Jeżeli rezydencja w Podhorcach uchodzi za najwspanialszą w Galicji, to w oleskiej niewątpliwie znajdują się największe zbiory dzieł sztuki, zgromadzone z wielu szlacheckich dworów i pałaców na terenie dzisiejszej Ukrainy Zachodniej.
Historia zamku rozpoczyna się od 1327 roku, kiedy po raz pierwszy wspomniano o nim w kronikach. Jak twierdzą niektóry naukowcy, wówczas już nie był drewniany, tylko murowany z kamienia, są jednak i przeciwne zdania. Zamek wspominany jest jako posiadłość Bolesława Jerzego Piasta, syna księcia Trojdena i prawnuka Daniela Halickiego po stronie matki.
Jego, jako ostatniego bezpośredniego potomka dziedziców księstwa Halicko-Wołyńskiego zaprosili do Rusi bojarzy. I oni również kilka lat później otruli Bolesława Jerzego, co spowodowało zamachy na ukraińskie ziemie ze strony Litwy i Polski, a ostatecznie utratę niepodległości. Niemniej jednak, szlachcice ruscy co najmniej przez stulecie przeciwstawiali się najeźdźcom. W roku 1431 pomiędzy wspieranym przez ruską arystokrację księciem Świdrygiełłą a jego bratem – królem Polski Władysławem Jagiełłą wybuchła wojna o Wołyń i Galicję.
W oleskim zamku rozlokowali się rusińscy żołnierze na czele z Iwaszkiem Przesłużycem z Rohatyna. Wkrótce pod ściany twierdzy nadeszli Polacy pod przewodem Kazimierza Mazowieckiego. Przez sześć dób próbowali zdobyć zamek, lecz bezskutecznie. W końcu doszło do rozejmu i forteca pozostała w rękach Rusinów. Już tydzień po rozejmie jej garnizon zaatakował posiadłości polskiego sędziego Dawidowskiego, co po raz kolejny zaostrzyło walkę. Kilka miesięcy później pod Olesko podeszły nowe oddziały nieprzyjaciela, wśród których był również Jan z Sienna. Tym razem po trwałym oblężeniu zamek został zdobyty, król przekazał go rycerzowi, od którego pochodzi ród Sienieńskich-Oleskich.
W 1507 roku zamek i miasto zniszczyli Tatarzy, po czym podzielono je pomiędzy córkami Piotra Oleskiego: lewa część przeszła do Jadwigi Kamienieckiej, prawa zaś do Anny z Herburtów, które przekazały majątek małżonkom. Kilka lat później odbył się nowy tatarski atak, i po raz kolejny zamek nie przetrwał. Przy tym Marcin Kamieniecki uciekł, zaś Fryderyk Herburt poległ jako bohater w bitwie.
Pod koniec XVI w. rozpoczęła się gruntowna przebudowa zamku ze staroruskiej fortyfikacji na renesansowy pałac. Wówczas jego część miał w posiadaniu lwowski kasztelan Jan Daniłowicz. Po jego ślubie w 1605 roku z Zofią Zółkiewską zamek całkowicie się znalazł w jego rękach i nowy posiadacz zdołał całkowicie skończyć jego rekonstrukcję. Okres życia Jana Daniłowicza był jednym z najlepszych w historii oleskiego zamku. Z tamtych czasów pozostała olbrzymia renesansowa płyta nad wejściem do twierdzy, na której putto trzymają herby Daniłowicza i jego krewnych – Sas, Topór, Herburt i Korczak. Nad nimi Bóg Ojciec, błogosławiący prawicą. Za bramą mały wewnętrzny dziedziniec i dwie części mieszkalne owalnego na planie zamku, które łączy, właśnie, brama i mur ze strzelnicami i galerią dla obrońców. Ocalał również portal drzwiowy prawej części, na którym są przedstawione te same herby oraz symboliczne figury Wiary i Sprawiedliwości nad archiwoltami. Na lewym murze pomieszczeń mieszkalnych są również dwa kamienne zdobienia o kształcie prostokąta, na których mieszczą się herby, napisy w języku łacińskim oraz data „1599” – w tym czasie rekonstruowano tę część fortecy.
Za czasów Jana Daniłowicza w zamku doszło do tragedii, która z czasem obrosła legendami. Jego siostrzeniec Adam Rzewuski, otrzymawszy odmowę ślubu z córką kasztelana Marcjanną (odmowa spowodowana tym, że byli kuzynami), publicznie popełnił samobójstwo ciosem nożu w serce. Ponieważ samobójców wówczas nie chowano na poświęconej ziemi, zwłoki biedaka rzekomo wrzucono do zamkowego rowu z wodą. Legenda głosi, że dziewice, jeżeli pozostaną na noc w zamku, spotkają cień Adama, a nawet będą mogły z nim porozmawiać. Ciekawy jest również nie mit, tylko fakt, zgodnie z którym w Olesku u Jana Daniłowicza służbę odbywał ojciec Bogdana Chmielnickiego Michał Chmiel. Za wierną służbę w nagrodę dostał Subotów, gdzie wkrótce zamieszkali Chmielniccy. Nie wykluczone, że tutaj również spędził dzieciństwo mały Bogdan, którego Kozacy zdobyli zamek w roku 1648.
Po tym, jak Michał Chmiel trafił do niewoli tureckiej pod Cecorą (wg innych danych poległ tam na polu bitwy) Daniłowicz zamierzał wymienić go na znanego osmańskiego więźnia. Nie wiadomo jednak, czy udało mu się to zrobić, bo w tym właśnie czasie zmarł. Po śmierci pana Jana zamek dostał syn Stanisław. Po pojedynku ze starostą Kalinowskim musiał uciec na Ukrainę, gdzie w starciu z Tatarami został wzięty do niewoli, a następnie podstępnie zabity przez tureckiego mirzę Kantemira. Na Stanisławie męska linia Daniłowiczów urywa się, zamek zaś po raz kolejny został podzielony przez jego siostry – Katarzynę Firlej i Marcjannę Koniecpolską.
W tym właśnie okresie odbyły się tutaj dwa wydarzenia, które na zawsze wsławiły zamek. Pewnego razu do sióstr przyjechała trzecia córka Jana Daniłowicza, ciężarna Zofia Teofilia, żona Jakuba Sobieskiego. 1 sierpnia 1629 roku urodziła tutaj chłopczyka Jana – przyszłego króla-dowódcę. Mówi się, że w czasie porodu zamek był atakowany przez Hordę i była wielka burza. Kiedy położna położyła noworodka na marmurowym stole, zagrzmiał potężny grzmot, babka ogłuchła, a stół pęk na pół. Później zabrał go do Podhorzec Wacław Rzewuski, gdzie urządził z niego ołtarz kaplicy pałacowej, obecnie zaś znajduje się on w powiatowym muzeum miasta Gumniska koło Tarnowa. Minęło 10 lat i w zamku urodził się jeszcze jeden przyszły król Rzeczypospolitej – Michał Korybut Wiśniowiecki. Dziwna sprawa: jeżeli pierwszy monarcha wygrał wiele wielkich bitew z Osmanami, to za czasów drugiego podpisano haniebny Pokój Buczacki, na mocy którego Imperium Osmańskie otrzymało Podole i Bracławszczyznę.
Po jakimś czasie syn Marcjanny Koniecpolskiej Andrzej wykupił zamek całkowicie, po czym rezydencję dostał jego brat Stanisław, kasztelan bracławski Narobił on tyle długów, że w zamku już mieszkali jego kredytodawcy, powoli zabierając wszystko, co stanowiło jakąkolwiek wartość. W końcu, w 1682 roku Oleski Zamek przechodzi wówczas do króla i zwycięzcy Turków Jana III Sobieskiego, który od dawna marzył o odzyskaniu zamku w którym się narodził. Ponieważ prawo zabraniało nabycie ziem od poddanych, podpisano umowę, zgodnie z którą Stanisław Koniecpolski darował królewiczowi jakubowi Brody i Podhorce, królowi zaś Olesko, za co ten miał zapłacić 402 742 złotych kredytodawcom bracławskiego kasztelana.
Monarcha otrzymał zamek w opłakanym stanie. Należało wykonać kapitalny remont i na nowo ozdobić wszystkie komnaty. W tym też czasie pod górą zamkową zakładano włoski park. Wszystkimi pracami zarządzała królowa Maria Kazimiera. Odnawianie trwało 5 lat i w końcu para książęca wraz z licznym orszakiem zatrzymała się na kilka dni w odnowionej rezydencji w roku 1687. Przyjaciel króla Francois Poulain Dalayrac napisał wspomnienia o tym pobycie, w którym nazwał Oleski zamek „dość ciasnym i źle rozplanowanym”, ale ze „wspaniałymi, wysokimi i szerokimi komnatami”. Jan i Marysieńka w następnych latach jeszcze niejednokrotnie odwiedzali Olesko .
Po śmierci Jana III królowa mieszkała przeważnie w rodzinnej Francji, ale ciągle opiekowała się losem zamku, przeznaczając środki na jego utrzymanie. Bardzo ją zmartwiło to, że w czasie wojny północnej przez kilka lat stacjonowali tutaj rosyjscy żołnierze. W 1719 roku syn Marysieńki Jakub sprzedał Olesko Stanisławowi Rzewuskiego. Co prawda, aby nie zasmucić matki, dokonał tego już po jej śmierci. Nowy właściciel z kolei oddał nabytą rezydencję w ręce syna – wołyńskiego wojewody Seweryna, który w 1739 roku wybudował obok kapucyński klasztor. Po śmierci Seweryna, pochowanego w klasztorze, Olesko otrzymał jego brat Wacław – dziedzic wspaniałego pałacu w Podhorcach. On nigdy nie mieszkał w zamku, i wszystko, co mu się wydawało warte uwagi, przewiózł do jego sąsiedniej rezydencji. Rzecz jasna, że bez właściciela zamek szybko upadał. Pod koniec XVIII w. nabywa go Aleksander Zieliński i przeprowadza niewielki remont już znacznie zaniedbanych pomieszczeń mieszkalnych. Nowymi właścicielami zamku po kilku latach zostają drobni szlachcice Lityńscy. Za ich czasów zabytek ledwo się nie obrócił w ruinę. Po pierwsze, z powodu wielkiego pożaru, a po nim w 1838 roku trzęsienia ziemi, po którym bardzo popękały dawne mury fortecy. Ponadto zawaliła się dawna ruska 42 metrowa studnia zamkowa. Po drugie, po tym, jak przez przypadek w jednym z murów znaleziono mały skarb, Lityńscy zamienili się w „czarnych archeologów” i przewrócili do góry nogami cały zamek. Nie znaleźli niczego, ale wyrządzili dużą szkodę.
Wiedząc o wszystkich niepowodzeniach, które napotkały zabytek historyczny, ówczesna polska inteligencja powołała Komitet Opieki nad Zamkiem. Należał do niego malarz Jan Matejko, książę Eustachy Sanguszko, hrabia Jan Zamojski i dr Mikołaj Zyblikiewicz. Oni zebrali własne środki i ofiary i za 15 tysięcy złotych w 1882 roku wykupili zamek od Zofii Lityńskiej, przekazawszy natychmiast go państwu. Po krótkim czasie rozpoczęło się wieloletnie odnowienie zamku. Powoli przewracano mu dawne piękno. Zresztą, wszystkie starania przekreśliła pierwsza wojna światowa. W zamku przebywali żołnierze obu wrogich armii oraz miejscowi mieszkańcy, którzy nie tylko nie zostawili nic cennego w komnatach, a nawet powyrywali firanki z okien. I znowu rozpoczęło się gruntowne odnowienie zabytku, które po raz kolejny zniszczyła już druga wojna światowa. Wówczas zniknęły wszystkie wewnętrze zdobienia włącznie ze wspaniałym kominkiem z olbrzymim wizerunkiem „Sąd Parysa”. Pozostała tylko zniszczona para portali drzwiowych. Rujnacji dokończył wielki pożar 1955 roku.
Podobno, jak inne galicyjskie pałace i zamki, drugie życie oleska rezydencja otrzymała po tym, jak w 1975 roku otworzyła tutaj muzeum Lwowska Galeria Sztuki. Odnowiono zamkowe komnaty wg opisów XVII-XVIII w. Przewieziono tutaj bezcenne dzieła sztuki z wielu dawnych rezydencji i kościołów, które udało się uratować po ostatniej wojnie. Obecnie jest tutaj najbogatsza ekspozycja malarstwa, rzeźby i mebli w całej Ukrainie zachodniej. Aby ją opisać potrzebna by była osobna książka. A zatem tylko powiem, że trzy poziomy zamku mają jedenaście sal-ekspozycji, w których zgromadzono prawdziwe skarby różnych epok. W szczególności, są tutaj przedmioty, które swego czasu Wacław Rzewuski zabrał z Oleska do Podhorzec. Warto wspomnieć kunsztowne kopie obrazów Rubensa i Tycjana, kilka płócien Szymona Czechowicza, marmurowy kominek i płaskorzeźbę Jakuba Sobieskiego z Zamku w Żółkwi, rzeźby Jana Pfistera i Jana Jerzego Pinzla, unikatowy stół XVII w. z wizerunkiem Jerozolimy, dawne gobeliny i gdańskie meble, oryginały portretów polskich królów (Stefan Batory, małżeństwo Sobieskich) oraz duże batalistyczne płótno Marcina Altomonte „Bitwa pod Wiedniem”, stworzone jeszcze za życia Jana III Sobieskiego.
Należy również powiedzieć, że w klasztorze kapucynów obecnie mieszczą się zasoby Lwowskiej Galerii Sztuki, m.in. znajdują się tam jeszcze dwa olbrzymie XVII-wieczne płótna „Bitwa pod Kluszynem” oraz „Bitwa pod Chocimiem”, liczna kosztowna porcelana, obrazy, rzeźby tego samego Pinzla i uratowane nagrobki Sieniawskich z kaplicy Zamku w Brzeżanach. Wejść tam można tylko za osobistym pozwoleniem dyrektora galerii. Polecam przejść się również odnowionym parkiem z licznymi rzeźbami i mostkami przez kanały. Stąd otwierają się piękne widoki na zabytek.
Dmytro Antoniuk, opracowanie tekstu Irena Rudnicka, 10.09.18 r.
lp
Leave a Reply