Kresowa poezja. Adam Remigiusz Grocholski (1888-1965)

Adam Remigiusz Grocholski urodził się 3 września 1888 roku w Strzyżawce pod Winnicą. Syn Tadeusza Grocholskiego, ziemianina i Zofii Zamoyskiej. Ukończył gimnazjum w Odessie oraz Uniwersytet Prawno-Historyczny w Petersburgu.

Od lipca 1915 pełnił funkcję pełnomocnika Czerwonego Krzyża, był oficerem do specjalnych poruczeń namiestnika Kaukazu. W marcu 1917 r. organizator i przewodniczący zjazdu Związku Wojskowych Polaków w Batumi – Tyflisie (obecnie Tbilisi), od grudnia tego roku szef oddz. II sztabu III Korpusu Polskiego na Wschodzie. Od marca 1919 oficer służby stałej Wojska Polskiego, początkowo dowódca szwadronu ciężkich karabinów maszynowych 12 Pułku Ułanów. Po ukończeniu pierwszego kursu Wojennej Szkoły Sztabu Generalnego (lipiec-październik 1919) pozostał tam jako tłumacz. Od grudnia tego roku szef adiutantury 15 Brygady Piechoty, od lipca 1920 szef oddz. III sztabu 6 Armii, uczestnik wojny 1920 r., od września 1920 r. szef oddz. II sztabu Grupy gen. Władysława Jędrzejewskiego.

W czasie kampanii wrześniowej 1939 r. zorganizował w połowie września oddział konspiracyjny „Brochwicz”, który od 28 września do zakończenia działań wojennych wykonywał zadania rozpoznawcze na rzecz SGO Polesie gen. Franciszka Kleeberga. Podczas okupacji niemieckiej stał na czele organizacji konspiracyjnej „Brochwicz” na terenie Lubelszczyzny. Używał wówczas pseudonimów „Brochwicz”, „Miś”. Po podporządkowaniu tej organizacji ZWZ, w kwietniu-maju 1940 pozostawał początkowo bez przydziału.

Członek komitetu redakcyjnego „Biuletynu Żołnierskiego” wydawanego od sierpnia 1940 r. pisma TAP, potem Konfederacji Zbrojnej. Wiosną 1941 złożył w Komendzie Głównej ZWZ projekt stworzenia organizacji dywersyjnej, która miałaby – wobec przewidywanego konfliktu między III Rzeszą i ZSRR – działać na tyłach frontu niemiecko-radzieckiego. Od września 1941 r. szef sztabu i zastępca ppłk. Jana Włodarkiewicza komendanta „Wachlarza”, w stopniu majora dyplomowanego pod pseud. „Doktor”, „Inżynier”, „Waligóra”. Mianowany podpułkownikiem rozkazem L21/BP z 11 listopada 1942 r. Po śmierci Włodarkiewicza od kwietnia-maja 1942 r. do marca 1943 r. był komendantem „Wachlarza”. Mieszkał wówczas przy ulicy Puławskiej 103 pod nazwiskiem Żukowski. W czasie powstania warszawskiego od 1 września 1944 r. komendant V Rejonu (Mokotów Dolny) Obwodu Mokotów Okr. Warszawa AK pod pseud. Waligóra (całość sił tego rejonu utworzyła pułk „Waligóra”). Ciężko ranny 25 września, dwa dni później został wyprowadzony z terenu walk przez łączniczki wraz z ludnością cywilną opuszczającą Mokotów. 29 września 1944 r. został awansowany do stopnia pułkownika AK.

Po wojnie mieszkał w Szklarskiej Porębie, a od 1954 w Warszawie. Zmarł 17 marca 1965 w Cannes. Pochowany na cmentarzu wojskowym w Laskach pod Warszawą.

Adam Remigiusz Grocholski został odznaczony Złotym i Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari, Krzyżem Niepodległości z Mieczami oraz pięciokrotnie – Krzyżem Walecznych.

 

 

Podole

Czy znasz ten kraj? Tak uroczy, miły,
Gdzie pewnie raj był kiedyś!…Tam mogiły
W zadumie swej opromienione słońcem…
A doli Twej wiąże się koniec z końce
Nieszczęścia łzy i szczęścia skry promienne,.
Jak  w złote sny – w harmonii nuty zmienne.
Tam wielki splot, łączący w jedną całość:
Niebieski grzmot i leśnych wód ospałość,
Kurhanów mrok z wesołym słońca blaskiem,
I sarny skok – z odyńca hucznym trzaskiem.
Tam błękit nieb, z czarnością ziemi grają.
Powszedni chleb – prawie bez pracy mają.
Tam śmiech i łzy – kojarzą się w piosence,
Tam jaw i sny podaja sobie ręce.
Tam rzeźbi jar bogatą czarną rolę…
…Ten Boży dar!

Czy wiesz – ten kraj: PODOLE..
Ach wszak tam: źródła, lasy, łany
Ludzie żyjący i kurhany,
Troski i szczęścia, łzy, zawody
I dźwięk dumki i szept wody;
Wszystko współżyje w wielkiej pieśni –
Tam na Podolu życie prześni
Człowiek z przyrodą cały zgrany!
Ach, to ten Kraj nasz ukochany!

DEDYKACJA

Siądź w wyobraźni Franciszku mój drogi
Na podolskiego dzielnego rumaka,
Razem wyjedźmy – polami bez drogi-
W stepy podolskie, a tam lotem ptaka
Puśćmy w cwał konie. Ich skrzydlate nogi
Ledwo trwa dotkną. Wówczas jazda taka
Na szczyt kurhanu zawiedzie nas. W dole…
…U stóp… zobaczym  to nasze PODOLE!

Na podstawie informacji Henryka Grocholskiego oraz polskich mediów; KZ

 

Skip to content