Wojsko polskie wzmocnione oddziałami Ukraińskiej Republiki Ludowej 25 kwietnia rozpoczęło ofensywę kijowską. W przeciągu kilku dni siły polsko-ukraińskie wyzwoliły Żytomierz, Koziatyń, Czarnobyl, Winnicę i inne ważne ośrodki na prawobrzeżnej Ukrainie.
26 kwietnia 1920 roku, po krótkiej bitwie na przedmieściach Żytomierza, wojska polskie na czele z pułkownikiem Stefanem Dąb-Biernackim został zwolniony Żytomierz.
Z kilku pułków bolszewickiej dywizji pozostało zaledwie kilkudziesięciu żołnierzy. Bolszewicy stracili połowę artylerii i większość broni maszynowej. Polacy wzięli do niewoli kilkuset jeńców, zdobyli 10 dział, kilkadziesiąt ckm’ów, samochód pancerny, 12 samochodów i 280 wagonów ze sprzętem wojskowym. Straty polskie w walkach o Żytomierz stanowiły 3 poległych i 48 rannych.
Legalne władze ukraińskie powróciły do miasta. Działały one we współpracy z polską administracją wojskową. W dniu wyzwolenia Żytomierzа, główny ataman Wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej Symon Petlura w odezwie do obywateli Ukrainy powiedział: „Narodzie ukraiński! Naród polski w osobie swego Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego, Józefa Piłsudskiego i swego Rządu uszanował twoje prawo do stworzenia niepodległej republiki i uznał twoją niezawisłość państwową”.
Z kolei, marszałek Wojsk Polskich Józef Piłsudski na głównym placu Żytomierza oświadczył: „Wierzę, że naród ukraiński wytęży wszystkie siły, by z pomocą Rzeczypospolitej Polskiej wywalczyć wolność własną i zapewnić żyznym ziemiom swej ojczyzny szczęście i dobrobyt, którymi cieszyć się będzie po powrocie do pracy i pokoju”. Naczelnik Państwa Polskiego stwierdził, że: „Wszystkim mieszkańcom Ukrainy bez różnicy stanu, pochodzenia i wyznania wojska Rzeczypospolitej Polskiej zapewniają obronę i opiekę”.
Ludność miała nadzieję, że nareszcie bolszewickie bestialstwa się skończyły… W oczach mieszkańców Żytomierza czerwoni najeźdźcy byli okupantami. Rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej miał poparcie większości żytomierzan. Nie jest tajemnicą, że władza bolszewików na Ukrainie była zatwierdzona bagnetami Armii Czerwonej, przeciwko woli narodu ukraińskiego, ponieważ 90 procent Ukraińców przeciwstawiło się bolszewikom. Takie są wyniki wyborów do Zgromadzenia Ustawodawczego Rosji – Konstytuanty, które odbyły się w listopadzie 1917 roku. Na bolszewików w ukraińskich guberniach głosowało tylko 10 procent ludu ukraińskiego (dla przykładu, w Rosji 25 procent), 90 procent wyborców poparło partie, które były częścią Centralnej Rady URL. Nawet sowieci (rad) robotniczych, chłopskich i żołnierskich deputowanych na Ukrainie potępiły przewrót bolszewicki w Piotrogrodzie. Dlatego z tak wielkim zadowoleniem witano Wojsko Polskie i urzędników URL wiosną 1920 roku…
Niestety po sześciu tygodniach, 7 czerwca 1920 roku, bolszewicy powrócili na ulice Żytomierza. Zuchwały najazd bolszewicki był na tyle nieoczekiwany i szybki, że sztab Józefa Piłsudskiego ledwo uniknął niewoli. Ale, czerwoni minęli Żytomierz i ruszyli w kierunku Zwiahela, a w dniu 08.06.1920 roku do Żytomierza znów wróciło Wojsko Polskie.
Żytomierzanin Symeon Hriber tak wspomina te wydarzenia: „Jasnego, letniego poranka, 8 czerwca ulicą Kijowską w Żytomierzu spacerowali odświętnie ubrani ludzie, w większości kobiety w drogich sukniach i dużych ozdobionych sztucznymi kwiatami kapeluszach. To byli Polacy, którzy mieszkali w Żytomierzu, oni witali rodaków. Jako pierwsza wkroczyła była kawaleria. Wszystkie konie były tego samego koloru i niesamowitej urody. Kawalerzyści byli w zupełnie nowych mundurach z pagonami z guzikami, które połyskiwały w jasnych promieniach słońca. Kobiety, z obu stron drogi rzucały żołnierzom kwiaty. A potem otworzyły się sklepy i targi, ulice stały się zatłoczone. Polscy oficerowie w eleganckich mundurach i w konfederatkach byli najbardziej widocznymi w tłumie. Niestety radość nie trwała długo”…
12 czerwca 1920 roku bolszewickie wojska ponownie wtargnęły do Żytomierza. Według wspomnień świadka: „…na ulicę Kijowską w Żytomierzu powoli wtargnęła kawaleria. Na klaczach różnej maści siedzieli czerwoni kawalerzyści. Ubrani byli różnie, ktoś w starej tunice lub stroju, jakiś w niechlujnej i rozdartej kurtce, ktoś w długim płaszczu. Jedni byli w budionówkach, inni – w zmiętych czapkach albo kapeluszach. Za kawalerią weszła piechota. Żołnierzy Armii Czerwonej mieli głównie grube buty i różnokolorowe ścierki; tylko niewielu miało buty dobrej jakości. Ale najbardziej zaskakującym było to, że wśród piechoty był widoczny… wielbłąd, który szedł powoli, poważnie, z góry patrząc na ludzi, stojących na chodniku”… Z wyglądu bolszewicy byli podobni do hord barbarzyńców… Ich rządy również przypominały azjatyckich despotów…
12 czerwca 1920 roku wszedł do historii Żytomierza jako data tragiczna. Od tego dnia, terror, głód, masowe aresztowania i zabójstwa stały się dla miasta zjawiskami powszechnymi. W ciągu lat okupacji bolszewickiej ilość mieszkańców ponad 100-tysięcznego Żytomierza zmniejszyła się o połowę. Jak wynika ze statystyk tylko w ciągu jednego dziesięciolecia okupacji miasto straciło co drugiego mieszkańca.
Przed bolszewicką okupacją Żytomierza, mimo wojny (światowej, domowej oraz narodowowyzwoleńczej), które trwały od 1914 do 1920 roku, liczba ludności Żytomierza wzrosła z 88 do 100 tysięcy osób. Natomiast w ciągu pierwszych ośmiu „pokojowych” lat rządzenia komunistów liczba mieszkańców miasta zmniejszyła się o 43 tysiące osób, a w 1929 roku, pozostało tylko 57 tys. żytomierzan.
Po raz pierwszy ten tekst ukazał się w Słowie Polskim 19 października 2024 r., 3 sierpnia 2024 r.
Leave a Reply