Szkoła malarska w Krzemieńcu – tradycja warta odrodzenia

Pejzaż krzemieniecki z jego pięknymi partiami „górskimi”, z jego architekturą maleńkich, fantastycznych domków i spokojnym majestatem gmachów licealnych — znany jest już w Polsce dzięki fotografice i malarstwu.

To ostatnie ukazuje jeszcze koloryt Krzemieńca i robi miastu coraz to szerszą propagandę. Z roku na rok zjeżdża do Krzemieńca coraz to więcej malarzy, niektórzy wracają tu każdego lata, niektórzy nawet zostają na stałe.

Z tych wszystkich powodów można śmiało nazwać Krzemieniec malarskim miastem. Ale ważne jest tutaj to, że sztuka promieniuje na Krzemieniec, że społeczeństwo krzemienieckie powoli ale stale zainteresowanie sztuką wzmacnia.

Ba, Krzemieniec może pretendować do tytułu mecenatu malarskiego do pewnego stopnia. Bo to poszczególnym artystom daje stypendia i nawet — samo się według wskazań malarzy maluje — na wszystkie kolory tęczy.

Będzie naprawdę wyglądało, że swymi białymi domkami i kolorowymi ich balkonami i drzwiami jak porzucona przez odpływ prehistorycznego morza garść białych muszli i kolorowych kamyków — jak o tym pięknie napisała pani Zofia Kunicka.

Można by wiele a wiele o malarskości Krzemieńca pisać, ale w tej krótkiej notatce idzie o to: Sekcja Artystyczna ZOS-u w Krzemieńcu otwiera pod kierownictwem znanych, krzemienieckich artystów-malarzy 12-tygodniowy kurs, szkołę malarską.

Trwać ona będzie od 12 kwietnia do 5 lipca 1939 roku. W dwu grupach — dla mniej i więcej zaawansowanych prowadzić się będzie naukę rysunku i malarstwa plenerowego, przy tym wykładane będą zagadnienia z dziedziny sztuk plastycznych.

Jeden kurs podobny ukończono w październiku ubiegłego (Red. 1938) roku i jak się okazuje, akcja taka jest potrzebna. Więc, którzy swoje zamiłowania i zdolności malarskie zechcą rozwinąć, mają po temu świetną okazję…

Słowo Polskie za: Życie Krzemienieckie, nr 2, 1939 r., 16 sierpnia 2022 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *