Tyle jest miast, tyle jest gwiazd,
Ta piosenka ci o tym opowie,
Idź w świat, gdzie chcesz,
Rób co umiesz, jak wiesz,
Chcesz szczęśliwym być – wróć do Lwowa!
Słowa tej piosenki wspaniale oddzwierciedlają nastrój polonijnego dziennikarza z Podola, który 31.X przyjechał do stolicy Kresów Południowo-Wschodnich by wziąć udział w jednodniowych warsztatach dla dziennikarzy mediów polonijnych. Jako że owy dziennikarz sam pochodzi z podlwowskiego miasteczka Sądowa Wisznia, to staje się zrozumiałe, że każda możliwość przyjazdu do Lwowa jest dla niego powrotem do korzeni i co by ci nacjonaliści ukraińscy nie mówili ale Lwów jest, był i będzie zawsze polski.
Wielu z naszych czytaczy zwiedziło dużo polskich miast ale mało kto z nich zaprzeczy, że takich kamienic, jak we Lwowie, nie ma nigdzie. Polskość tętni tu z każdego skrawka ziemi, każda świątynia, każdy pomnik dumnie niesie brzemię historii. Pomnik Adama Mickiewicza w samym centrum miasta, katedra rzymsko-katolicka, plac rynkowy… można godzinami z zachwytem opowiadać o mieście z młodzieńczych lat naszych dziadków.
Ale celem tego artykułu jest relacja z zajęć dziennikarskich, które organizowane przez Instytut Wschodni oraz redakcję Kuriera Galicyjskiego odbywały się w Polsce (początek września) a finałową część oraz podsumowanie projektu przeprowadzono we Lwowie – w pomieszczeniu kawiarni Alba – w samym centrum historycznej części Lwowa dlatego jesiennymi ulicami Lwowa kierujemy się w kierunku kafejki „Alba”, gdzie dla przeprowadzenia lekcji zaproszono gości z Polski – Jacka Karnowskiego (portal wPolityce.pl, czasopismo Uważam Rze) oraz Pawła Piszczka (Forum Ekonomiczne w Krynicy).
Pierwszy zapewnił, że w dobie zmierzchu prasy tradycyjnej warto inwestować i rozwijać portale internetowe, nie zapominając o tym, że w mediach internetowych, jak i w zwykłych, najważniejszy jest reporter-dziennikarz. Zawód dziennikarski w Polsce dziś mocno różni się od tego, co robili reporterzy i redaktorzy gazet kilkanaście lat wcześniej. Wiele redakcji gazet przez spadek nakładu zwalniają dziennikarzy, zarobki tych, co zostają, często kształtują się na poziomie nauczycielskich.
Stwierdzenie, że „zawód dziennikarski jest dużo lepszy niż praca” już dawno stracił na aktualności, kontynuować robotę w mediach chcą już tylko prawdziwi pasjonaci. Tendencją jest zrezygnowanie z szefów wydziałów w większych redakcjach i realizowanie zasady, że „wszyscy robią wszystko”. Jak twierdzi Karnowski – dziś dziennikarze stają się mini-światami, pracującymi często na kilku etatach, 24h na dobę.
Po wystąpieniu gościa z Warszawy, przyszedł czas na pytania słuchaczy. Jako że większość zebranych na lekcji, to – ekipa „Kuriera Galicyjskiego”, to większość z tych pytań dotyczyła funkcjonowania polskich mediów w realiach permanentnego konfliktu na tle historycznym pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Padło także pytanie o zmianach w Polsce po katastrofie lotniczej samolotu prezydenckiego w Smoleńsku, na co Jacek Karnowski odpowiedział jednym zdaniem – Polska nigdy nie będzie Rosją, bo Polacy są umiłowani wolnością.
Po lekcji Jacka przyszedł czas na krótką przerwę przy kawie, na której wszyscy dziennikarze polonijni mile wspominali wspólny pobyt w Krynicy oraz Krakowie na poprzednich warsztatach oraz radzili się z doświadczonymi polskimi kolegami nt swojej pracy na Ukrainie.
Paweł Piszczek – reporter z 20 letnim stażem potwierdził tezę kolegi, że we współczesnych mediach wszyscy robią wszystko. A jako że temat jego lekcji brzmiał „Marketing PR, promocja w mediach elektronicznych”, to dużo uwagi Paweł przydzielił właśnie reklamie.
– Reklamę w polonijnych mediach warto wprowadzać bowiem koszty uzyskane z niej pomogą tej gazecie czy portalowi czy telewizji jak najdłużej wspierać rozwój polskiej kultury i tradycji na Ukrainie. Lektor ostatecznie obalił mit, że Internet zdominuje wszystkie sfery życia człowieka.
– Kiedyś uważano, że radio zabije prasę, potem, że po wprowadzeniu TV nikt nie będzie słuchał radia. Jeszcze za kilkanaście lat pojawiły się magnetowidy i każdy myślał, że wszystkie kina zostaną pozamykane. Nic takiego się nie stało bowiem człowiek ma ograniczoną możliwość koncentracji i czasami w samochodu słucha radia, w domu ogląda TV, ograniczony czas on też może wysiedzieć przy komputerze, serfując po portalach społecznościowych. Ale warto zawsze pamiętać, że odbiorca, do którego redakcja kieruje ofertę reklamową, powinien mieć wybór – jaką reklamę wybrać, w jakim czasie ta reklama ma być wyemitowana i nie zawsze się sprawdza promocja w postaci „pakietu reklam” – za niższą cenę w dwóch różnych programach czy projektach medialnych.
Podsumowując lekcję Paweł Piszczek zachęcił polonijnych dziennikarzy by myśleli o nawiązywaniu długoterminowych relacji z klientami i informatorami by przygotować grunt do współpracy w następnych latach.
Za obiadem w tej że kafejce „Alba” zebrani podzielili się wrażeniami z lwowskich zajęć a Emilia Borkowska – koordynator projektu z szkolenia dziennikarzy polonijnych wręczyła zebranym certyfikaty o ukończeniu warsztatów i wyraziła nadzieję, że otrzymane doświadczenie kresowi reporterzy wykorzystają w swojej pracy codziennej.
Jak zawsze warto podziękować organizatorom za chęć realizacji takiego potężnego projektu bowiem tylko oni wiedzą – ile czasu, wysiłku, pieniędzy i zdrowia trzeba stracić by ta 15 osobowa grupa uczestników czuła się komfortowo – Mirosławowi Rowickiemu – redaktorowi „Kuriera Galicyjskiego, Instytutowi Wschodniemu z Warszawy a przede wszystkim – Senatowi RP, który wydzielił środki dla realizowania projektów ze współpracy z Polakami za granicą.
Nagranie części lekcji Jacka Karnowskiego dla polonijnych dziennikarzy można posłuchać tutaj (plik WMA), Pawła Piszczka – tutaj
Jerzy Wójcicki
Zdjęcia lwowskie
{morfeo 210}
{youtube}{/youtube}
Leave a Reply