Ukraińcy w powstaniu styczniowym

Pomnik Ukraińca Iwana Neczaja, uczestnika powstania styczniowego w Krasnystawie (woj. lubelskie). Fot. Nasze Słowo

Jeszcze przed ogłoszeniem wybuchu powstania styczniowego 22 stycznia 1863 roku ponad sto Ukraińców zrzeszonych w Komitecie Oficerów Rosyjskich, działających w garnizonach rosyjskich w Warszawie, Kaliszu, Płocku, Lublin, Radomiu i innych miastach Polski dołączyli się do konspiracyjnej pracy polskich insurgentów. Za takie zachowanie rosyjska rota ekzekucyjna rostrzelała 28 czerwca 1862 roku Ukraińca por. Petra Slywytskiego. W odpowiedzi na to jego przyjaciel, inny Ukrainiec związany z działalnością konspiracyjną, kapitan Andrij Potebnia w Ogrodzie Saskim, zastrzelił wojewodę warszawskiego gen. Aleksandra Ludersa.

Andrij Potebnia był bratem Aleksandra Potebni, językoznawcy i filozofa (1855–1891). Urodził się 31 sierpnia 1831 r. w Perekopce niedaleko Połtawy w rodzinie kapitana armii carskiej. Był absolwentem Konstantynowskiego Korpusu Kadetów w Petersburgu. W stolicy zbliżył się z polskimi rewolucyjnymi demokratami Jarosławem Dombrowskim i Zygmuntem Padlewskiw. Następnie jako porucznik Pułku Szlisselburskiego I Armii Królestwa Polskiego utworzył tajny Komitet Oficerów Rosyjskich i wraz z Dombrowskim i Padlewskim brał udział w przygotowaniach do powstania. Osoby te utrzymywały kontakty z organizacją „Ziemia i Wola” w Petersburgu oraz z grupą działaczy pisma „Kołokol” w Londynie, prowadząc energiczną agitację wśród żołnierzy armii rosyjskiej.

Po wybuchu powstania Potebnia wzięła w nim czynny udział i zginął prowadząc polskich insurgentów do ataku w marcu 1863 roku pod Skałą Pieskową pod Olkuszem.

Jeszcze wcześniej Makar Drohorymetski, urodzony w 1842 roku na Ukrainie, był dowódcą 32-osobowego oddziału partyzanckiego, a powstańcy nazywali go „księciem”. Po serii walk i zdradzie jednego z uczestników, 12 lutego 1863 znalazł się w otoczeniu prawie pół tysiąca żołnierzy rosyjskich, został ranny w bitwie pod Piszkowem i zakłuty ponad trzydziestoma bagnetami. Ten Ukrainiec jest pochowany w zbiorowej mogile w lesie piszkowskim.

Na Ziemi Sieradzkiej zginęło także kilku żołnierzy ukraińskich, którzy po wpadnięciu do polskiej niewoli przeszli na stronę powstańców. Byli to w szczególności: Wasyl – rozstrzelany 26 marca w Łodzi, Hryhorij – poległ w bitwie pod Kruszynem 29 sierpnia 1863 r., zbuntowany chirurg w ambulatorium w Widawie Izydor Kopernicki.

Zorganizowany przez „czerwonych” (radykalne skrzydło powstańców – red.) w Warszawie Komitet Centralny prowadził agitację wśród ludności niepolskiej na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej jeszcze przed wybuchem powstania. Kilka dni po wybuchu powstania, 5 lutego, Tymczasowy Rząd Narodowy wystosował wezwanie do Braci Rusinów, podkreślając, że poparcie dla powstania zapewni im prawo do samostanowienia.
Dlatego część Ukraińców z terenów Chełmszczyzny i Podlasia żywo odpowiedziała na to wezwanie. W szczególności Iwan Neczaj, lekarz z Dubenki w obwodzie chełmskim, zorganizował oddział partyzancki. W nocy 23 stycznia 1863 r. jego dywizja niespodziewanie zaatakowała Hrubieszów i oczyściła miasto z wojsk carskich. Po zdobyciu broni i pieniędzy Neczaj rozpoczął energiczną działalność wojskową. Zebrał pod swoim dowództwem około 400 powstańców, z których większość stanowili Ukraińcy. Rozkazy w oddziale Neczaj wydawano po ukraińsku i polsku, a żołnierze z szacunkiem zwracali się do dzielnego lekarza „ojcze”. Oddział Neczaja, otoczony liczniejszymi wojskami carskimi, został pokonany, a sam ciężko ranny lekarz został schwytany i rozstrzelany. Umarł z okrzykiem: „Niech żyje wolność!”.

Iwan Neczaj, który na pomnikach w Dubence i Krasnystawie jest podpisany jako Mykoła Nechaj, urodził się w 1818 roku w rodzinie hrubieszewskiego urzędnika. Szkołę powszechną ukończył w rodzinnym mieście, a gimnazjum w Zamościu (1838). Nie ustalono, gdzie dokładnie otrzymał wykształcenie medyczne, ale w latach 40. XIX wieku. wrócił do Grubesheva jako lekarz. Po osiedleniu się w Dubence w powiecie chełmskim oprócz praktyki lekarskiej brał udział w życiu publicznym. Już w 1861 r. zaangażował się w działalność antycarską, nawiązał kontakt z dowództwem powstania w Lublinie i zaczął organizować hrubieszowski oddział powstańczy złożony z chłopów ukraińskich, drobnej szlachty polskiej i rzemieślników. Towarzyszyli mu wysłannik CKN Kukiel i były oficer piechoty Oswald Radejowski. W nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. oddział Nieczaja zdobył Hrubieszów i rozbroił garnizon rosyjski. Następnie po wzroście liczby oddziału do prawie 400 osób, udał się do Krasnegostawu. Ponad 150 powstańców zginęło pod Rudką 17 lutego, a następnie 22 lutego w rejonie wsi Żyłyna w bitwie z regularnymi oddziałami, a 22 dostało się do niewoli. Wśród nich jest ranny dowódca Neczaj. Skazany na śmierć przez rosyjski sąd wojskowy, został rozstrzelany 19 marca 1863 r. w Krasnystawie. W setną rocznicę jego śmierci Towarzystwo Miłośników Krasnystawu postawiło pomnik, a później jego imieniem nazwano ulicę.

