W Nowym Mieście nad Pilicą, faktycznie na pograniczu województw mazowieckiego i łódzkiego zachował się pałac, powstanie którego określane jest na lata 1735-1756.
Ten dość ciekawy choć potrzebujący renowacji obiekt należał wpierw do Franciszka Hieronima Granowskiego, generała wojsk koronnych. Urodzony w ziemi ruskiej szlachcic zapisał się w dziejach historii polskiej w dość oryginalny sposób – jego zwierzchnikiem w gwardii muszkieterów Ludwika XIV był Gaskończyk, Joseph de Montesquiou, comte d’Artagnan. To samo nazwisko, które pamiętamy z opowieści Aleksandra Dumasa.
Skąd wziął się we Francji młody Polak? Syn Wincentego i Barbary z Potockich w połowie lat 90. XVII wieku, podobnie jak wielu innych młodych szlachciców i magnatów, Franciszek Hieronim wyruszył w podróż po Europie, co w kręgu elit stanowiło wówczas ostatni etap edukacji.
W okresie panowania Jana III Sobieskiego wyruszająca na zachód Europy młoda szlachta zazwyczaj pobierała nauki w niezwykle popularnych w tym okresie akademiach rycerskich Paryża czy Rzymu. Takie plany miał również opuszczający rodzinny dom Franciszek Hieronim Granowski. Okazją dla takiego wyjazdu stało się dołączenie do orszaku Teresy Kunegundy Sobieskiej, ukochanej córki Jana III Sobieskiego, zwana pieszczotliwie przez rodziców „Pupusieńką”.
Królewnie towarzyszył liczny orszak składający się z 250 osób, wśród których znalazł się również Franciszek Hieronim Granowski, wystrojony w nową, zdobioną galonami suknię. Jednak życie Granowskiego we Francji rozpoczęło się od niefortunnej przygody – zaraz po przyjeździe do Paryża Granowski został okradziony w gospodzie.
Pozbawiony pieniędzy młodzieniec próbował zataić przed stryjem Janem Granowskim starostą żytomierskim swoje kłopotliwe położenie i zwrócił się z prośbą o wsparcie do innych młodych szlachciców pobierających paryskie nauki. Trudne położenie młodego szlachcica skomplikowały choroba i śmierć stryja: starosta żytomierski Jan Prokop Granowski zmarł pod koniec grudnia 1695 roku, co zapoczątkowało burzliwe spory między jego spadkobiercami i znacznie pogorszyło sytuację młodego podopiecznego. Franciszek Hieronim Granowski zaraz po otrzymaniu wieści o śmierci stryja zwrócił się z prośbą o pomoc do Adama Mikołaja Sieniawskiego i to właśnie protekcji wojewody bełskiego zawdzięczał możliwość dalszego pobytu w Paryżu.
Młodzi szlachcice, odbywający wojaż edukacyjny po Europie, pobierali zwykle lekcje języków, jazdy konnej, fechtunku czy muzyki w paryskich akademiach lub u wynajętych nauczycieli, czyli metrów.
To dzięki rekomendacjom Sieniawskiego i posła francuskiego w Rzeczypospolitej Franciszek Hieronim Granowski pod koniec 1695 roku został przyjęty w poczet pierwszej kompanii królewskich muszkieterów. Nie był bynajmniej pierwszym Polakiem, który wstąpił do tej elitarnej formacji – młodzi szlachcice z Rzeczypospolitej często zasilali jej szeregi. Gdy wiosną 1679 roku podskarbi wielki koronny Jan Andrzej Morsztyn odbywał uroczysty wjazd do Paryża jako ambasador Rzeczypospolitej, polscy muszkieterowie opuścili obóz, aby asystować jego orszakowi.
Inny, również obecny wówczas nad Sekwaną młody szlachcic, Stanisław Wierzbowski, szczęśliwie odnotował ich nazwiska – byli to Kącki, Bogatko, Wyżycki i Trzeciak. Warto dodać, iż w związku z tą właśnie uroczystością biskup Marsylii Toussaint de Forbin-Janson, pisał do Jana III Sobieskiego, podkreślając życzliwość, z jaką Ludwik XIV miał wspominać muszkieterów wywodzących się z Rzeczypospolitej. Zaledwie trzy lata później, w roku 1682, również hetman Stanisław Jabłonowski powoływał się na znaną mu kompanię muszkieterów i zalecał wyruszającemu do Francji Stanisławowi Mateuszowi Rzewuskiemu służbę w tej formacji; pisał: „potrzeba być w muszkieterach króla Jmci francuskiego.
Były to dwie kompanie, jedna na białych koniach, druga na czarnych, której kompanii sam król kapitanem jest. Trzeba się usilnie starać, aby w tej kompanii służyć, co białe konie, jest porucznikiem Mr. Ferbine, brat jmci księdza biskupa de Bernuais. Ta to jest kompania, gdzie panowie Potoccy służą i pan Bogatko tamże służył”. Wspomniany przez Jabłonowskiego podział muszkieterów dokonał się w 1664 roku. Wydzielono wówczas dwa ich oddziały – szarych i czarnych – których nazwy wywodziły się od maści dosiadanych przez nich koni. Do tej właśnie pierwszej kompanii szarych muszkieterów wstąpił po latach również młody Franciszek Granowski.
Pierwszym komendantem Granowskiego w służbie króla Francji został Louis de Melun, markiz de Maupertuis, a w 1698 roku, na skutek nieszczęśliwego wypadku i choroby kapitana, bezpośrednim zwierzchnikiem młodego szlachcica został Gaskończyk, Joseph de Montesquiou, comte d’Artagnan. Nie jest to przypadkowa zbieżność nazwisk – stryj komendanta to legendarny Charles de Batz-Castelmore, comte d’Artagnan, kapitan muszkieterów, który zginął w 1673 roku podczas oblężenia Maastricht, a zarazem pierwowzór książkowego d’Artagnana.
Obraz paryskich przygód młodego Franciszka Hieronima Granowskiego, który wyłania się z jego korespondencji, dorównuje niemal potyczkom wyimaginowanych literackich śmiałków. Na początku 1697 roku u stopni jednego z paryskich kościołów młody szlachcic wdał się w brawurowy pojedynek z innym przybyszem z Rzeczypospolitej, kasztelanicem czerskim Antonim Andrzejem Morsztynem. Obaj młodzieńcy posprzeczali się podczas wizyty u przebywających właśnie w stolicy Francji królewiczów Sobieskich, po czym młody Morsztyn miał podstępnie zaaranżować spotkanie, w czasie którego doszło do pojedynku. Było to jawne złamanie edyktów Ludwika XIV zakazujących pojedynków i sprawa wkrótce oparła się o sam dwór. Dzięki protekcji komendanta, siostry królowej – markizy de Béthune – oraz samych królewiczów Sobieskich krewki młody muszkieter spędził ostatecznie jedynie kilka dni w areszcie. Jak wynika z dalszej korespondencji, obaj młodzi szlachcice szybko się pogodzili i wkrótce dosyć zgodnie spotykali się towarzysko.
Wbrew nadziejom Granowskiego służba w szeregach muszkieterów Ludwika XIV wcale nie oznaczała poprawy jego sytuacji. Gaża miała mu, według jego własnych słów, starczać zaledwie na krawaty i trzewiki. W kolejnych listach młody szlachcic podkreślał koszty związane ze służbą, prosząc Sieniawskiego o dalsze wsparcie finansowe. Ostatni zachowany list pisany przez młodego muszkietera z Paryża pochodzi z października 1699 roku. Po tej dacie powrócił on do kraju.
Warto dodać, iż młodszy brat Franciszka Hieronima, Stanisław Granowski, kontynuował rodzinne tradycje: w latach 1708–1709 przebywał w Paryżu, gdzie dzięki rekomendacji wojewody bełskiego wstąpił w szeregi królewskich muszkieterów.
Słowo Polskie za: Wilanów Pałac, fot. Redakcja
Leave a Reply