Okazuje się, że coraz większa ilość młodych i starszych mieszkańców Winnicy i Podola interesuje się przeszłością swojego miasta i regionu, próbując odnowić utracone w latach komunizmu ogniwa w łańcuchu rodzinnym. 22 grudnia blisko pięćdziesięciu osób zebrało się w księgarni „Je” by porozmawiać o miejskich cmentarzach, zajmujących niegdyś liczne połacie terytorium miasta. Szczególną uwagę podczas dyskusji przydzielono miejskiemu parku rozrywki im. Gorkiego, który, tak naprawdę jest jednym wielkim memoriałem, upamiętniającym tragedie kilku narodów – ukraińskiego, polskiego, niemieckiego i innych…
Tak zwany „ChronoTop”, organizowany przez wspólnotę „Historia Winnicy” na czele z Oleksandrem Fedoryszynem, odbywał się z udziałem dwóch specjalnych gości – znanej badaczki nekropolistyki Winnicy, doktora nauk historycznych Tetiany Karojewoj oraz prezesa Stowarzyszenia Polonijnego „Kresowiacy”, redaktora gazety „Słowo Polskie” Jerzego Wójcickiego.
Na spotkaniu, trwającym blisko dwóch i pół godziny, mówiono nie tylko o winnickich cmentarzach. Dużo pytań i odpowiedzi związanych było z tradycjami pochówku w poprzednich stuleciach i dziś. Tetiana Karojewa podała sensacyjną wiadomość o cmentarzu greckokatolickim, który jeszcze nie tak dawno mieścił się w miejscu dzisiejszego centralnego uniwermagu. Badaczka nekropolistyki naliczyła blisko dwudziestu cmentarzy w mieście jeszcze na przełomie XIX i XX wieków, większość z których została zrównana przez bolszewickie władze z ziemią. Pani Tetiana w swojej opowieści zaprowadziła słuchaczy od przysłowiowego „chowania pod gruszką”, bardzo popularnego jeszcze dwieście lat temu, do pięknych i zabytkowych nekropolii prawosławnych i katolickich, znajdujących się w różnych zakątkach miasta.
Dlaczego właśnie przedstawiciele polskich organizacji społecznych doprowadzili do realizacji inicjatywę z upamiętnienia zabytkowej katolickiej niekropolii, opowiedział Jerzy Wójcicki. Zaznaczył, że sowiecka „tradycja” niszczenia śladów po swoich przodkach dotyczyła nie tylko większych miast, chociaż w nich chrześcijańskie nekropolie prawie doszczętnie równano z ziemią. Opierając się o własne doświadczenie z podróży po wschodnim Podolu oraz Żytomierszczyźnie, opisał on charakter zniszczeń, które są charakterne dla wszystkich cmentarzy po epoce komunizmu – odbite głowy i ręce na figurach, przewrócone krzyże a nawet kilkasetkilogramowe płyty grobowe z granitu. Co dotyczy winnickiego cmentarza rzymskokatolickiego, to przetrwała głównie jego część podziemna – czyli liczne murowane grobowce z trumnami, widniejącymi przez dziury w ziemi. Dziwnym trafem komuniści „ocalili” kapliczkę rodową, na której 31 sierpnia umieszczono dwie tablice w języku polskim oraz ukraińskim, przypominające o tym, że znaczna część południowo-wschodniej części parku rozrywki im. Gorkiego to – święte miejsce, na którym leżą pochowani zgodnie z chrześcijańskim obyczajem możliwie także przodkowie tych, kto w poniedziałek 22 grudnia wziął udział w spotkaniu, poświęconym cmentarzom w księgarni „Je”.
Ciekawostką okazał się ekspresowe badanie opinii, przeprowadzone przez Polaka – poprosił, by wśród obecnych na sali, podnieśli rękę ci, kto urodził się w Winnicy. Zrobiło to ponad 95% osób. Potem to samo zapytał o rodzicach. Ilość rąk zmniejszyła się o połowę. Gdy zapytał o dziadkach i babciach, urodzonych w Winnicy, to rękę podniosło dosłownie kilka osób. To znaczy, że rodowici winniczanie dużo mniej interesują się swoją historią. A losem grobów ich przodków bardziej opiekują się przybysze z okolicznych miasteczek i wiosek, którzy osiedlili się na stałe w Winnicy i aktywnie uczestniczą w życiu społecznym miasta.
Dyskusją mogła trwać jeszcze długo, lecz zgodnie z harmonogramem, dostosowanym do godzin pracy księgarni „E”, moderator spotkania Oleksander Fedoryszen musiał ogłosić o jego zakończeniu. Bardzo ciekawe rozmowy z panią Karojewą, Natalią Kuszką oraz Serhijem Kałytkiem (współautorem serii książek „Usprawiedliwieni przez historię”) trwały do godziny 21.00.
Słowo Polskie, 23.12.14 r.
{morfeo 714}
Leave a Reply