Codziennie rośnie ilość mieszkańców Ukrainy, którzy chcą wyjechać do Polski lub innego kraju Unii Europejskiej. Najwięcej obywateli kraju nad Dnieprem przekracza państwową granicę z Polską.
Wydawałoby się, iż najgłówniejszym warunkiem do przekraczania granicy jest wiza. Tak w sumie jest, lecz problem może mieć także inny wymiar. Jest przeszkoda, która istniała od zawsze, jednak w ostatnich miesiącach nieco uległy zmianom.
4 lipca Polska wstrzymała na jeden miesiąc tzw. Mały Ruch Graniczny dla Ukraińców. Przez to mieszkańcy przygranicznej strefy zbuntowali się: zablokowali drogi w miejscach przejść, które prowadzą do Polski – w Gruszewie, Rawie Ruskie, Szeginiach i Krakowcu. Blokady odbywały się po stronie ukraińskiej, lecz ruch ograniczano również po stronie polskiej. Blokadę zakończono wpierw na przejściu „Gruszew”, a następnego dnia także na innych przejściach.
Ale pierwsze utrudnienia rozpoczęły się znacznie wcześniej – z „włoskiego” protestu polskich celników. Główną przyczyną teraźniejszych ograniczeń są Światowe Dni Młodzieży, które rozpoczną się 27 i będą trwać do 31 lipca. Była także jeszcze jedna przyczyna wzmożonej kontroli celników – Szczyt NATO w Warszawie, który odbył się 8-9 lipca.
Najtrudniejszą sprawą dla podróżujących jest stanie w kilometrowych kolejkach po 9 albo i więcej godzin. Czasami przekraczanie granicy zajmuje więcej czasu, aniżeli sama droga do miejsca przeznaczenia w Polsce. Na niektórych przejściowych punktach pojawiła się możliwość obserwowania kolejek online przez Internet. To ułatwia podróż i robi ją bardziej komfortową, przez zmniejszenie czasu oczekiwania, ponieważ każdy może wybrać swój punkt przejściowy, który w danym momencie jest najmniej zatkany.
Przekraczanie granicy polsko-ukraińskiej w ostatnich latach jest sprawą skomplikowaną i bardzo stresującą. Za kilka tygodni powróci prawdopodobnie problem z zatkaną przez posiadaczy przepustek MRG granicą. Może już teraz warto pomyśleć, jak usprawnić system odprawy tych podróżników, którzy nie mieszkają w strefie przygraniczna i nie żyją z przemytu?
Maria Kucza, 19.07.16 r.