Protoplasta rodów, pieczętujących się herbem Ostoja i wywodzącym się z niego herbem Szeliga, byłby bardzo zdziwiony, gdyby dowiedział się, że jeden z jego potomków osiągnie sławę światową nie na polu bitwy, na przykład, a poprzez narysowanie czarnego kwadratu na białym tle. Mówimy tu o kwadracie Kazimierza Malewicza herbu Szeligi, przedstawicielu jednego z najstarszych polskich rodów.
Sylwetkę malarza można nie przedstawiać, ale pragniemy narysować szkic rodzinnego pnia, z których wyrosło ogromne i potężne drzewo szlacheckie, znane na całym świecie.
Bartosz Paprocki w „Herbach rycerstwa polskiego” na s. 376, opisując herb Szeliga wspomina, że jest to odmiana herbu Ostoja, od którego „jest odjęty miesiąc jeden, a miecza tak na miejscu krzyża używali”.
Kacper Niesiecki w herbarzu przytacza legendę herbową rodu:
„Za panowania Bolesława Śmiałego (1058 – 1078) króla polskiego, gdy albowiem nieprzyjaciel wtargnął w granice polskie, wysłany przeciwko nim pułkownik, imieniem OSTOJA, w niewielkim ludzi do boju poczcie języka wziąwszy o zbliżającym się nieprzyjacielu, cicho się pod obóz podemknął i straż wyciął tak, że żaden z nich albo miecza, albo pętów nie uszedł. Jeden z pojmanych szukając łaski w swej niedoli u pomienionego Ostoi przyrzekł mu pod przysięgą, że mu miał dopomóc do większego zwycięstwa. Darowany tedy wolnością, prosto do swego obozu przypadł, tam nie wspominając o porażce swoich, jeszcze do tego nakłonił hetmana swego , że nowe posiłki straży pierwszej i daleko liczniejsze wysłał. O tych upewniony Ostoja, tak ich ze wszystkich oskoczył, że żaden szabli jego nie uszedł. Dopiero z drugimi pobliższymi chorągwiami złączywszy się, nocą na obóz nieprzyjacielski uderzył, gdzie przestraszeni wszyscy, jedni pod miecz dostali, drudzy do pobliższych lasów, życie salwując, od goniących się i szukających poginęli. Za to tedy dzieło Ostoja i herbem tym nadany, i w znaczne dobra opatrzony, nawet i niewolnik, który mu do tego zwycięstwa dopomógł, tymże klejnotem i wolnością udarowany”.
Prawdopodobnie, że jeden z Ostojów stał się bohaterem innej legendy herbowej, opowiadającej o protoplaście Szeligów i wyniknięciu herbu:
Leszek… Czarny książę Polski, częstymi wycieczkami Litwy w granice Polski rozdrażniony, z wojskiem swoim na nich wyciągnął. Ażeby był miał tym lepszą wiadomość o nieprzyjacielskiej potędze i zamysłach, na podjazd wysłał doświadczonego sobie żołnierza Szeliga nazwanego; ten tak kształtnie języka dostał, że i nie wiedział o szkodzie swojej litewski hetman, od którego zupełną wziąwszy, informacją Leszek, tak niespodziewanie na Litwę uderzył, że bez wielkiej pracy i krwi rozlania nad nimi tryumfował. Wdzięczny tego szczęścia swego Leszek, Szeligę kawalera i po księżycu udarował i tym herbem nadał (Kasper Niesiecki, Herbarz, VIII, s. 606).
Opis herbu znajdujemy w każdym herbarzu. Pisze o nim Jan Długosz w opracowaniu INSIGNIA seu CLENODIA REGIS et REGNI POLONIAE:
Księżyc powinien być obiema rogami do góry obrócony żółty, we środku, którego krzyż kawalerski takiegoż koloru, w czerwonym polu. Na hełmie pawi ogon, czy jako inni chcą, pięć piór strusich.
Kronikarz wspomina także o bardzo ważnej osobliwości rodowej, pisząc, że ród skłonny do miłostek (dosłownie: Genus Polonicum in Venerem pronum).
Z Ostojów wywodzą się i rody herbu Przeginia, o czym piszą Bartosz Paprocki i Kasper Niesiecki. Paprocki pisał, że smoka w klejnocie otrzymał Ostojczyk, który dokonał czynów bohaterskich w walce z Morawianami. Rycerz otrzymał herb i stał się protoplastą Przeginiów.
Oprócz wspomnianego już Malewicza, dwa wspomniane rody dali wiele mężnych i wybitnych osób. Dziś prawie legendą jest Ścibor ze Ściborzyc (1347-1414), starosta brzeski, wojewoda siedmiogrodzki, księże halicki, komes komitatów górnowęgierskich, nazywanym małym królem Słowacji. Z tego rodu wywodzą się Rylscy, do których należał wybitny tłumacz literatury na język ukraiński Maksym Rylski.
Nie można nie wspomnieć i o rodzie Potockich herbu Szeliga. Wawrzyniec Potocki był jednym z trzech założycieli Konfederacji Barskiej, formacji szlacheckiej walczącej z imperium rosyjskim na terenach Rzeczypospolitej.
Generał Kazimierz Siemienowicz herbu Ostoja (1600-1651) stał się autorem fundamentalnego dzieła – „Artis Magnae Artilleriae pars prima”, którym posługiwali się ponad 200 lat w Europie przy napisaniu podręczników z artylerii.
Jan Matkowski, 12.05.16 r.