Tradycja opisywania Ukrainy w dobie kozackiej ma dwojakie pochodzenie: jak źródło i skarbnica obrazów pokazujących piękno natury, obszar „niezwykłej bujności roślin i zwierząt w połączeniu z odległością i egzotyką tych obszarów rodziła szczególną fascynację pisarzy, zwłaszcza w epokach wyjątkowej wrażliwości na żywioł natury. Stąd Ukraina jako temat pojawia się w literaturze polskiej i wiąże się kulturą polską.
Na obszarze Ukrainy traktowanym jako „szkoła rycerstwa” zaczyna gruntować się polski epos rycerski. Okres ten związany z takimi twórcami jak M. Szarzyński, S. Szymonowicz, B. Zimorowicz, którzy niezwykle silnie idealizowali Ukrainę. To, oczywiście przyczyniło się do powstania koncepcji arkadyjskiej i stereotypu „Ukrainy mlekiem i miodem płynącej”.
Tak w sielance realistycznej Szymona Szymonowicza widzimy obraz okropnego życia chłopów na łonie pięknej natury. Takie obrazy sygnalizują narastający problemy, daleki od sielanki. Autorzy wykorzystują w przedstawieniu Ukrainy elementy życia szlacheckiego i chłopskiego w różnych ujęciach. Nieco później obserwujemy rodzenia się tematyki kozackiej, przykład czego widzimy w „Pieśni o Kozaku i Kyłynie”, autorstwo czego przypisują Dominiku Rudnickiemu. Gruntem dla proukraińskiej literatury staje się, oczywiście, miejscowy folklor.
Powstanie Chmielnickiego 1648 roku zmienia kierunek ideologiczny literatury związanej z opisywaniem kraju nad Dnieprem. Dominują obrazy krwawej okrutnej wojny, zniszczeń na tle pięknej przyrody. Zaczynają odtąd pojawiać się obrazy walki bratobójczej walki, kainowej zbrodni. Tematami utworów literackich są często skrajne pozycji autorskie: od gniewu i nienawiści w stosunku do Ukrainy (Biołobocki) do odczuwania winy za zaistniały konflikt (Opaliński). Przestrzeń Ukrainy, czyli step, kurhany, kozacy są traktowani jako część Rzeczpospolitej, ale i coś osobnego. Rzeczywisty charakter Ukrainy – to ziemia leżąca na wschodzie, ogromna przestrzeń bez wyznaczonych granic i bez jakiejkolwiek przynależności kulturowej, cechuję ją odmienna mentalność polityczna i religijna. Te odrębności tworzą, że w istocie Ukraina jest odmienna od Rzeczpospolitej przestrzenią kulturową.
Mit ukraiński znajduje swoje zastosowanie i nasilenie dopiero w epoce romantyzmu. W czasie oświecenia tematyka ukraińska wykorzystywana była rzadko jako przykład narastających konfliktów społecznych, co miało stanowić argument na rzecz reform państwowych. W literaturze romantycznej pojawia się nowy typ bohatera buntownika. dokonuje się nobilitacja ludowej wizji świata, następuje zainteresowanie historyzmem i orientalizmem, a także zainteresowanie problematyką narodową i polityczną. Powoduje to nową fale zainteresowania tematyką ukraińską, choć tu odegrały rolę inne czynniki, niż dotychczasowe. Najpoważniejszym jest czynnik polityczny, który od tego czasu staje się atrybutem literatury, ideowo skierowanej na wschód.
Badacze stosunków politycznych polsko-ukraińskich mówią o dwóch krańcowych poglądach: „realistycznym” i „prometejskim”. Pierwszy utrzymywał, że normalizacja stosunków z Rosją ma strategiczne znaczenie dla interesów Polski i musi się to dokonać nawet kosztem innych narodów usytuowanych między Polską a Rosją. Inni zaś uważali, że przyjaźń polsko-ukraińsko-białorusko-litewska jest konieczna dla osiągnięcia polskiej idei narodowej (mit Wernyhory jest tego przykładem). Przedstawiciele „prometeizmu”, intelektualiści i politycy, rozwijali tę myśl w literaturze, jako ideę wybraństwa, posłannictwa i ofiary ze strony Polski (Polska Mesjaszem narodów). Te podejścia do interpretacji wydarzeń historycznych przyczynią się w końcu XIX wieku do powstania dwóch ugrupowań politycznych w środowisku elit: „endeków” na czele z Romanem Dmowskim i „piłsudczyków” pod przywództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Narodowa demokracja (endecy) dążyli do utworzenia państwa w oparci na stosunki z Rosją. Piłsudczycy zaś przewidywali konieczny sojusz z narodami w międzymorzu. Udowadniali, że kokietowanie z Moskwą jest śmiertelnie niebezpieczne, jak dla Kijowa, tak i dla Warszawy.
Artykuł został udostępniony przez Jana Matkowskiego, 04.05.15 r.