W jednym z czerwcowych numerów na stronie internetowej „Słowa Polskiego” ukazała się informacja o konkursie „Ukraina-Kazachstan. Deportacje 1936. Wspomnienia rodziców i dziadków”, organizowanym przez Fundację Joachima Lelewela.
Konkurs został rozstrzygnięty. Laureaci konkursu za spisane wspomnienia repatriantów z Kazachstanu otrzymali nagrody podczas spotkania z przedstawicielami Fundacji Joachima Lelewela, które odbyło się 20 września w redakcji tygodnika „Idziemy” – patrona medialnego tej akcji. Nagrody zostały ufundowane przez Instytut Pamięci Narodowej oraz Fundację Joachima Lelewela.
Zarząd Fundacji Joachima Lelewela przyznał nagrody następującym osobom:
I miejsce „Nieludzki los” – Helena Gałgan.
II miejsce „Droga w nieznane” – Nina Metelska.
II miejsce „Wspomnienie Dmitri Panto” – Dmitryi Panto.
III miejsce „List Pana” – Anton Piotrowski.
Jedną z prac konkursowych, jaka zajęła II miejsce „Wspomnienie Dmitri Panto”, przedstawia wspomnienia deportowanych Polaków do Kazachstanu ze wsi Majdan, niedaleko Żytomiera. Zachęcamy wszystkich do przeczytania tej historii. Całość pracy można znaleść na stronie internetowej Fundacji Joachima Lelewela http://marchlewszczyzna.pl.
Walentyna Jusupowa. Zdjęcia: http://marchlewszczyzna.pl, 13.10.16 r.
Podpisy do zdjęć:
Nr 1 – Pamiątkowe zdjęcie nagrodzonych i przedstawicieli Fundacji.
Nr 2 – Od lewej: Dmitry Panto (II miejsce), Helena Gałgan (I miejsce) i Nina Metelska (II miejsce).
Dmitryi Panto
Opowieści mojej babci
Zanim przejdę do swoich wspomnień o tym, co opowiadała mi babcia, chciałbym opisać, w jakiej otoczce te wspomnienia były przekazywane w mojej rodzinie. Jest to banalne, ale brak komfortu i udogodnień cywilizacyjnych spowodowało umocnienie naszych więzi rodzinnych. W tym czasie, kiedy w latach 90 nie mieliśmy prądu długie zimowe wieczory przy ciepłej herbacie wypełniane były rozmowami i wspomnieniami. Zacznijmy od początku…
Jako dla dziecka temat deportacji nie był dla mnie do końca jasny. Przede wszystkim babcia przekazywała mi i bratu więź z polskim narodem poprzez żywą wiarę, modlitwę oraz tradycję utrzymywaną w naszym domu. Później zrodziło się w mojej głowie pytanie, dlaczego właściwie Polacy mieszkają w Kazachstanie…
Nasza rodzina od zawsze mieszkała w małej wioseczce Majdan koło Żytomierza. Należeli do tak zwanej drobnej szlachty. Posiadali karczmę, kawałek ziemi i wyjazdową bryczkę. Opowiadając to babcia sięgała pamięcią do czasu swoje dzieciństwa, opowiadała o piękne otaczającej jej natury, o pachnącym lesie położonym niedaleko jej domu.
Niestety niedane jej było długo cieszyć się tym pięknem. Jesienią 1936 roku do ich mieszkania zapukali żołnierze NKWD, który rozkazali im spakować potrzebne rzeczy… Moja rodzina była przetransportowana około 70 km od Tańszy, miejsce gdzie później powstała wieś Krasnodolsk. Jedna z 37 wsi, która powstała podczas deportacji w roku 1936.
Babcia opowiadała, że kiedy przyjechali jesienią, ludzie, którzy zostali deportowani wiosną zaczęli już ujarzmiać dziką naturę oraz goły i bezkresny step. Pradziadek razem z innymi mężczyznami dołączył do pracy osiedlonych wcześniej mieszkańców…. Pierwszy rok w Kazachstanie kojarzył się babci z dużą umieralnością niemowlaków i małych dzieci.
Najbardziej zapamiętamy przez babcie zmarłym z powodu trudnych warunków do życia i rozwoju dzieckiem jest jej 2-letni braciszek Roman…. 1937 rok został babci w pamięci, jako wyjątkowy rok, ponieważ była świadkiem, kiedy nocą do Krasnodolska przyjeżdżał tajemniczy czarny samochód. Tym czarnym samochodem zostało wywiezionych około 10 mężczyzn z naszej wsi, podczas „Wielki Terroru”. Po tych tajemniczych wizytach od razu było wiadomo, w, którym domu zabrakło syna, taty lub dziadka….
Pierwszym rokiem, który jako dobry wspomina babcia jest rok 1938. W tym czasie ziemia wydała obfite plony, a każda z rodzin dostała wiele ziarna, które mogła zasiać….
W swoich wspomnieniach babci poświęcała dużo uwagi życiu religijnemu oraz warunkom pogodowym, w jakich byli zmuszeni żyć. Ich życie religijne zależało od nich samych, ponieważ księża zjawili się na zamieszkałych przez nich ziemiach dopiero w połowie lat 50. Do tego czasu ludzie gromadzili się w domach i modlili się tymi różańcami oraz klęcząc przed tymi obrazami, które zdołali zabrać ze sobą w czasie deportacji…
Laureaci i organizatorzy konkursu „Ukraina-Kazachstan. Deportacje 1936. Wspomnienia rodziców i dziadków”