Aż 230 lat będzie potrzebowała Rosja a także milionów ofiar, aby całkowicie opanować Ukrainę w obecnym tempie i uwarunkowaniach politycznych. Rekrutacją miesięcznie na wojnę 30 tys. żołnierzy Rosjanie byli w stanie zająć w kwietniu 2025 roku zaledwie 68 mil kwadratowych terytorium Ukrainy.
Pytanie o perspektywach militarnych wojny na Ukrainie nurtuje w głowach nie tylko mieszkańców Ukrainy. W zachodniej i centralnej części tego kraju zachowały się tysiące zabytków należących do kultury polskiej. Na Ukrainie wciąż mieszka od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy osób polskiego pochodzenia. W tym tych, rodzicie i dziadkowie których legitymowali się polskimi paszportami i innymi dokumentami. Pod tym względem utrata kolejnych terenów Ukrainy uniemożliwiłaby dostęp do polskich cmentarzy, kościołów i miejsc pamięci, takich jak na przykład polski cmentarz w Starobielsku w obwodzie ługańskim okupowanym przez Rosję.
Analityk Forbesa David Axe szacuje, że przy obecnym tempie postępu Kreml będzie potrzebował stuleci i dziesiątek milionów ofiar, aby całkowicie opanować Ukrainę.
Zajęcie w kwietniu 68 mil kwadratowych terytorium Ukrainy kosztowało Rosjanom utraty 4800 jednostek sprzętu i ponad 36,6 tys. zabitych i rannych żołnierzy. Jednocześnie straty Ukrainy w kwietniu były „minimalne” – zauważa analityk Konrad Muzyka z polskiej firmy Rochan Consulting.
„19 proc. Ukrainy znajduje się obecnie pod okupacją rosyjską. Przy obecnym tempie postępów i strat Rosjanie mogą zająć resztę Ukrainy w 2256 r., kosztem 101 milionów ofiar. Obecna populacja Rosji wynosi 144 miliony” – pisze Axe.
Analityk jednocześnie zauważa, że ogromne straty w ludziach i sprzęcie nie doprowadziły jeszcze do załamania się rosyjskiej armii na Ukrainie.
Kreml wyposaża swoje siły zbrojne w tysiące pojazdów cywilnych, w tym skutery, samochody kompaktowe i autobusy. Federacja Rosyjska również rekrutuje 30 tys. żołnierzy miesięcznie, a ponieważ wielu rannych ostatecznie wraca na linię frontu, rosyjskie siły zbrojne rekrutują każdego miesiąca więcej ludzi, niż tracą.
W efekcie, według dowódcy sił armii USA w Europie, generała Christophera Cavoliego, siły rosyjskie na Ukrainie faktycznie rosną i obecnie liczą co najmniej 600 tys. żołnierzy, co stanowi „najwyższą liczbą w całej wojnie i prawie dwukrotnie większą od pierwotnej liczebności sił na początku inwazji”.
Jak ma zachować się państwo polskie w obliczu działań rosyjskich, zagrażających pomnikom, miejscom pamięci z czasów I i II RP na terenie Ukrainy? Obecnie Polska jest krajem, który najwięcej zainwestował w obronę kraju nad Dnieprem przed Rosjanami zaczynając od 2022 roku. Polacy mają w tym żywotny interes bowiem utrata po raz kolejny swobodnego dostępu do Cmentarza Orląt we Lwowie czy innych cmentarzy wojennych na terenie Ukrainy będzie porażką także rządu i narodu polskiego.
Opis zdjęcia: Polski cmentarz katyński w Starobielsku. Niedostępny obecnie dla upamiętnienia z powodu okupacji rosyjskiej
Leave a Reply