4 czerwca mieszkańcy niewielkiej podolskiej miejscowości Szołudki pod Niemirowem (obw. winnicki) świętowali Dzień Wsi oraz kolejną rocznicę urodzin swojego wybitnego rodaka, Polaka Władysława Deyderiusza Horodeckiego.
Rok temu w Szołudkach odsłonięto tablicę, upamiętniającą architekta i mecenasa, urodzonego w 1863 roku i zmarłego w 1930. Mieszkańcom wsi tak spodobała się uroczystość i goście, którzy licznie przybyli na nią, że postanowili corocznie obchodzić urodziny Horodeckiego i Dzień Szołudek w tym samym dniu 4 czerwca.
– Byłem mile zdziwiony programem artystycznym, trwającym ponad dwie godziny. Posłuchałem piosenek, wierszy, muzyki w wykonaniu orkiestry dętej, słów witania i prezentów dla młodych rodzin i aktywnych mieszkańców wsi – komentuje imprezę Aleksander Luszin, potomek kombatanta Wojska Polskiego rodem z Szołudek.
Podczas uroczystości na honorowym miejscu nie zabrakło książki o Horodeckim autorstwa Dmytra Małakowa oraz gazety „Słowo Polskie”.
Twórcze dziedzictwo architekta Leszka Dezyderego Władysława Horodeckiego warte jest szczególnej uwagi. Najważniejsze jego dzieła zachowały się w Kijowie, gdzie on mieszkał i pracował w latach 1891-1920: południoworosyjski zakład budowy maszyn, zakład meblarski J. Kimariewa, cementownia „For” na Kureniówce, kilka budynków dochodowych, miejskie muzeum starożytności i sztuki (obecnie Narodowe Muzeum Sztuki), karaimska kenasa (obecnie Dom Aktora), rzymskokatolicki kościół św. Mikołaja oraz najpopularniejsze – własny budynek dochodowy przy ul. Bankowej 10 – dzieło kijowskiej architektury w stylu modern – niestety, zepsuty po ostatniej nieudanej „renowacji”.
Architekt W. Horodecki również owocnie pracował na Czerkaszczyźnie, ojczystym Podolu oraz na Krymie. W latach 1920-1928 projektował i budował w Polsce, w przeciągu 1928-1929 – w Iranie, gdzie zmarł w dniu 3 stycznia 1930 roku i został pochowany na cmentarzu rzymskokatolickim Dulab w Teheranie. Wybitna postać, strzelec i myśliwy klasy światowej, Władysław Horodecki na zawsze został jednym z najlepszych kijowskich architektów XX w., ulubieńcem miejskiego folkloru. Poza tym, oprócz dziedzictwa w architekturze zostawił wydaną w 1914 roku w Kijowie przez polską drukarnię na Chreszczatyku 38 książkę „W dżunglach Afryki. Dziennik myśliwego”, która zawiera własnoręcznie wykonane przez niego rysunki i zdjęcia. Wdzięczni kijowianie nazwali dawną ulicę Mikołajewską imieniem Architekta Horodeckiego, obecnie też znajduje się jego pomnik w pasażu na Chreszczatyku.
Słowo Polskie, zdjęcia: Aleksander Luszin, 05.06.16 r.