Król Kazimierz Jagiellończyk w roku 1480 za pobytu swego we Lwowie, nadał miastu Stryjowi prawo magdeburskiej. Natomiast ze wszystkiego, co się udało w krótkim przeciągu czasu wyszukać do dziejów miasta tego w archiwum aktów grodzkich i ziemskich, przekonujemy się, że Stryj był istotnie takim emporium handlowym, skąd płynęło wino w odległe krainy polskie, skąd rozwożono inna towary, małmazję, sukna, wełnę itp.
Oto w tym samym roku 1460 ukazuje król kupcom stryjskim, oby transportując towary w głąb kraju, zatrzymywali się we Lwowie, tu je składali i na sprzedaż wystawiali, a nie dążyli tylko drogą tą na jarmarki przemyskie, jarosławskie, rzeszowskie lub bełskie.
Z późniejszych czasów są jeszcze lepsze na to handlowe stanowisko Stryja dowody. Wszystkie niemal sprawy, odnoszące się do mieszkańców Stryja, oblatowane w grodzie przemyskim i żydaczowskim, dotyczą nieprawego przewozu win z Węgier. Rzeczpospolita stanowi nawet poniżej Skolego kamerę zwantą Kłódką, gdzie nakładają na transport win znaczne Cło. Opierają się mieszczanie stryjscy zapłacie, gotowi stawić celnym urzędnikom opór gwałtowny, ale w końca muszą się pogodzić.
Zrozumieli interes najlepiej Żydzi. To też od wieku XVI napływają zewsząd do Stryja i powoli rozległy handel w swoje ujmują ręce. Długo opierają się przybyszom i walczą z nimi mieszczanie. Walka ta jednak bezskuteczna. Żydzi mają w swym ręku kapitały.
Już Stefan Batory formalnym przywilejem pozwala im osiadać w mieście; potwierdzają dokument koleją jego następcy. Starostowie stryjscy, a bardziej jeszcze ich ekonomowie (bo niegrodowym starostwem stryjskim zazwyczaj zarządzali zastępcy starostów, ekonomowie) popierają Żydów, wydzierżawiają im karczmy i folwarki starościńskie, pozwalają handlować towarami bławatnymi. Trudnić się zastawą i lichwą.
Nadarmo magistrat i gmina stara się przeszkodzić dalszemu ich wzbogacaniu się, uzyskuje nawet od Jana Kazimierza przywilej, zakazujący Żydom mieszkać i budować się w mieście Stryju.
Krzysztof Koniecpolski, polski, ówczesny starosta, nie myśli o wykonaniu tego. W roku 1660 występuje tedy gmina z głośnym protestem przeciwko Żydom. Ci nie zważając na przywilej królewski, nie tylko się z miasta nie wynieśli ale ciągle nowy domy budują i teraz właśnie nową postawili bożnicę.
Ściągają oni z różnych miast i miasteczek do Stryja swoich współwyznawców i przyjmują do swej gminy, których się tak wiele zeszło. Następca Koniecpolskiego, marszałek w. k. Jan Sobieski, zbyt zawisły był od Żydów, aby im nie mial pofolgować.
W roku 1663 czyni wtedy wiadomym, że widząc przywileje królów począwszy od 1576 Żydom dane, nie chcąc tedy onym w niczym się sprzeciwiać, nie nie deroguje i owszem przy ich prawach się zachowuje. Dopiero w roku I670 7 marca, zjegdża delegowana komisja i na zamku stryjskim taki ostatecznie wydaje wyrok: ,,Żydzi używać będą nadanych sobie wolności, mieć będą swoją bożnicę i okopisko, szynkować i warzyć będą napoje, ale też płacić czopowe i wszystkie inne pobory pospołem i na równi z mieszczanami”.
Król wydaje Stryjowi w 1696 roku osobny przywilej. Łatwo domyśleć że odtąd Izraelici zapanowali nad całym handlem, zwłaszcza, że dawno poszedł już w zapomnienie dokument Jagiełłów, a mieszkańcy zaczęli się parać rzemiosłem i wyrabiać najrozmaitsze wytwory przemysłu.
Rozwoj handlowy, walki z Żydami i ukojenie ich — to może najważniejszy rys dziejów miasta Stryja.
Leave a Reply