We wrześniu 2014 roku w transporcie przeznaczonym dla ukraińskich żołnierzy, było ponad 300 ton ładunku – żywność, pościel i koce. Jeden z polskich oficerów podczas rozładunku pod Lwowem zauważył, że zabrakło ponad 1500 koców i materaców.
Śledztwo nadzorowane przez Wojskową Prokuraturę Wojskową w Warszawie wszczęła warszawska delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego, przy współpracy z Mazowieckim Oddziałem Żandarmerii Wojskowej. Dotychczas zarzuty ws. przywłaszczenia mienia usłyszało łącznie 18 osób – żołnierzy i pracowników cywilnych w wojskowej bazie logistycznej w Warszawie.
– W tym śledztwie zarzuty przedstawiono łącznie 18 osobom, w tym ośmiu byłym i obecnym żołnierzom zawodowym, siedmiu byłym i obecnym pracownikom cywilnym wojska oraz trzem osobom cywilnym – powiedział zastępca warszawskiego wojskowego prokuratora okręgowego płk Ryszard Filipowicz, informując o obecnym stanie tej sprawy. Dodał, że wszczęte w 2011 r. wielowątkowe śledztwo dotyczy przestępstw popełnianych od 2003 r., a łączna wartość wyrządzonej przez sprawców szkody została oszacowana na 1,5 mln zł.
Prawie wszyscy podejrzani przyznali się do winy. Część z nich dobrowolnie poddała się karze o charakterze majątkowym, wobec części innych postępowanie zostało warunkowo umorzone. Obecnie podejrzanych jest sześć osób, także dwóch byłych kierowników Składu Warszawa MON.
Szef resortu Tomasz Siemoniak potwierdził, że wszystkie brakujące rzeczy zostały wysłane na Ukrainie następnym transportem.
Słowo Polskie, 02.09.15 r.