W sobotę, 20 lutego, w drugą rocznicę morderstw na Majdanie, ukraińska społeczność oddała hołd ofiarom reżimu Janukowycza, nazywanymi Niebiańską Sotnią. Dwa lata temu, podczas Rewolucji Godności większa część z nich została zastrzelona w starciach z rządowymi siłami bezpieki w ostatnich dniach Majdanu. Inna cześć ginęła w trakcie społecznych protestów, porywana przez kryminalistów, wspierających Janukowycza, lub służby specjalne.
Do dziś nie wiadomo, kto wydawał rozkazy i kto bezpośrednio strzelał do ludzi. Służby specjalne identyfikowały jeden z gangów kryminalistów, który porywał aktywistów z kijowskich ulic i mordował w lasach pod Kijowym. Jednak, to nie zmienia sytuacji, że ludzie, którzy objęli władzę po Janukowyczu, nie poradzili sobie nawet z tym zadaniem.
Według badań opinii publicznej, prowadzonych przez „Rejtyng” ponad większość Ukraińców wypowiada się za dymisją rządu na czele z Arsenijem Jaceniukiem. Około połowy społeczeństwa chcę ponownych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, a tylko 20 proc. wspiera obecnego prezydenta Petra Poroszenkę.
Obecna ukraińska władza obecnie ma poparcie nawet niższe, niż otoczenie Janukowycza w latach 2010-2013. Jeżeli służby zatrzymują wysokiego rangą urzędnika państwowego pod czas otrzymała łapówki w wysokości miliona hrywien., a kilka tygodni później sąd zwalnia go i przywraca ponownie na stanowisko urzędnicze, trudno się dziwić, że nastroje społeczeństwa nie będą rewolucyjne.
Znana z walki z korupcją Tetiana Czornowił głosuje w parlamencie za swoich kolegów i przyznaje się do tego.
Minister ochrony zdrowia Kwitaszwili podaje się do dymisji i oświadcza, że parlament blokuje reformowanie resortu, ponieważ parlamentarzyści są zainteresowani obecnym stanem spraw i czerpią zyski finansowe z budżetu ministerstwa.
Minister gospodarki Abramowiczus też podaje się dymisji i przedstawia dowody, jak bliskie otoczenie prezydenta Poroszenki próbowało porządkować w resorcie i mianować na stanowiskach jego zastępców swoich ludzi.
Gubernator obwodu odeskiego (odpowiednik wojewody) i były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili obwinia premiera Jaceniuka w korupcji na Ukrainie i wykonania poleceń szeregu oligarchów. Według Saakaszwili, Jaceniuk pokrywa schematy korupcyjne, wskutek czego państwo traci corocznie miliardy hrywien.
Ogromne rozczarowanie i ból – to, co czuja przeciętni Ukraińcy, podsumowując obecne skutki rządów po Rewolucji Godności.
Co dalej?
W obronie premiera należy powiedzieć, że rząd został sformowany na mocy umowy koalicyjnej i tylko kilka ministrów reprezentują jego opcję polityczną. Pozostali to osoby zaproponowane przez sojuszników parlamentarnych. W większości, ministrowi zostali oddelegowani partię, na czele której stoi prezydent Poroszenko. Oni wprost mówią prezesowi Rady ministrów Jaceniukowi, na oskarżenia czy zwrócenia im uwagi z jego strony, żeby porozmawiali o tym z Poroszenkiem.
Mówi się Poroszenko, a ma się na uwadze administrację prezydenta, na czele której stoi osoba, odpowiadająca w czasy Janukowycza za strategię rusyfikowania ukraińskiej przestrzeni informacyjnej. Jego zastępcy – to albo biznesmeni, albo emisariusze oligarchów wspierających ukraińskiego prezydenta. Na ich czele stoi ścigany międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości prorosyjski agent wpływu Dmytro Firtasz. Przyznał się on w trakcie procesów sądowych w Wiedniu, że to on stoi na „fenomenem politycznym” Poroszenki.
Prasa ukraińska piszę, że inny obóz oligarchiczny (Kołomojski, Achmetow) wspieraja premiera Jaceniuka. Dla zdobycia przewagi, ugrupowania Firtasza pragnie zdymisjonować premiera i przeprowadzić przedwczesne wybory. Są przekonani do tego, z w taki sposób osiągną jeszcze większą władzę na Ukrainie. Dla tego też wykorzystują tez afery korupcyjne, w których premier ze swoim otoczeniem rzeczywiście utknął.
Jaceniuk zas ma silnego sojusznika w osobie Joe Bidena, wiceprezydenta USA. Dziennikarze twierdzą, że tylko jego interwencja ocaliła premiera Ukrainy od dymisji. Ma pozostać on na tym stanowisku do momentu, aż Amerykanie zgodzą się na jego zmianę lub prezydent Poroszenko zignoruje Waszyngton. Jednak żadna z rządzących partii politycznych nie proponuje własne kandydatury na stanowisko premiera.
Proeuropejska czy prorosyjska przyszłość koalicji parlamentarnej?
Ukraiński parlament jak był „azjatycki” za czasów Janukowycza, tak nim i pozostał. Oficjalnie mówi się, że koalicja parlamentarna nosi charakter proeuropejski i demokratyczny, a nieoficjalnie jest to samo, co było do Rewolucji Godności. Wyjątkiem można nazwać ugrupowania polityczne Samopomoc, na czele którego stoi prezydent Lwowa Andrij Sadowy oraz frakcja znanej Julii Tymoszenko „Batkiwszczyna”. Ale obydwie frakcje stanowią tylko 10 proc. w parlamencie.
Głosowanie za kolegów na kamery dziennikarzy, lobowania za pieniędzy ustawy, udział parlamentarzystów w schematach korupcyjnych powiązanych z budżetem państwowym, łapówkarstwo – to normalna codzienność ukraińskiego parlamentu. Przy czym, wszystkie przytoczone tu trafunki były udowodnione i przedstawione publiczności przez dziennikarzy.
Obecnie koalicja w parlamencie praktycznie nie istnieje. Po tym, jak ugrupowania polityczne prezydenta Porozenki zdradziło opozycyjne do premiera Jaceniuka frakcje parlamentarne i nie poparło jego dymisji, wspomniani „Samopomoc”, „Batkiwszczyna” oraz ugrupowania Olega Laszki „Radykalna partia” ogłosiły o opuszczeniu koalicji. Cyrk polega na tym, że w czasach Janukowycza parlament skasował procedurę wyjścia z koalicji i do dziś nie wiadomo, jest „de juro” koalicja, czy jej niema.
Obecnie, większość parlamentarna jest możliwa przy poparciu ugrupowań prezydenta i premiera przez byłych członków Partii Regionów, czyli otoczeniem Janukowycza. Żeby powrócić do współpracy wczorajszych koalicjantów z Majdanu, Julia Tymoszenko oświadczyła, że koniecznym jest nowa umowa koalicyjna i dymisja premiera Jaceniuka. W innym wypadku – przedterminowe wybory.
A przedterminowe wybory – to szansa na wzmocnienia się prorosyjskich oligarchów. Więc, wszystko teraz w rękach premiera Jaceniuka: dymisja i dalsze uczestnictwo jego partii w parlamentarnej koalicji, czy nowe wybory, klęska w nich ugrupowania Jaceniuka i wzmocnienia się na Ukrainie władzy Putina.
Jan Matkowski, 23.02.16 r.