Miasteczko Sełyczscze powstało w miejscu zrujnowanego przez Tatarów pod koniec lat 20. XVII wieku starego Czerlenkowa, albo Czerlenego Grodu. Drewniany zamek był podobny z punktu widzenia konstrukcji do winnickiego. Istniał on jeszcze w czasach Koriatowiczów, a odkrycia archeologiczne z czasów kultury trypolskiej na Łysej Górze, wskazują na głęboką starożytność tego osiedla. Nawet same nazwy — Czerlen gród i Łysa Góra potwierdzają te słowa, zarówno jak i znalezione monety, resztki garnków na polach i mniej wiarygodne od znalezisk — opowiadania starych mieszkańców o długich podziemnych przejściach, prowadzących do Winnicy i Żmerynki, chociaż rola ostatniej do budowy kolei nie była tak znacząca dla życia Podola.
Różne polskie dokumenty z XVI wieku, pisane w czerlenkowskim zamku, akty 1600 roku, gdzie Czerlenkow, mimo straconych praw, nazywał się miastem, świadczy o jego ważnym znaczeniu na kresach. Od początku to miasto należało do polskich ziemian Czerlenkowskich.
Jeden z ostatnich Czerlenkowskich został zakonnikiem unickiego zakonu bazylianów i, zaprosiwszy braciszków zakonnych z Poczajowa, ofiarował im sąsiednią wieś Rowiec. Bazylianie przebywali w Czerlenkowie przez kilka dziesięcioleci. Do czerlenkowsiego zamku uciekli także zniszczonego w 1648 rokuprzez Kozaków winnickiego klasztoru dominikanie. Zamek przeobraził się w podwójny klasztor: na pierwszym piętrze mieszkali dominikanie, na drugim — bazylianie. W połowie XVIII wieku mieszkańcy parteru wrócili do Winnicy, do odbudowanego klasztoru.
Po wygaśnięciu męskiej linii rodu Czerlenkowskich zamek po 1750 roku przeszedł w spadku do starosty trachtemirowskiego Stanisława Szczeniowskiego. Ten wyremontował wzniesione z cegły i kamienia łamanego ściany, umieścił w nim działo i utrzymywał stały garnizon co zresztą, trwało niedługo. W 1768 roku uczestnik Konfederacji Barskiej wojewoda bracławski Onufry Szczeniowski, po rozbiciu jego oddziałów przez carskie wojska pod Białą Cerkwią, rozebrał do reszty czerlenkowską fortyfikację, która już wcześniej straciła pierwotne wojenne znaczenie.
Zostały wieże. Jedną z nich przebudowano pod miniaturowy romantyczny zamek, inna z początku XIX w. stała się grobowcem domu Szczeniowskich, w którym trumny wisiały na łańcuchach. Na zewnątrz wieżę otynkowano, ozdobiwszy kąty lekkim rusztem. Od strony podwórza wstawiono okna i urządzono przedsionek. Pojawiła się kopuła z sygnaturką i portyk złożony z połączonych kolumn czeskiego porządku. Grobowiec był narożną wieżą zamku — przedstawiał sobą malowniczą ruinę, do której doprowadzili bolszewicy. Do dziś krążą opowieści, przekazywane od dziada-pradziada, jak pijani czerwonoarmiści wyrzucali trumny z grobowca Szczeniowskich do rzeki…
To miejsce jest naprawdę piękne — nad brzegiem Bugu, ostro spadającym do szerokiej doliny rzeki. Wielowiekowe tereny z łąkami i lasem na odległych wzgórzach. U najbardziej stromego jej brzegu wznosi się masywna, otwarta ze wszystkich stron, ziejąca otworami dużych okien stara wieża z dużymi artyleryjskimi otworami strzelniczymi w dolnej kondygnacji…
Niedaleko niej, wzdłuż brzegu rzeki widoczne resztki fundamentów innej wieży. Stała ona nad drogą, prowadzącą do dawnego mostu po przeciwnej stronie Bugu. Nowy żelazobetonowy most znalazł się znacznie niżej tego miejsca, na wyprostowanej trasie, zostawiwszy na uboczu wodny młyn (z 1885 roku) — nieskomplikowane urządzenie pod dwuspadowym dachem, z szarego granitu. Kamienia tutaj było przecież pod dostatkiem.
Trzech kilometry dalej od Sełyszcza usłyszymy charakterystyczny huk granitowych kopalń, wskazujących miejsce, w którym zaczyna się Hniewań, dziś miasteczko robotnicze przy kopalniach i stacji kolejowej. Nazwa ta, po raz pierwszy jest wspominana w starych dokumentach z 1629 roku, według miejscowych legend pochodzi od słowa «Gniew»: jeszcze w XIX wieku w sąsiednim Sełyszczu tak nosiła nazwę jedna ulica, której mieszkańcy jakoby często kłócili się między sobą czego powodem były pastwiska i długo gniewali się na siebie nawzajem.
Do znacznego wzrostu wydobywania granitu a zatem i rozwoju miasteczka przyczyniła się budowa w latach 70. XIX w. kolei Kijów — Bałta. Hniewański granit był szeroko wykorzystywany przy budownictwie moskiewskiego i kijowskiego metra, do wykładania brukiem nabrzeża rzeki Moskwa, a jeszcze przed tym — przy budowie mostów i układaniu ulic w Kijowie, Warszawie i Winnicy.
Na podstawie książki Dmytra Małakowa „Bracławszczyzna”
GK
Leave a Reply