Zimą kościół na Ukrainie przeżywa trudne czasy. Wydatki na prąd i gaz, potrzebne do ogrzewania często bezcennych dzieł sztuki, pochłaniają ogromne sumy pieniędzy. Ukraiński rząd w zależności od sytuacji gospodarczej kraju lub w obliczu zbliżających się wyborów lubi „pobawić” się w dobrego i złego policjanta, czasami wprowadzając zniżki na opłatę za usługi komunalne, prąd i gaz, czasami je cofając.
Ostatnia nieprzyjemna niespodzianka czekała na proboszczów, pastorów i rabinów ukraińskich wspólnot religijnych 25 marca, kiedy po Rewolucji Godności nowy ukraiński gabinet ministrów skasował 50% zniżkę na gaz, wprowadzoną przez Wiktora Janukowycza cztery miesiące wcześniej. Księża podolskich parafii już wtedy bali się, myśląc, jak nie zamrozić parafian na mszach następnej zimy i samym nie zamarznąć na plebaniach.
3 października w piątek na spotkaniu premiera Arsenija Jaceniuka oraz przewodniczącego Rady Najwyższej Oleksandra Turczynowa z przedstawicielami Ukraińskiej Rady Kościołów, premier ogłosił o przyjęciu przez Gabinet Ministrów decyzji o nadaniu wszystkim oficjalnie zarejestrowanym religijnym organizacjom Ukrainy 50% zniżki za opłaty komunalne oraz energię elektryczną. Chociaż po zakończeniu spotkania, na którym był obecny także jeden z biskupów rzymskokatolickich, na stronie Gabinetu Ministrów pojawiła się informacja o tym, że zniżka będzie dotyczyła tylko energii elektrycznej.
– To dobra wiadomość. Myśleliśmy by w naszej parafii przejść na opał energią elektryczną. Nawet bez zniżki nasze obliczenia pozwalały nam liczyć na przetrwanie chłodów. Teraz jeżeli obiecana przez Jaceniuka ulga wejdzie w życie, to jeszcze bardziej umocni nasze przekonania w tym, że warto przechodzić na energię elektryczną. Oby tylko prądu nie wyłączono – komentuje informacje, umieszczoną na stronie Gabinetu Ministrów ks. Włodzimierz Tomaszewski, wikary parafii rzymskokatolickiej w Chmielniku (obw. winnicki).
Zima zbliża się wielkimi krokami, problem z dostawami rosyjskiego gazu widocznie nie zostanie rozwiązany w najbliższym czasie. Dlatego warto korzystać z tego, czego na Ukrainie jest pod dostatkiem.
Ponad 80% ukraińskiej energii elektrycznej jest sprzedawane na eksport. Może warto pomyśleć nad uproszczeniem przejścia prywatnych gospodarstw i organizacji religijnych na dwutaryfowy system opłaty za energię elektryczną? Każdy, kto przekracza polsko-ukraińską granicę, ma wrażenie, że pogrąża się w całkowitą ciemność a tymczasem na elektrowniach wodnych potężne turbiny pompują wodę z powrotem na tamę, by takim sposobem zużyć nadwyżkę utworzonej energii elektrycznej. Czy warto wymyślać koło od roweru raz jeszcze?
Redakcja
GK
Leave a Reply