prokuratura Ochrony Przyrody. Ocalało nieco ze starego zdobienia wnętrz , ale na widok turystów tutaj nikt się nie ucieszy.
Pozostając na Nadmorskim Bulwarze przejdziemy do budynku nr 9. Dzisiaj to Odeski Pałac Marynarzy, pierwotnie zaś w 1830 roku zaprojektował go dla Romana Szydłowskiego dobrze nam znany architekt Francesco Boffo. Piętrowy budynek dwukrotnie restaurowano, a od 1963 roku jest to zabytek o znaczeniu narodowym. Nie na próżno, ponieważ stosunkowo skromny zewnątrz gmach w środku ma naprawdę królewskie komnaty. Są tutaj dwie sale koncertowe, ozdobione wspaniałą sztukaterią i malowidłami ściennymi. Zadziwiają również schody frontowe z westybulem. Są plany, przewidujące odnowienie również innych pomieszczeń pałacu i uruchomienie w nim 5-gwiazdkowego hotelu.
W Odessie jest także sporo posiadłości i domów polskiej arystokracji, ale analogiczną jak we Lwowie żeby opowiedzieć o wszystkich, trzeba by napisać osobną książkę, poświęconą tylko Odessie. Na razie odwiedźmy jeszcze dwa polskie majątki, położone w obwodzie odeskim.
Pierwszy z nich znajduje się w pobliżu drogi Odessa-Kijów, we wsi Michałopol rejonu iwanowskiego. Miejscowa parterowa szkoła – to niezwykle oryginalny doworek, wzniesiony w 1903 roku dla rodziny Jukowskich. Wzrok przyciąga ganek z czterema nadzwyczajnymi kolumnami. Zabytek ma również ozdobny ryzalit od strony tylnej. Architektura budynku, dzięki okiennym obramowaniom, nawiązuje do pseudomoskiewskiego stylu, ogółem zaś jest to historyzm. Wewnątrz również są ciekawostki. Na przykład, dwa żeliwne piece, przypominające wspaniałe piece, podobne do znajdujących się w czerniatyńskim pałacu na Winnicczyźnie. Jest również część sztukaterii na sufitach. Jedyne, co udało się ustalić z historii majątku, to,to że właściciela Jukowskiego rozstrzelał Kotowski. Własnoręcznie lub uczynili to żołnierze.
Dzięki Sergiuszowi Kotełce udało się ustalić, że w oddalonej wsi Riasnopol sąsiedniego rejonu berezowskiego ocalał parterowy, również z kolumnami, dom zagrodowy rodziny Giżyckich. Prawdopodobnie, pochodzący z końca XIX w. Budynek znajduje się na końcu wsi, prowadzi tam kiepska droga. Teraz zabytek, który za czasów radzieckich był szkołą z internatem i znajduje się na terenie obecnej szkoły, jest w stanie opłakanym, ale nadal ma dach. Wnętrza, niestety, nie zachowało się nic.
Dmytro Antoniuk, opracowanie tekstu Irena Rudnicka, 25 listopada 2018 r.
lp
Malik
Proszę dopisać polskiego malarza Artura Grottgera, koniecznie!