Woluntariusze z Jawora służą przykładem miejscowym Polakom (uaktualnione)

Ponad 1000 kilometrów musieli pokonać młodzi wolontariusze z dolnośląskiego Jawora, by przyjechać do Berdyczowa w celu posprzątania miejscowej polskiej nekropolii. 12 uczniów jaworskiego gimnazjum i liceum wraz ze swoimi opiekunami pokazali miejscowym Polakom, których według niesprawdzonych obliczeń mieszka w Berdyczowie blisko 5 000, jak można w krótkim czasie „Mogiłę pradziada ocalić od zapomnienia” – takie hasło nosi akcja charytatywna organizowana przez województwo dolnośląskie.

60 ekip, składających się ze starszej młodzieży szkolnej, od 4 lipca znalazło się wszędzie, gdzie trzeba zrobić porządek w miejscach pochówku Polaków, niezależnie od tego, czy jest to znany cmentarz, jak na przykład w Berdyczowie, czy porośnięty zaroślami w Nowej Uszycy i Jampolu.

Ślady pracy młodych Polaków są widoczne gołym okiem. Dziesiątki poprzewracanych pomników i płyt nagrobnych wróciło na swoje miejsca, czasami położone nawet kilkadziesiąt metrów od miejsc, w których je odnaleziono.

Wszystkie niezbędne narzędzia goście z Polski przywieźli ze sobą – od łopat do worków na śmieci.
Młodzi dolnoślązacy mieszkają w klasztorze przy u. Czudnowskiej u miejscowych sióstr honoratek. Chwaląc dobre jedzenie oraz przyjazny stosunek miejscowych, nie zapominają o celu swojego przyjazdu – stawiają przed sobą konkretne cele sprzątnięcia czy odkopania jednego czy dwóch nagrobków w ciągu dnia i starają się to zadanie wykonać.

– Spisaliśmy wszystkie groby, które potrzebują naszej pomocy – opowiada Katarzyna Lassota – jedna z opiekunek jaworskiej młodzieży. Widzimy zmianę stosunku naszych wychowanków do symboli polskości – herbu, hymnu, ziem utraconych wskutek zaborów… Młodzież zaczyna inaczej rozumieć znaczenie polskiej tożsamości narodowej tysiąc kilometrów od domu. Przecież na tych grobach są polskie nazwiska, pisane polskimi literami.

Najstarszy polski grób, który został odnaleziony na berdyczowskim cmentarzu jest datowany 1753 rokiem, te z ostatnich lat komuny można poznać tylko po polsko brzmiącym nazwisku, ale inskrypcje pisane  były już cyrylicą. Młodzież z Polski odnawiała napisy, malowała krzyże, szukała rozrzuconych fragmentów płyt nagrobnych, wchłaniając żywą lekcję patriotyzmu. Pomagał im w tym Jerzy Sokalski, dyrektor Polskiego Radia Berdyczów, który oprowadzał i opowiadał o jego rodzinnej miejscowości. A pochwalić się Berdyczów naprawdę ma czym – wspaniałe Sanktuarium Maryjne, kościół św. Barbary, znana przez Google kawiarnia „Karta Polaka”, a nawet – Lenin, obecność którego w europejskim mieście budziła śmiech, a czasami i przerażenie u polskich gości.

Mieszkańcy Jawora przywiozą do domu niezapomniane wrażenia, a pozostawią 76 odnowionych nagrobków. Według słów drugiej opiekunki, Jolanty Bieleckiej-Pokory, już teraz planowany jest kolejny przyjazd do Berdyczowa w przyszłe wakacje oraz ustalane konkretne plany  odnowy i ratowania od zapomnienia kolejnych nazwisk  Polaków. Kto wie, może i własnych przodków odnajdą goście z Polski na starej polskiej nekropolii? W końcu Wrocław, od którego Jawor oddalony jest zaledwie o 70 km,  nie bez powodu jest nazywany drugim Lwowem. Dużo mieszkańców Dolnego Śląska ma kresowe korzenie i z zadowoleniem wybierają się na Podole i Żytomierszczyznę, by odnowić pamięć historyczną…

JW

Zdjęcia z Berdyczowa

{morfeo 354}

Kolejna seria zdjęć, udostępnionych przez Katarzynę Lassotę i Jolantę Bielecką-Pokorę z Jawora

{morfeo 360}

 

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *