Dobrze znane każdemu lekarstwa „Festał”, „Bronhomed”, „Doloren” i „Akwa-Maris” mogą całkowicie zniknąć z ukraińskich aptek. Ostatnie z wymienionych, a są to krople do nosa, zostały uznane za najlepsze panaceum w walce z katarem u niemowląt, a mimo to znikną z sprzedaży. W wyniku wprowadzenia nowych wymogów do certyfikacji leków na Ukrainie, na liście lekarstw zakazanych znalazło się około 1,3 tysiąca nazw, co stanowi około 14% od wszystkich medykamentów, które są teraz w sprzedaży w aptekach. Ograniczenia i zmiany dotknęły nawet tak znanych międzynarodowych producentów farmaceutycznych, jak: jak Berlin-Chemie, Sanofi-Aventis, Pfizer i Novartis.
Standardy GMP istnieją na świecie od ponad 40 lat i są stosowane w ponad 100 krajach. Wobec krajowych fabryk farmaceutycznych te wymagania są obowiązkowe od 2010 roku, jednak importerów te zasady dotyczą dopiero od 15 lutego (w wyniku uchwały Gabinetu Ministrów od 8 sierpnia 2012 roku). Dotychczas od importerów wymagano jedynie zaświadczenia GMP, wydanego przez państwo, w którym lek jest produkowany. Teraz producenci muszą posiadać osobne świadectwa na Ukrainie lub międzynarodowy certyfikat.
Od takich zmian zyska ukraiński producent. Eksperci uważają, że ukraińska produkcja może zastąpić niedrogie leki generyczne produkowane w Azji Południowo-Wschodniej.
Krystyna Bej, HP
Leave a Reply