30 lipca 2020 r. Nos spędziliśmy w jednym z hoteli Iwano-Frankiwska, obok miejasca, gdzie do czasów ZSRS znajdował miejski cmentarz, później prawie zniszczony, na którym też znajdują się groby żołnierzy z 1920 roku.
Dalej mieliśmy wielką przyjemność wypić kawy w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego zaproszeni przez szefową tego ośrodka Marię Osidacz. Ona też nas poprowadziła do zakładu remontu wagonów kolejowych obok dworca głównego, na którego ścianie została zawieszona tablica na pamięć o tym, że w sierpniu stąd na front wyjechali pociągi pancerne ukraińskie w obecności Symona Petlury.
Niestety ta informacja jest niepełna, bo razem z Petlurą w tym wydarzeniu uczestniczył także Józef Piłsudski. Więc mam nadzieję, że ta tablica zostanie w przyszłości zaktualizowana.
Naszym kolejnym celem była wieś Niżniów nad Dniestrem. Zachowała się tam mogiła polskich żołnierzy, które poległi w walkach o przeprawę przez Dniestr 28 sierpnia 1920 roku. Stara inskrypcja za czasów sowieckich była bardzo uszkodzona, nową postawiono kilka lat temu. Miejscowi plastuni i harcerzy czasami sprzątają te pochówki.
Już po tym rekonesansie, dowiedziałem się od jednego z tych działaczy, Pana Dmytra Romanyszyna, że na sąsiednim, grecko-katolickim cmentarzu znajduje się odnowiona mogiła chorążego Armii URL Tychina Chyluka, poległego w tym samym boju o Dniestr. To znaczy, że do Niżniowa jeszcze wrócimy.
Długimi polnymi drogami przepięknego Opola dojechaliśmy do Obertyna, gdzie również zapaliliśmy lampki pod starym krzyżem na polu, gdzie 22 sierpnia 1531 roku wojsko koronne pod dowództwem hetmana Jana Tarnowskiego stoczyło zwycięską bitwę z wojskiem mołdawskiego hospodara Petryły Raresza. Zobaczyliśmy też jeden z najbardziej okazałych klasztorów bernardyńskich w Gwoźdcu, który pilnie potrzebuje pomocy. Na cmentarzu tej miejscowości nie udało nam się odnaleźć grobów z 1920 roku, chociaż dysponowaliśmy taką informacją.
W końcu tego długiego dnia dotarliśmy do Kołomyi. Na wielkim miejscowym cmentarzu leży wielu zasłużonych Polaków. Został on kilka lat ten wyremontowany pod patronatem Telewizji Polskiej S.A., i jej Oddziału we Wrocławiu. Na dużym pomniku napisane, że postawiony ku czci Polaków, zmarłych w 1918-1919 w ukraińskim obozie internowania Kosaczów. Niestety, nie ma informacji o zmarłych od ran w miejscowym szpitalu o pochowanych tu żołnierzach Wojska Polskiego z 1920 roku.
Obok zachowało się prawdziwe mauzoleum. Było postawione na mogile żołnierzy austriackich i II Brygady Legionów polskich z I Wojny światowej, o czym świadczy wyraźnie orzeł na dachu tej potężnej budowli. Wielki żał, że miejscowi władze w latach 1990-ch zniszczyli oryginalne inskrypcję w języku niemieckim, zastępując ich hasłem „wieczna chwała bohaterom” z tryzubem i tabliczkami z imionami Ukraińców, poległych w wojnie ukraińsko-polskiej z lat 1918-1919. Nie potrafili zbudować nic tak samo pięknego dla swoich poległych, krzyże których są tuż, przy mauzoleum legionistów, absolutnie porzucone losowi. Nie ma takie coś żadnej godności i muszę to być zmienione koniecznie, a oryginalna inskrypcja odnowiona.
Dmytro Antoniuk, 11 sierpnia 2020 r.
Leave a Reply