Oprócz niego kilkudziesięciu Ukraińców było członkami różnych oddziałów powstańczych na terenie Podlasza i Chełmszczyzny, w szczególności: Karpo Biłogorec, Kyryło Bobruk, Jakow Ilczuk, Danyło Jaszczuk, Iwan Lewczuk, Iwan Łysko, Mykoła Myronczuk, Andrij Olesczuk, Ołeksandr Ostapuk, Anton Pavlyuschuk, Danylo Protsek, Antony Ruptsa, Mykhailo Savchuk, Yakym Vakula – z pow. Radzyń; Pavlo Ignatyuk, Prokop Mykhalchuk, Onufriy Lesyuk, Wasyl Romanyuk, Kornylo Shevchuk, Teodor Trofimchuk, Ivan Vasylyuk, Matvii Verchuk – rejon biało-podlaski; Ivan Babin, Ilya Gavrylyuk, Mychajło Kirylchuk, Hnat Storozhenko, Pylyp Shurin – rejon hrubeszowski; Petro Aleksyuk, Pawło Garasym, Mykoła Kanikula, Pawło Olenczuk, Jakiw Olenczuk, Iwan Poleszczuk, Foma Waszczuk, Anton Weneczuk, Ołeksandr Romaniuk – rejon Krasnystawski; Mychajło Szymeniuk – Rejon Zamostyański, Kindrat Hawrylko – z Chołma.

Mało znanym faktem z dziejów powstania styczniowego jest to, że najdłużej walczącym z carem oddziałem powstańczym był oddział biskupa Brzózki z Lubelszczyzny, w skład którego wchodziło wielu Ukraińców. Został pokonana dopiero w kwietniu 1865 r. Pisała o tym gazeta „Wytrwałość”: „Donoszą z Pidłaści, że nadal istnieje konspiracja ks. są zmotywowani do walki do ostatniej kropli krwi”.
Ukraińcy służyli jako ochotnicy w zorganizowanym na Wołyniu oddziale Różyckiego. Pamiętnikarz tamtych lat wspomina, że na oddziale „obok języka polskiego i komendy często mówiono językiem ruskim (ukraińskim), pieśń ruska często wznosiła się ponad szeregi…”.

Dywizja pod dowództwem Wołodymyra Szaszkiewicza walczyła w szeregach powstańców Różyckiego. Naoczny świadek podkreśla, że oddział ten „miał nawet swoją rusińską pieśń bojową, najwyraźniej skomponowaną przez dowódcę tego oddziału”.

W tym samym czasie podejmowano próby zorganizowania w Galicji dużej ukraińskiej dywizji powstańczej. Z jego pomocą planowano wzniecić antycarskie powstanie ludowe na Ukrainie. Jednak rozmowy na ten temat między przedstawicielami lwowskich Ukraińców a komisarzem powstańczego rządu w Galicji płk. Strusiem zakończył się niepowodzeniem. Powodem było to, że przedstawiciele „białych” (konserwatywno-liberalnego skrzydła powstańców – red.), którzy doszli do władzy w czasie powstania, odmawiali Ukraińcom prawa do samostanowienia, uznając Ukrainę za integralną część Polski.

Faktem jest że wielu Ukraińców brało czynny udział przeciwko okupacji rosyjskiej w walce wyzwoleńczej narodu polskiego i przypłaciło to życiem lub katorgą syberyjską.

Powstanie zakończyło się polityczną klęską obu narodów. Choć udział Ukraińców nie miał charakteru masowego – czynnych powstańców było wśród nich tylko kilkuset – faktem jest, że w czasie powstania słychać było akcenty ukraińskie (apel do „Braci Rusinów”; symbole państwowe Rzeczypospolitej Trzech Narodów Polski, Litwy i Rosji – Orzeł, Pogoń, Archistrateg Mychaił; trzysylabowa pieczęć powstańcza, „Złota hramota” po ukraińsku, języki rozkazów, imię dowódcy „ojciec”, pieśń ukraińska). To z kolei wywołało histerię w wielu rosyjskich pismach, w wyniku której nasiliły się represje wobec rodzącego się ukraińskiego ruchu narodowego. Aresztowano działaczy narodowych, a 20 lipca 1863 r. minister Piotr Wałujew podpisał osławiony okólnik, że „nie było języka małorosyjskiego, nie ma i nie może być, i że ich przysłówki, używany przez zwykłych ludzi, to ten sam język rosyjski, tylko zepsuty wpływem Polski na niego”.

Było to kolejne językobójstwo języka ukraińskiego, zapoczątkowane przez Sobór Cerkwi Rosyjskiej w 1690 r., a zakończone w 1876 r. dekretem cara Aleksandra II zakazującym importu jakichkolwiek książek i broszur w „gwarze małoruskiej”. Konsekwencje tego odczuwamy do dziś. Problem statusu języka ukraińskiego po półtora wieku jest jednym z bolesnych dylematów narodowych współczesnej Ukrainy.

Słowo Polskie za Aleksander Kolańczuk, Nasze Słowo, 22 stycznia 2023 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *