W Kalinówce i Brahiłowie z Edwardem Chłopickim

Park von Mekków w Brahiłowie. Fot. kolokray.com

O drugiej po południu puściliśmy się w dalszą drogę a o wpół do czwartej byliśmy już w Kalinówce, małej z cukrownią i stacją kolei żelaznej mieścinie, która przed laty stanowiła jedną z licznych posiadłości Chołoniewskich.

Dziś zaś należy do niemieckiego przemysłowca Wałkowa. Tam, zajrzawszy najpierw do okazałych budynków fabryki, produkującej rocznie cukru na rubli srebrem 400,000, potem obszedłszy miasteczko złożone ze 175 domów, zamieszkane przez 27 rzemieślników – udaliśmy się niezwłocznie na stację. W godzinę później, pociąg nadchodzący od Brześcia i Berdyczowa uniósł nas, wśród najbardziej malowniczego podolskiego krajobrazu.

Ze starego grodu Winnica, który się odnawia dziś coraz widoczniej i coraz ponętniejszą przybiera postać, odjechaliśmy nie bardzo weseli. Gdyby cztery mile drogi do Brahiłowa, gdzie czekał na nas nocleg, nie były urozmaicone i najcudniejszymi stepowo-leśnymi krajobrazami i parą wsi malowniczych, to pożegnanie Winnicy tkwiłoby dłużej w pamięci. Wjazd do Brahiłowa, mieściny ożywionej resztkami odbytego z rana odpustu, rozsiał nam do reszty chmurki złego humoru i pogodził z losem.

Osada parafialna, zbudowana nad brzegami dwóch rzek Brahy i Rowu, należała dawniej wraz z Winnicą do województwa Bracławskiego i nazwę swoją, turecką, jak przypuszczają kronikarze, otrzymała w r. 1672 z woli miejscowej tureckiej władzy.

Dobra te obszerne w ostatnim stuleciu należały do najbogatszej na kresach rodziny Potockich. W tej to właśnie epoce, bo w r. 1740, krajczy wielki koronny Franciszek Salezy Potocki wzniósł tu dla zakonu Trynitarzy klasztor i wspaniałą o cudownym posągu Pana Jezusa bazylikę, syn zaś jego Szczęsny, wojewoda ruski, ozdobił fundację ojcowską w wielkiej ceny malowidła. Świątynia ta ostatnimi czasy oddana została nu własność zakonnikom wschodniego obrządku, a natomiast z dozwolenia władzy, przy współudziale parafian oraz ks. Szydłowskiego, zbudowano w r. 1879 nowy kościół o jednej wyniosłej wieży i białej marmurowej posadzce.

Od upadku Rzeczpospolitej, losy Brahiłowa były wciąż chwiejne i zmienne. Na początku bieżącego stulecia hulaszczy syn Szczęsnego Potockiego sprzedał go, czy jak kronika miejscowa utrzymuje, przegrał w karty, niejakiemu Jukowskiemu. Od Jukowskich, przed kilkunastu laty nabył zadłużone dobra przemysłowiec i kolejowy entreprener Mek; ze śmiercią tego Niemca, wdowa jego odstąpiła Brahiłów za znaczną bardzo sumę synowi zmarłego ks. Gorczakowa, kanclerza państwa. Dobra te, złożone z 4,756 dziesięcin najurodzajniejszej ziemi ornej i z 3692 dziesięcin lasu, razem wzięte z cukrownią, młynami, gorzelnią i intratnym miasteczkiem, oraz z piękną, przez Meka zbudowaną, pałacową rezydencją, zaliczają się dziś do najcenniejszych podolskich posiadłości.

Mgła wieczorna otuliła wieś i miasto w swoje blado-różowe, jak gaza przezroczyste, obsłony, kiedyśmy przyjechali do słynącej cudami osady. Przechadzką tylko wieczorną wśród rozweselonego w uroczystość odpustową ludu, mogliśmy urozmaicić ostatni ten dzień wędrówki. Nazajutrz tętent dziarskiej czwórki, gotowej już do dalszej na wiejskie manowce podróży, kazał się oderwać rysownikowi od wykończanego naprędce widoku miasta; żegnając więc to miejsce, oraz zamykając u poświęconych kościoła progów nasze opisy przygód wędrownych, jedziemy odpocząć wśród swoich…

Edward Chłopicki, Od Słuczy do Bohu, „Tygodnik Ilustrowany”, 1887, t. IX, Nr 229, s. 339-340 (opracowanie tekstu Walery Franczuk), 2 stycznia 2019 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *