1 marca w Kijowie odbyły się rozmowy pomiędzy prezesem ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyrem Wiatrowyczem, jego zastępcą Oleksandrem Zinczenką, przewodniczącym międzyresortowej komisji do spraw upamiętnień Swiatosławem Szeremetem i upoważnionym z ramienia Związku Polaków Ukrainy do prowadzenia rozmów Jerzym Wójcickim w sprawie upamiętnienia dwóch „cichociemnych” ze Starokonstantynowa.
Po półtora godzinach rozmów uczestnicy dyskusji doszli do wspólnej konkluzji, polegającej na przekazaniu sprawy zbadania życiorysów Leonarda Zub-Zdanowicza i Wacława Kopisto historykom z polskiego i ukraińskiego Instytutów Pamięci Narodowej, na podstawie opinii których zostanie podjęta ostateczna decyzja o umieszczeniu tablicy upamiętniających „cichociemnych” z Wołynia na Memoriale Sławy w Starokonstantynowie.
Historycy z ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej uważają, że Zub-Zdanowicz i Kopisto brali udział w akcjach przeciwko cywilnej ludności ukraińskiej na Wołyniu i Zamojszczyźnie. Niektóre polskie źródła też wskazują na to, że oddział NSZ Zub-Zdanowicza przeprowadzał akcje pacyfikacyjne w wioskach zamieszkałych przez Ukraińców na Lubelszczyźnie. Trudno określić, ile czasu zajmie zbadanie biografii Polaków przez polskich oraz ukraińskich historyków i czy w ogóle dojdzie do upamiętnienia „cichociemnych” w Starokonstantynowie, ale przez zbytnie emocjonalne podejście wszystkich stron do tej sprawy, postanowiono odłożyć ostateczną decyzję na czas nieokreślony.
– „Cichociemni” to bez wątpliwości ciekawa strona historii Polski. Szkoda, że w wypadku ze Starokonstantynowem wybrano postacie, które mogły być zamieszane w zbrodnie przeciwko ludności ukraińskiej. Nie odrzucamy możliwości dalszego dialogu w tej sprawie, lecz dopiero po szczegółowym zbadaniu ich działalności w latach 1943-44. Nie chcieliśmy prowokacji w Starokonstantynowie, dlatego poradziliśmy lokalnym władzom, by wstrzymali się z upamiętnieniem polskich żołnierzy – mówił Wiatrowycz.
– Proponując upamiętnić Zub-Zdanowicza i Kopisto, zwracaliśmy uwagę wyłącznie na ich zasługi w walkach z Niemcami na zachodnich i z komunistami na wschodnich frontach. Leonard Zub-Zdanowicz jest kawalerem licznych francuskich, angielskich i polskich odznaczeń państwowych, Kopisto, z kolei, został nagrodzony orderem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych oraz spędził wiele lat w GUŁAGach na Kołymie i więzieniach NKWD, gdzie był zmuszany do donosów na Ukraińców. Według relacji historyka z rzeszowskiego IPN Tochmana odmówił współpracy z urzędem bezpieki. Trudno przewidzieć, czy uda się nam zrealizować nasze plany z upamiętnienia chociażby jednego z nich, ale sprawą oczywistą jest dojście do kompromisu i wyciągnięcie wniosków podczas podobnych przedsięwzięć w przyszłości – relacjonował przebieg spotkania Jerzy Wójcicki.
Oprócz „cichociemnych” reprezentanci UINP, komisji Szeremeta i Związku Polaków na Ukrainie omówili także szereg innych ważnych kwestii w stosunkach polsko-ukraińskich – stworzenie przy międzyresortowej komisji do spraw upamiętnień Rady, zajmującej się polskimi upamiętnieniami na terenie Ukrainy, do składu której weszliby przedstawiciele polskiej mniejszości na Ukrainie (podobnie do Komisji, która powstała przy polskiej Radzie Pamięci Walk i Ochrony w 1996 roku), problemy z pomnikiem Ignacego Jana Paderewskiego w Żytomierzu, ukraińskich cmentarzy wojskowych w okolicach Przemyśla i Hrubieszowa, lwów „tułaczy” na Cmentarzu Orląt we Lwowie, upamiętnień polskich żołnierzy na Ukrainie poległych w 1939 roku, brak zgody władz Charkowa na umieszczenie tablicy Józefa Piłsudskiego na gmachu uniwersytetu, w którym studiował i inne.
Dzień wcześniej odbyły się konsultacje pomiędzy władzami Związku Ukraińców w Polsce (Piotr Tyma) i Związku Polaków na Ukrainie, podczas których postanowiono wystosować wspólny list do władz centralnych, w którym liderzy mniejszości polskiej na Ukrainie i mniejszości ukraińskiej w Polsce zaapelują do Prezydentów obydwu państw o szersze zaangażowanie ich w sprawę polsko-ukraińskiego dialogu, także w sprawach trudnych.
Słowo Polskie, K.B., 02.03.16 r.