Powstanie Styczniowe – Wybuch i Kampania Langiewicza

„”Pod dowództwem Langiewicza
Uderzym na wrogi
I wybijem z wolą bożą
Wszystkich co do nogi”

Wobec politycznej aktywizacji mieszkańców Królestwa Polskiego, do jakiej doszło w latach 1860-62 nienawidzący wszelkich przejawów myśli niepodległościowej naczelnik rządu cywilnego margrabia Wielopolski postanowił rozprawić się z ruchem spiskowym. By łeb ukręcić hydrze, wpadł on na szatański pomysł zorganizowania w całym Królestwie imiennego poboru do wojska. Wszyscy podejrzani o udział w spisku zostaliby w ten sposób wyłapani i osadzeni w koszarach.

Ów pobór, czy jak wtedy mówiono – branka – została zrealizowana na początku w Warszawie (centrala ruchu!) w nocy z 14 na 15 stycznia 1863 i… w dużej mierze trafiła w próżnię. Okazało się bowiem, że młodzież była bądź na tyle zakonspirowana, że władze nie wiedziały nic o jej podziemnej działalności, bądź zdążyła już schronić się w Puszczy Kampinoskiej na zachód od Warszawy, gdzie pozostawała bezpieczna.

Jednakże był to dopiero pierwszy cios. Za nim miał przyjść kolejny – branka na prowincji. Wobec rosnącego zagrożenia, Komitet Centralny Narodowy pełniący rolę rządu podziemnego państwa polskiego zdecydował się uprzedzić ruch przeciwnika, wyznaczając początek powstania na 22 stycznia.

W wydanym tego dnia Manifeście Komitet, występując pod nazwą Tymczasowego Rządu Narodowego ogłosił uwłaszczenie chłopów i wzywał „NARÓD POLSKI, LITWY I RUSI DO BRONI[…] NA STRASZNY BÓJ ZAGŁADY, BÓJ OSTATNI EUROPEJSKIEJ CYWILIZACJI Z DZIKIM BARBARZYŃSTWEM AZJI”.

Tak zaczęło się Powstanie Styczniowe.

Pierwszym jego naczelnikiem, czy – jak wtedy mówiono – dyktatorem miał z woli Rządu Tymczasowego zostać przybyły z Francji Ludwik Mierosławski. Była to postać wielce kontrowersyjna. Z jednej strony bohater walk europejskich rewolucji narodowych, uczestnik powstania wielkopolskiego w 1848 roku, a jednocześnie osobowość szeroka, butna, zarozumiała do granic możliwości. Po dwóch potyczkach stoczonych na Kujawach wyjechał z kraju obrażony na cały świat.

Kilkakrotnie modyfikowany i w gruncie rzeczy dość ogólny plan powstania zakładał, że w momencie wybuchu dojdzie do symultanicznego wystąpienia oddziałów, zniesione zostaną rosyjskie posterunki i zdobyta broń, a całości dopełni koncentryczny marsz na Warszawę.

W nocy z 22 na 23 stycznia 6 tysięcy żołnierzy przeprowadziło 29 akcji, głównie w województwach sandomierskim, lubelskim i podlaskim, w wyniku czego zdobyto 250 sztuk broni palnej i trochę pieniędzy.

Nie udała się podjęta przez Zygmunta Padlewskiego próba zajęcia Płocka, który brany był pod uwagę jako siedziba pragnących ujawnić się przed społeczeństwem władz powstania.

Na terenie Kongresówki Rosjanie dysponowali wtedy 100 tys. wojsk. Jakim cudem powstanie przetrwało przez pierwsze dni przy tak olbrzymiej dysproporcji sił, pozostaje tematem rozważań historyków. Prawdopodobnie zawinili sami Rosjanie. Przerażeni widmem klęski i przeceniający siły przeciwnika, zarządzili koncentrację wojsk, zmniejszając liczbę posterunków z 180 do 42.

W niektórych miejscowościach okupant stawiał wyjątkowo słaby opór, co wywoływało u miejscowej ludności wrażenie tryumfu insurekcji.
Jednym z najważniejszych dowódców tego początkowego okresu był Marian Langiewicz, naczelnik wojskowy województwa sandomierskiego, a wkrótce również i krakowskiego. Po początkowych zwycięstwach pod Jedlnią, Szydłowcem i Bodzentynem oraz przejściowym utworzeniu obozu wojskowego w Wąchocku przyszła porażka pod Małogoszczem (24 II) – bitwa, w której brał udział bohater Wiernej Rzeki Żeromskiego, książę Odrowąż. Wkrótce jednak Langiewicz zrewanżował się Rosjanom w nocnej bitwie pod Skałą (4/5 III). Warto zaznaczyć, że w starciu tym zginął Andrij Potebnia, będący symbolem udziału Ukraińców w powstaniu.

Tymczasem pozostający aż do tej pory na uboczu przeciwnicy powstania zwani potocznie białymi postanowili wysunąć kandydaturę Langiewicza na wodza naczelnego (dyktatora), uważając, że będzie on strawny dla wszystkich stron politycznego sporu. Generał zgodził się przyjąć dyktaturę 11 marca. Fakt ten został nolens volens zaakceptowany przez Rząd Tymczasowy, który nie chciał doprowadzić do rozłamu we władzach.

Langiewicz odniósł jeszcze dwa wielkie zwycięstwa pod Chrobrzem (17 III) i Grochowiskami (18 III), po czym wobec niemożności połączenia się z oddziałami krakowskimi i zaciskającą się pętlą rosyjskiego pościgu, przekroczył granicę austriacką i został internowany. Tym samym jego dyktatura po tygodniu załamała się.

Warto dodać, że pod Langiewiczem przez cały okres walk dowodził zdolny pułkownik Dionizy Czachowski, wykazując się talentem m.in w czasie organizacji obozu w Wąchocku. W dużej mierze jego zasługą jest też uniknięcie katastrofy pod Małogoszczem. Po aresztowaniu Langiewicza został mianowany naczelnikiem województwa sandomierskiego. Czachowski bił się dzielnie do listopada 1863, kiedy to jego oddział został rozbity pod Krępą Kościelną, a on sam poległ.

Dominik Szczęsny-Kostaniecki

 

 

 


Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *