Mikołaj-Jan Nossek – radca prawny i ostatni zarządca majątku X Romana Damiana Sanguszki w Sławucie

W 2023 roku nakładem polskiego wydawnictwa Bernardinum ukazała się książka „Cienie. Ślad. Opowieści gdańszczan II” autorstwa znanej dziennikarki i reportażystki z Gdańska – Pani Katarzyny Korczak. Jest to jej kolejna, bogato ilustrowana praca literacka, ale tym razem poświęcona 4 pokoleniom jej własnej rodziny, wywodzącej się z Kresów A – z sanguszkowskiej Sławuty na Wołyniu.

Pradziadkiem Katarzyny Korczak po linii ojca był Mikołaj-Jan Nossek – radca prawny i ostatni zarządca sławuckiego majątku X Romana Damiana Sanguszki. Nie jest wiadomo, skąd przyjechała i w jakim czasie zamieszkała na Wołyniu rodzina Nossków. Etnicznie byli to Czesi, o czym staje się wiadomo z dokumentów spokrewnionej z Nosskami rodziny Iwenów (o której powiemy trochę póżniej).

Mikołaj-Jan Nossek urodził się dnia 15 marca 1874 roku we wsi Mińkowce, leżącej niedaleko Sławuty. Był synem austriaсkich poddanych – Jana i Anny (z rodziny dworzan Aleksandra i Seweryny z domu Kurowskiej Dombrowskich) Nossków, będących parafianami koscioła św. Doroty w Sławucie, ponieważ w pobliskich Mińkowcach nigdy nie było kościoła.

Ojciec Mikołaja – Jan Nossek – zmarł w Mińkowcach w roku 1879 (10 listopada) w wieku 34 lat. Został zastrzelony przez miejscowych chlopów. Służył leśniczym u hrabiego Potockiego. Został pochowany na sławuckim rzymskokatolickim cmentarzu. Jego żona, Anna z Dombowskich Nossek, matka Mikołaja, została wdową z czwórką dzieci. Wyszła drugi raz za mąż za Sylwana-Mikołaja Monastyrskiego (15.02.1883) i zmarła także w Sławucie w roku 1927.

Mikołaj-Jan, jak pokazują wpisy metrykalne sławuckiego i zasławskiego kościołów w Archiwum obwodowym miasta Chmielnicka, miał następne rodzeństwo:

– starszą siostrę Marię-Felicję Nossek Iwen (ur.10.07.1870 – zm. 21.11.1909, pochowana na sławuckim cmentarzu, zostawiła po sobie męża Wiktora-Mikołaja syna Piotra-Pawła Iwena (zm. w roku 1921 w Antoninach) i dwójke dzieci – Janinę (ur. 10.02.1895, Sławuta- zm.25.12.1937) i Konrada (ur. 19.02.1897, Sławuta – zm.?, Polska)

– starszego brata Iordana-Ignacego Nosska (ur. 12.12.1872 r. we wsi Holiki niedaleko Sławuty- zm. ?, zostawił po sobie żonę Anielę z rodziny Gademan Nossek, i trzech synów – Rudolfa, Stanisława i Jana.

– młodszego brata – Emanuela Nosska (ur. 15.10.1875 r., wieś Mińkowce – zm. 01.01.1877, pochowany na sławuckim cmentarzu)

– młodszą siostrę – Matyldę z roziny Nossek Stobnicką (ur. 29.05.1879 r., wieś Minkowce – zm. 02.12.1904, pochowana na sławuckim cmentarzu, zostawiła po sobie męża – Romana Stobnickiego (ślub 29.01.1900 r. ) i córkę Marię-Janinę, urodzona 14.05.1901 r. w Sławucie).

Szósty rozdział pt. ”Zaczęło się w Sławucie” wyżej wymienionej książki zaczyna się następnymi słowami: „W Sławucie w powiecie zasławskim w wojewódstwie wołyńskim, w czasach zaboru rosyjskiego, urodzili się i mieszkali: Mikołaj Jan Nossek (ur.15.03.1874, Sławuta, red.!), Jadwiga Nossek z domu Stebłowska (ur. ok.1878, red.!), ich syn Ryszard (ur.03.04.1899, red.!), córka Irena (ur.25.02.1904, red.!). Wychowywał się z nimi Konrad Iwen (ur.19.02.1897, a nie 1891, red.!), syn Wiktora Iwena i Marii z domu Nossek (siostry Mikołaja-Jana Nosska), która umarła 21.11.1909 r.( a nie po porodzie, red.!).” (str.93)

Z czego robimy wniosek, że tylko Konrad Iwen (bez swojej siostry Janiny), po śmierci swojej matki Marii Nossek Iwenowej, wychowywał się w rodzinie Nossków.
Ślub kościelny Mikołaj Jan Nossek i Jadwiga z rodziny Stanisława i Anny z domu Wirżyńskiej Stebłowskich zawarli w Sławucie w dniu 25 kwietnia 1898 r..
Chrzcili swoje dzieci także w Sławucie, byli parafianami kościoła Św. Doroty.

Z rodzinnych wspomnień Katarzyny Korczak dowiadujemy się także i o tym, że: „Pradziadek (Mikołaj-Jan Nossek, red.!) pracował jako radca prawny w ordynacji książąt Romana Sanguszki i Janusza Radziwiłła. Dzieci w domu uczyli guwernerzy. Ryszard (starszy syn, red.!) w latach 1915-1918 kształcił się w Prywatnej Szkole Stowarzyszenia Wykładowców w Kijowie. Życie toczyło się codziennym rytmem”.

Ale już po publikacji książki, w skutek nowych informacji o członkach spokrewnionej z Nosskami rodziny Iwenów (odnalezionych przez Polskie Stowarzyszenie K.-O. im.Romana Sanguszki w Sławucie, w roku bieżącym) staje się wiadomo, że Mikołaj-Jan Nossek pracował nie tylko jako prawny radca X Romana Damiana Sanguszki, ale i był ostatnim zarządcą jego majątku w Sławucie.

Wybuchła pierwsza wojna światowa. Każdy dzień można było usłyszeć o niepokojących wielu ludzi wiadomościach z frontu. O burze, która bez litości kroczyła od kraju do kraju. Ale życie w Sławucie – cichym, spokojnym i trochę sennym przedsiębiorczym miasteczku na Wołyniu – przyciągało wzystkich swoim uroczym widokiem miasta nad Horynią. Nieustannie funkcjonujące fabryki i mniejsze folwarki, miejscowy rynek, pełny żydówskich sklepów, uroczo podbielone domki, stacja

Kumysowa i Hydropatyczna oraz setki ich klijentów – chętnie śpieszących po uzdrowienie kuracjuszy z wielu miejsc ówczesnego Imperium Rosyjskiego, pysznie kwitnące ogrody i działki – to wszystko było dobrze zadbanym przez księcia Romana Damiana Sangszkę gospodarstwem, które cieszyło się stabilnością i szacunkiem ludzi do sprawiedliwego i nieustannie otaczającego ich swą opieką gospodarza tego domu.

Wszystko zmieniło się w jeden dzień – 1 listopada 1917 roku, w dniu, kiedy większość mieszkańców Sławuty została świadkiem końca panowania starych dobrych czasów, a także końca przebywania rodziny XX Lubartowiczów-Sanguszków na ziemi sławuckiej.

Zabójstwo X Romana Damiana Sanguszki przez zrewoltowany 264 zapasowy pułk piechoty Armii imperatorskiej wywołalo niesamowity strach i niepewność prawie u wszystkich mieszkańców, szczególnie u tych, kogo ze strony bolszewików traktowany był jako „wróg narodu”. Tymi ludżmi byli nie tylko dyrektorzy przedsiębiorstw, oficjaliści, czy kierowniki, do tych ludzi mógł należeć każdy, któ nie popierał bolszewizmu.

W sytuacji, pełnej zagrożenia i niepewnosci, Mikołaj-Jan Nossek ucieka najpierw w stronę Zasławia ( w jego okolicach – a to na pewno była wieś Holiki, która figuruje w aktach metrykalnych rodziny Nossków, a także jako informacja w książce Pani Katarzyny Korczak, str.106), a póżniej – do Polski.

Przez jakiś czas w skutek wejścia na tereny Wołynia wojsk Józefa Piłsudskiego i Hallera (w Sławucie) w latach 1920-1921, Mikołaj-Jan Nossek powraca do Sławuty, żeby zabrać swoją rodzinę do odradzającej się w tych czasach Polski. A z nią (swoją rodziną) i dwóch synów swego starszego brata Iordana-Ignacego Nosska – Rudolfa i Stanisława (jak póżniej zaświadczy w dokumentach sama Janina Iwen).

Jan (młodszy syn Iordana Nosska) i Janina Iwen zostaną w Sławucie u swojej babci – Anny Nossek Monastyrskiej. Matką Janiny i Konrada była krewna siostra Mikołaja-Jana Nosska – Maria – Felicja.

W tym że czasie Mikołaj-Jan Nossek zabiera ze sobą także Konrada Iwena (siostrzeńca), który w przyszłości swojej całe życie będzie szukał swojej siosrty – Janiny, w jakimś czasie umrze i nie dowie się, że ona przeżyła straszne wydażenia periodu Wielkiego Terroru 1937 roku: najpierw w Sławucie, a póżniej w oddziale NKWD w Szepetówce.

Życie rodziny Nossków już na terenie Polski, szczególnie dzieci, ułożyło się różnie: z protokołów przesłuchania Janiny Iwen wiadomo, że starszy syn Iordana Nosska Stanisław służył w polskim wojsku, a mniejszy – Rudolf pracował w Warszawie w odlewni żelaza.

Ryszard Nossek (syn Mikołąja-Jana) – był absolwentem najpierw Szkoły Piechoty w Warszawie, potem Szkoły Podchorążych Artylerii w Poznaniu (1919 r.), oficer 14 pułku artylerii polowej. (str.102), póżniej służba frontowa w składzie 17 dywizjonu artylerii ciężkiej (1920 r.). Został odznaczony Krzyżem Walecznych za udizał w wojnie polsko-bolszewickiej. Porucznik pilot Ryszard Nossek (2 pułk lotniczy w Krakowie, str. 121) zginął 14 Maja 1926 roku. Zostawił po sobie żonę Maryję (z domu Witkowską) i córkę Danutę, zamieszkałych w Krakowie.

Irena Nossek (babcia Pani Katarzyny Korczak, autora książki), będąc w Polsce, zaczęła pracować jako nauczyciel najpierw w Łokaczach. W jakimś czasie poznała swego przyszłego męża – Feliksa Korczaka (był nauczycielem z Warszawy, str. 137). Zawarli związek małrzeński dnia 07.04.1926 roku i zamieszkali w Porycku –

kiedyś dawnej posiadłości, należącej Tadeuszowi Czackiemu, gdzie im urodził się syn Stanisław – ojciec Katarzyny Korczak.
Konrad Iwen – został wojskowym, był dwa razy ranny. Służył w randze rotmistrza w oddzale ułanów polskich. Ożenił się z Zuzanną Kondracką i zamieszkał w Łucku, póżniej w Otmuchowie.

Mikołaj-Jan Nossek, jako prawnik, jako sędzia pokoju i jako sędzia grodzki pracował najpierw w Radomiu, potem w Warszawie, a póżniej (najdłużej) w Ołyce – rezydencji Radziwiłłów. Zmarł w tej że Ołyce w dniu 21 lipca 1937 roku i był pochowany na miejscowym cmentarzu parafialnym.

Po przeżyciu drugiej wojny światowej rodzina Korczaków, a z nią i Jadwiga Nossek (matka Ireny i żona zmarłego Mikołąja-Jana Nosska) wyjechali do Gdańska … żegnając na zawsze Wołyń.

… Najcenniejszą rzeczą w życiu człowieka jest możliwość samego życia, w jego samym głębokim pojęciu. Ale prawie cała historia ludzkości jest w swojej istocie ścisle związana z historią różnych wojen. Te międzyludzkie i międzypaństwowe konflikty są klasycznymi przypadkami zniszczenia ogromnej ilości ludzi różnej narodowości, starcia na zawsze ich historii, kultury i obyczajów. Dlatego te konflikty z biegiem czasu nabywali statusu światowych. Tylko w XX wieku w skutek 2 takich wojen z róznej oceny historyków odebrano życie dla ponad 100 milionów ludzi. Patrząc na dni dzisiejsze, można śmiało zadać pytanie: czy ludzie zdają sobie sprawę z możliwego wybuchu trzeciej wojny światowej i czy przeżyje większość z nas mędzynarodowe ambicje współczesnych polityków? Bo cena ich omyłek geopolitycznych – podobnie jak i kiedyś przemocy nad narodami i całymi pokoleniami ludzi – jest ogromna.

Polskie Kulturalno-Oświatowe Stowarzyszenie im Romana Damiana Sanguszki. mgr. Wiktoria Wiszniewska
Sławuta, 26.09.2024 r.

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *