Polska pomaga. Radosław Sikorski w odpowiedzi Zełeńskiemu zaznaczył, że Polska zrobiła więcej, niż jakikolwiek inny kraj. Swoją argumentację szef resortu spraw zagranicznych Polski w rozmowie z dziennikarzem Polsat News zbudował na konkretnych cyfrach dotyczących polskiej gospodarki. Bazując na nich można powiedzieć, że każdy Polak dołożył kwotę 600 Euro na pomoc dla Ukrainy
„W proporcji do PKB Polska zrobiła dla Ukrainy więcej niż jakikolwiek inny kraj. Nam też Rosja grozi i nie wszystko jest możliwe. Był to komentarz do słów prezydenta Ukrainy, który podczas pobytu na Zakarpaciu zarzucił Polsce, że ta nie przekazała reszty swoich MiG 29 i nie chce zestrzeliwać rosyjskich rakiet nad Ukrainą.
De facto polska pomoc dla Ukrainy jeszcze pod koniec 2023 roku kwota ta osiągnęła już ok. 20 mld EUR (3,1% PKB). W ciągu 2024 roku ta kwota jeszcze wzrosła. I trudno oskarżyć polskich obywateli o brak wrażliwości wobec potrzeb wojującego sąsiada. W przeliczeniu na kieszeń dużego i małego „Kowalskiego” wychodzi około 600 Euro od osoby.
Polska nadal pozostaje jednym z liderów pomocy dla Ukrainy i ukraińskich uchodźców, zapewniając szeroko zakrojone wsparcie na polu finansowym, humanitarnym, militarnym, ale także politycznym i dyplomatycznym.
Polska jest najważniejszym hubem logistycznym dla pomocy humanitarnej płynącej z innych krajów do Ukrainy. Przez terytorium Polski, a szczególnie przez lotnisko w Jasionce przetransportowało na Ukrainę pomoc o wartości 740 mln EUR(!).
Oprócz bezpośredniej pomocy humanitarnej, finansowej i militarnej Polska przekazuje również środki finansowe na rzecz agend oraz innych organizacji.
Obecnie w Polsce przebywa blisko 1 mln uchodźców ukraińskich. Ponad 1,7 mln gości z Ukrainy otrzymało polski numer PESEL, uprawniający do korzystania z usług publicznych na tych samych zasadach, co obywatele polscy.
Dzięki działaniom polskiemu rządu osoby te mogą więc korzystać z darmowej opieki medycznej, opieki socjalnej, a także bezpłatnych szkół. Ukraina przez jakiś czas pozwalała obywatelom polskim funkcjonować w podobnych warunkach na terenie Ukrainy. Ale te udogodnienia wygasły w kwietniu 2024 roku i nie uległy przedłużeniu.
Słowo Polskie pochyliło się na listą uzbrojenia, które Polska przekazała Ukrainie. To ogromny i bardzo różnorodny arsenał, który zasługuje co najmniej na słowa wdzięczności a na pewno nie krytyki.
Systemy Piorun – najnowocześniejsze wyrzutnie krótkiego zasięgu do zwalczania celów powietrznych, amunicja krążąca Warmate, okryte chwałą na polach walki polskie samobieżne armatohaubice 155 mm Krab, ponad 10 tys. karabinków automatycznych Grot, produkowanych przez Fabrykę Broni w Łuczniku, samobieżne moździerze 120 mm Rak z lufą o długości 25 kalibrów i wadze 24,5 ton, 14 czołgów Leopard 2, polskie czołgi T-72 i PT-91 liczone w setkach (!) sztuk, 14 polskich myśliwców MiG-29, poradzieckie samobieżne armatohaubice kal. 122 mm Goździk, 12 śmigłowców Mi-24, transportery BWP-1 czy samobieżne, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet kal. 122 mm BM-21 Grad, które weszły na uzbrojenie polskich artylerzystów w latach 60. XX wieku, wozy opancerzone Oncilla, produkowane przez spółkę Mista…
Lista polskiego uzbrojenia, które trafiło na Ukrainę, nie jest wcale zamknięta. Oddając własną broń Polska Ukrainie musi sama nadwyrężać wysiłki gospodarki i kupować nową by uzupełnić powstałe braki. Te pieniądze mogłyby pójść na remonty dróg, szkół czy opiekę zdrowotną. Natomiast Polacy postanowili przekazać je walczącemu ze wspólnym wrogiem sąsiadowi. I o tym nie można zapominać i przestawać dziękować.
Redakcja, 2 listopada 2024 r.
Leave a Reply