Historia Podola w latach 30. XX wieku to nie tylko bierne deportacje i rozstrzeliwania Polaków przez bolszewickie organy bezpieki. Często zdarzało się iż nękani przez funkcjonariuszy GPU i NKWD Polacy stawali do walki w obronie wiary, rodziny i swojego mienia.
Dominik i Leon Mazurowie spod Żmerynki byli żywym przykładem takiej bohaterskiej postawy. Z suchych doniesień w aktach NKWD możemy tylko domyślać się, w jakich akcjach brali udział i jak potraktowali ich potem okupanci na rozkaz Kremla…
„Śledczy potwierdzili, iż Mazur Dominik w 1930 r. brał aktywny udział w antykołchoznym powstaniu i niszczeniu kołchoznego mienia. Kuzyn Dominika – Leon Mazur, będąc aktywnym parafianinem i katolikiem aktywnie kontaktował z księdzem Miszczerowskim, który w obecnie chwili mieszka w Polsce. Dominik sabotował przekazywanie zboża państwu i inne przedsięwzięcia, organizowane przez partię i rząd” – czytamy w akcie oskarżenia Mazura Dominika, podpisanym przez trójkę NKWD 9 stycznia 1938 r. w Żmerynce na Podolu.
O Leonie Mazurze, synu Kajetana czytamy w bolszewickich aktach z 8 stycznia 1938 r. następującą informację: „Leon Mazur w okresie przebywania na Ukrainie oddziałów Wojska Polskiego (1920 r.) przekazywał im dane osób, które brały udział w plądrowaniu mienia polskiego ziemiaństwa. Aktywny parafianin, który podtrzymuje kontakt z aresztowanym za działalność szpiegowską księdzem Fedorowiczem. Leon zbierał wśród katolików podpisy w celu odnowienia Mszy w kościele. Po powrocie z więzienia deklarował, że pomści się Sowietom i nadal sabotował przedsięwzięcia, organizowane przez partię i rząd. W 1936 roku Leon Mazur próbował nie dopuścić do zorganizowania zebrania z powodu przekazania chleba państwu. Rozprzestrzeniał słuchy o rychłej wojnie i nieuniknionym upadku radzieckich władz”.
NKWD akty niepokory Polaków wobec bolszewickiej okupacji często charakteryzowało mianem „chuligaństwo” czy „rozbój”. A w większości to były desperackie próby ratowania swojej rodziny, kościoła katolickiego oraz mienia (w tym – chleba, który bolszewicy siłą zabierali rolnikom, powodując brak żywności i głód).
Wciąż brakuje informacji o zorganizowanej formie sprzeciwu polskiej i ukraińskiej ludności na Podolu wobec bolszewickiej agresji i działań władz sowieckich. A to, że taka działalność miała miejsce, mogą potwierdzić dokumenty Leona i Dominika Mazurów, których po uwięzieniu w winnickim zakładzie karnym zamordowano strzałem w tył głowy, tak samo, jak i tysiące innych Podolan…
Jerzy Wójcicki, 26.09.16 r.