Mimo pierwszego bitewnego niepowodzenia działania lokalnych powstańców na Wschodnim Podolu trwały dalej.
Podolacy stoczyli z Rosjanami dwie kolejne, zakończone sukcesem potyczki pod Tywrowem i Obodnem. Jednak zapał do walki i wiara w sukces dalszej walki z dnia na dzień słabły, a wraz z nimi topniały szeregi zgrupowania. Wróg dysponował dużo większą ilością broni i wojska.
Prawdopodobnie decydującą tu rolę odegrała świadomość, że wschodniopodolscy insurgenci skazani są wyłącznie na własne siły. Obiecanego wsparcia z Kongresówki już nie będzie, łączności w czasach bez telefonów oraz Internetu praktycznie żadnej. Pozostałości oddziału Kołyszki musieli ratować się w stronę granicy austriackiej, by uniknąć okrążenia.
Trwający przez niespełna miesiąc zbrojny opór Rosjanom Polaków na Wschodnim Podolu zakończył się 26 maja 1831 roku. Po przekroczeniu granicy powstańcy zostali rozbrojeni oraz internowani.
Łącznie w walkach przeciwko carskiej armii na Wschodnim Podolu uczestniczyło 3 tysiące ludzi. Tym nie mniej pod względem aktywności bojowej i ducha walki mógł mu dorównać tylko Wołyń.
Tych powstańców którzy z różnych powodów nie zdecydowali się na porzucenie wszystkiego i ucieczkę do zaboru austriackiego czekały represje w formie więzień, konfiskaty majątków, zesłań, wcieleń do wojska i następnego wysłania na Kaukaz.
Natomiast w latach 30. XIX wieku w ramach zemsty Rosjanie rozpoczęłi systematyczną depolonizację tych ziem, realizowanej przez kijowskiego generał gubernatora Dymitra Bibikowa.
Słowo Polskie za: polskie media, 28 marca 2024 r.
Leave a Reply