Ukrainka Olena Kochenko podzieliła w sieci Facebook się swoimi doświadczeniami z nauczania swoich dzieci w szkołach w Polsce. Opowiedziała, dlaczego jej uczniom podobało się tam bardziej niż w szkole ukraińskiej.
Pani Olena wyjechała do Polski z trójką dzieci na początku pełnoskalowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Jej dzieci chodziły tam do szkoły przez prawie cztery miesiące – do drugiej, szóstej i ósmej klasy. I to w dwóch różnych szkołach.
W komentarzu do wpisu szefa Ministerstwa Edukacji i Kultury Ukrainy pani Olena podała takie główne powody dlaczego jej dzieciom spodobała się nauka w Polsce:
– umiarkowane obciążenie lekcyjne, program znacznie łatwiejszy niż w szkole ukraińskiej;
– prawie zupełny brak prac domowych, tylko czasem jakieś ciekawe projekty lub małe ćwiczenia proszono wykonać w domu;
– liczba sprawdzianów w tygodniu w Polsce jest ograniczona, nauczyciele mają specjalny kalendarz, w którym na nie się zapisują. Na jednych zajęciach nie można przeprowadzić więcej niż 3 sprawdzianów tygodniowo. Dla porównania dzieci na Ukrainie często mają 4-5 testów i badań kontrolnych dziennie;
nauczyciele szanują dzieci, atmosfera na zajęciach jest przyjazna, nie było ciągłej presji i zastraszania ocenami;
– duża ilość wycieczek szkolnych;
– smaczne jedzenie w stołówkach;
– podczas większości przerw dzieci wychodziły na zewnątrz;
– w klasach do 20 uczniów nie ma drugiej zmiany – a to były zwykłe szkoły publiczne.
Podsumowanie Pani Ołeny jest następujące: „Dzieci poszły do szkoły i wróciły z niej w dobrych nastrojach. Mieli też dużo wolnego czasu na spacery i komunikację z przyjaciółmi, nie było strachu i ciągłego stresu”. Co do wiedzy, to w takich warunkach zdobywa się ją łatwo i przypadkowo, ponieważ dzieci mają wolną przestrzeń do myślenia i kreatywności. A węższą specjalizację otrzymają później w wyspecjalizowanych placówkach oświatowych – tak ona uważa.
Słowo Polskie, 26 kwietnia 2023 r.
Leave a Reply